poniedziałek, 3 listopada 2014

1.17

- Mówisz poważnie? – spytałam go, mając kompletny mętlik w głowie. Striptiz w przymierzalni Triumpha? Może i brzmiało to zachęcająco, ale w rzeczywistości? Wcale to takie fajne nie było.
- Czy ja wyglądam na takiego, bym żartował Cassie? – podniósł zagadkowo jedną brew do góry i zdjął z siebie marynarkę, rzucając tam, gdzie leżał mój płaszcz. – Co tak stoisz? Czekam z nieukrywaną niecierpliwością, Panno Anderwood, a Pani wie jaki się robię niecierpliwy, gdy nie dostaję tego, co chce – zadrżałam i lekko skrępowana przystanęłam z nogi na nogę.
- Ale… tutaj? W każdej chwili może tu ktoś wejść… - powiedziałam cicho czując, jak moje policzki zalała ogromna fala ciepła.
- O to nie musisz się martwić – uśmiechnął się tajemniczo, przygryzając dolną wargę i sunąc wzrokiem po moim ciele. – Przed chwilą byłaś taka pewna siebie… Pokaż to w swoim tańcu, a wiem, że to potrafisz.

Tak, potrafiłam to, ale robiłam to, by nie został zerżnięta przez wkurzonego Dereca! 

Chociaż… Niall mi go przypomina, a może był nawet gorszy.

- Może jeszcze włączysz muzykę i przygasisz światło, by zrobić kurewski klimacik? – prychnęłam zirytowana.
- Żaden problem – wzruszył ramionami, wstając i podszedł do małej szafeczki, stojącej obok drzwi wejściowych. Otworzył pierwszą szufladę i wyjął z niej mały pilocik.
- Ej, ja tylko żartowałam! – zaoponowałam, podbiegając do niego z zamiarem zabrania mu pilota. Tak jak podejrzewałam, nie było to takie łatwe.
- Zrobisz to, co Ci każę? – zapytał ostro, przypierając mnie do ściany. Wstrzymałam oddech, czując, jak w moich żyłach rośnie podniecenie. Moje cholerne, przeklęte ciało! Ugh!
- Tak – odpowiadam zduszonym głosem, na co się uśmiecha szelmowsko.
- Świetnie, przynajmniej w tym się zgadzamy – Niall wrócił na miejsce, a ja na swoje z kilku sekundowym opóźnieniem, patrząc na lustrzaną ścianę przede mną. Byłam cała zarumieniona, tego nie zdołałam już ukryć. Wzięłam głęboki wdech i stanęłam przed Niall’em w lekkim rozkroku, a pewność siebie, która się we mnie kłębiła, w końcu ujrzała światło dzienne.

Na początku przerzuciłam swoje włosy na drugą stronę, patrząc filuternie na Niall’a, który z pożądaniem i zmysłowym błyskiem w oczach spoglądał na moje lekko kołyszące się ciało. Odwróciłam się do niego tyłem i mając siebie w odbiciu, powoli podciągnęłam swoją koszulkę do góry, ruszając przy tym biodrami jak rasowa striptizerka. Nigdy nie miałam wysokiego mniemania o sobie, ale w tym momencie wyglądałam kurewsko seksownie i nawet wszystko ładnie się komponowało : wypad z Niallem do sklepu z bielizną, striptiz w prywatnej przymierzalni, a na sam koniec ostry seks w Rezydencji…

Zrzuciłam z siebie górną odzież i z powrotem odwróciłam się twarzą do niego. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, zarezerwowany specjalnie dla kobiet no i… dla mnie. Moje poczucie własnej wartości wzrosło na wyższy szczebel. Odpięłam swoje spodnie i przybliżając się do niego dyskretnie, chwyciłam jego dłonie i położyłam na swoich biodrach. Od razu chwycił o co chodzi. Wsunął swoje ciepłe ręce pod spodnie, zsuwając je jednocześnie, co sprawiało mu frajdę. Dotykał moje ciało tak, jakby pierwszy raz je odkrywał. W tym czasie, gdy próbował ściągnąć ze mnie rurki, to ja podniosłam jego podbródek do góry palcem. Następnie zręcznie odpięłam swój stanik i zsunęłam ramiączka, w afekcie czego spadł on między nas. Niallowi rozbłysły oczy jak małemu dziecku na widok nowych zabawek… Poniekąd jego zabawkami były moje cycki. Strzepnęłam się z siebie spodnie, pozostając tylko w czarnych stringach, które założyłam tylko dlatego, że Niall przez nie o mało co mnie nie pobił. Usłyszałam, jak Niall bierze głębszy oddech, a ręce wprost mu drżą.

- Masz takie cudowne ciało, moja maleńka… - szepnął, wstając. Gwałtownie odwrócił mnie tyłem do siebie i jednocześnie przyciągając. Czułam jego potężną erekcję na swoim tyłku, wkradającą mi się między uda. Napięłam się i wyprostowałam, przez przypadek chwytając jego dużą dłoń. Jednak on nie miał nic przeciwko i w dodatku wplątał w nią palce, a drugą ręką…

Rozerwał moje stringi.

- Co ty robisz? – mruknęłam, obserwując jak strzepuje ze mnie resztki stringów.
- Do domu wracasz bez bielizny. Będzie mi łatwiej dostać się do tych Twoich cudów… - wolną rękę przeniósł na moją lewą pierś i ścisnął ją, palcami szarpiąc sutek. Jęknęłam głośno, wyginając plecy w łuk. – Więc, musimy chyba wziąć wszystko bez przymierzania? Czuję, jak jesteś napalona… Widzę to, skarbie… - szepta mi do ucha, chwilę później przygryzając jego płatek i liżąc koniuszkiem języka. Po moim ciele przeszły dreszcze podniecenia.
- Niall… - zaszamotałam się lekko.
- Wybór należy do Ciebie… - naigrywał się ze mną w dalszym ciągu, a ja kurczowo zaciskałam nogi, by ukryć jak między nimi miałam wilgotno. Istny wodospad Niagara!             Niall zauważył to i włożył dłoń między moje uda i rozdzielił je, głaszcząc jej wewnętrzną stronę, specjalnie omijając moją kobiecość. – Więc, co wybierasz, maleńka?
- Taki był plan od początku? Pierw chciałeś striptiz, potem chciałeś mnie w chuj podniecić, co Ci się udało, a potem zostawić, bym przymierzyła tą cholerną bieliznę?
- Poniekąd – Niall się szeroko uśmiechnął i odsunął ode mnie, jakby nigdy nic siadając w fotelu, zostawiając mnie nagą i spragnioną jego dotyku. – Streszczaj się z tym przymierzaniem, jeśli chcesz szybko wrócić do domu i mnie dosiąść.
- Kto tak powiedział? – zapytałam go sfrustrowana. Sukinsyn wiedział, że chciałam więcej, lecz mnie męczył na tle seksualnym!
- Twoja wilgoć między nogami, kochanie… - puścił mi oczko, figlarnie uśmiechając. Zarumieniłam się lekko i w końcu wzięłam za przymierzanie bielizny.

***
Dźwięk dzwonka telefonu Niall’a, sprowadził mnie na ziemię, a z pomiędzy warg Niall’a wyrwał się jęk i niechęć przerwania długiego i gorącego pocałunku, w którym tkwiliśmy już kilka dobrych minut.
- Musisz odebrać – sapnęłam pomiędzy pocałunkami, próbując wywinąć się z jego uścisku. Na nic.
- Nie… - pokręcił głową, ponownie atakując moje usta. Parsknęłam śmiechem.
- To może być coś ważnego – odparłam zadyszana, obserwując uważnie jego oczy. Niall westchnął zirytowany i oderwał się ode mnie, odbierając telefon.
- Tak, Melanie? – spytał poważnym głosem, spoglądając na mnie z nieukrywanym pożądaniem. Przez chwilę Niall wsłuchiwał się w to, co mówiła mu jego sekretarka. Ciekawiło mnie, czy którąś z nich spał… - Czy muszę tam być? – Niall wywrócił oczami i wsłuchał się w odpowiedź kobiety. – No w porządku, będę za pół godziny – z cichym warknięciem zakończył połączenie i rzucił swojego iphona nieopodal nas, po czym spojrzał na mnie. – Muszę jechać do biura, potrzebują mnie.
- Za ile wrócisz? – zapytałam, kokieteryjnie badając palcami jego nagi tors.
- Godzinę, może mniej – wzruszył ramionami i z ciężkim westchnięciem zwlekł się z łóżka, ubierając się. – Masz być gotowa – dodał po chwili, odwracając się w moją stronę i narzucając na siebie białą koszulę.
- Na co? – uśmiecham się lekko, oczywiście wiedząc, o co chodzi.
- Maleńka, nie pogrywaj ze mną – odparł, mrużąc oczy.
- A co?
- Bo inaczej zaknebluję Cię i jak wrócę zerżnę tak mocno, że moje imię będzie słychać w całej Rezydencji, jasne? – jego głos zabrzmiał śmiertelnie poważnie, przez co uśmiech znikł mi z twarzy, ale odczułam jeszcze większe podniecenie, które udało mi się cudem ukryć.
- Nie wierzę…
- To uwierz – przerwał mi i zręcznie zapiął koszulę, pozostawiając trzy niedopięte guziki przy torsie. Ta wersja Niall’a mnie pociągała. W stroju biznesmana wyglądał tak… dorośle i jakby był niezrównany z całą resztą… Pan świata, o tak, to do niego pasowało. No i w takiej wersji miałam ochotę wciągnąć go z powrotem do łóżka. – Weź kąpiel i wybierz któryś komplet bielizny, który Ci kupiłem, chętnie Cię w nim zobaczę.
- Po co mam się ubierać, jeśli i tak potem go zdejmiesz? – podniosłam pytająco jedną brew, zmieniając pozycję na leżącą. Żeby nie była ona nudna, rozszerzyłam nogi, odsłaniając swoją małą przyjaciółkę, gdyż wcześniej Niall pozbawił jej bielizny. Na moment jego oczy się rozszerzyły, a ręce zamarły w zakładaniu marynarki.
- Kusisz, skarbie – stwierdził, pochylając się nade mną i złożył krótki i mokry pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam go, obejmując go rękoma w szyi i przyciągając do siebie. – Muszę jechać do biura, Cassie.
- To niech pojedzie ktoś inny – mruknęłam, przygryzając jego dolną wargę, a następnie ssąc.
- Cholera – syknął, sięgając ręką po telefon. Uśmiechnęłam się triumfalnie. Niall wybrał szybko jakiś numer i przyłożył iphona do ucha, jednocześnie próbując strzepnąć z siebie przed chwilą założoną marynarkę. – Styles? Musisz jechać do biura po kilka papierów, nie słyszę nawet słowa odmowy – i się rozłączył, na co się zaśmiałam. – Uważasz, że to jest zabawne? – zapytał mnie, ponownie się nade mną pochylając. Był za razem w chuj wkurzony i podniecony, a świadczyło to o tym, jak mocno jego erekcja wystawała pod ciasnymi spodniami. – Zdejmuj to – szarpnął moją czarną tunikę. Wykonałam jego polecenie i zostałam przed nim całkowicie naga. Noszenie przy nim jakiejkolwiek bielizny graniczyło z cudem. – Ty masz w ogóle pojęcie jak na mnie działasz, Anderwood? – warknął, przypierając mnie do łóżka, a wzrokiem przebiegł przez całe moje ciało. Zarumieniłam się lekko, nie mogąc również powstrzymać się od zawadiackiego uśmiechu.
- Pokaż mi – zerknęłam na niego spod delikatnie przymkniętych powiek. Niall ze zwierzęcym rykiem przylgnął do mnie, całując mnie namiętnie i kurewsko mocno. Odruchowo obwiązałam nogami jego tułów, a rękoma zdarłam z niego koszulę, przez co większość guzików poleciało na ziemię, co było bardzo seksowne. Niall trzymając mnie ściśle w ramionach, przeniósł się ze mną na sam środek łóżka. Nie minął moment, a jego głowa tkwiła pomiędzy moimi nogami i pożerała moją clitoris. – O Mój Boże… - jęknęłam przeciągle, wplatając palce w jego włosy.
- Mmm, uwielbiam Cię smakować… Zawsze jesteś dla mnie taka mokra… - mówił, liżąc moją łechtaczkę, a dłońmi trzymał mocno moje biodra, a uścisk wzmacniał za każdym razem, gdy się wierzgałam pod wpływem spazmów. Jego gibki język drażnił mój czuły guziczek, przygryzając go lekko od czasu do czasu. Te niesamowite uczucie było nie do zniesienia. Soki podniecenia spływały mi po clitoris, a Niall od razu się ich pozbywał.
- Niall, proszę… - stęknęłam żałośnie, wyginając się w łuk i z trudem oddychając. Uczucie zbliżającego się orgazmu rozpierało mnie i im byłam bliżej spełnienia, tym bardziej je odczuwałam.
- O co mnie prosisz, maleńka? – spytał, patrząc na mnie spod łechtaczki, do której ponownie się przyssał, nucąc w nią i masując przyjemnie ustami. – Powiedz mi – mruknął, potrząsając głową, biegając językiem po całej kobiecości, sprowadzając ją na skraj wytrzymałości.
- Boże, wejdź we mnie – powiedziałam zduszonym głosem, czując igiełki zaczątku orgazmu. Niall nie spełnił mojej prośby i doszłam chwilę później przez jego szybką stymulację łechtaczki. Krzyknęłam głośno, ciągnąc go za włosy, jak lejcami, cała się naprężając. – Niall! – chłopak parsknął śmiechem i obdarował moją clitoris ostatnim liźnięciem, po czym pocałunkami skierowanymi w górę wrócił do moich ust, które następnie pocałował. Głośno sapiąc próbowałam zdominować pieszczotę, ale otumaniona ogromną przyjemnością, nie dawałam rady. Niall zakończył nasz pocałunek z głośnym mlaskiem i wyprostował się, siadając na moich tułowiu, jednocześnie zmuszając do pozostania w leżącej pozycji. Z szelmowskim uśmiechem i roztrzepanymi włosami, rozpiął swoje czarne spodnie i zdjął je, lekko się podnosząc do góry w efekcie czego pozostał w obcisłych, czerwonych bokserkach.
- Jesteś piękną kobietą, Cassie… Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że to akurat ty trafiłaś w moje ręce i to Ciebie mogę pieprzyć… - odparł, głaszcząc dłońmi moje rozgrzane od podniecenia ciało. – Widzę, jak mężczyźni patrzą na Ciebie i ich oczy mówią, że pragnął Cię posiąść, a ja czuję zazdrość Cassie.
- Nie można być zazdrosnym, jeśli czegoś się nie czuje do swojej kobiety – zaoponowałam cicho, próbując drżący oddech. Niall zamilkł na minutę, by niepewnie, lecz czule pogłaskać mnie po policzku i uważnie patrzył się w moje oczy.
- Kto tak powiedział, moja słodka Cassie? 



********************************

No to witam witam :3 Mam nadzieję, że się spodobało :3 

UWAGA! NA COD JEST WAŻNA INFORMACJA, KTÓRĄ RADZIŁABYM WAM PRZECZYTAĆ! TO BARDZO WAŻNE!


25 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!!! :*


Komentujcie <3


K.

29 komentarzy:

  1. Omg !! Nie mogę to było takie..... awww . Czekam na nn! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. ♥ Ciekawa jestem reakcji Cassie. ♥
    Czekam na nn ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki cudowny *-------* wspaniały blog <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny czekam na następny skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. O kuźwa *o* padłam *o* Czekam na następny! Uwielbiam twój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. o mój boże *o* cudowny!
    czekam na next cmkdscmsdicnj ♥
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham jak oni się pieprzą!

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejku swietny <3
    AAAAA! Niall coś do niej czuje ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG *-* BOSKIE <3 kurcze to jest świetne nwm co powiedzieć czytam milion blogów ale ten jest najlepszy. Mam nadzieję że szybko napiszesz następną część <333 /zosia :*

    OdpowiedzUsuń
  10. meeegaaa shdbjhbfsjk

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. KOCHAM KOCHAM KOCHAM. jak ty bosko piszesz. a to wyznanie Nialla na sam koniec. O jejku jak słodko *_* dodaj szybko nn :****

    OdpowiedzUsuń
  13. no nieźle :P
    to się Niallerek chyba zakochał :v huehue *u*
    czekam na NN :3

    OdpowiedzUsuń
  14. juz juz nastepny blagammmm !!!! to jest zajebisssssssssssssssssssssssste kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  15. kochammmmmmmmmmm <33333 blagam daj nastepny jak najszybciej !!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super! Dwaj jak najszybciej następny!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jej. Kocham to ff. Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Next :* Gratki! Zostałaś nominowana do Libster Award <3 Więcej informacji: http://alive-1d.blogspot.com/2014/11/libster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  19. *-* boskie <3 <3 /ola

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojoj... BOSKIE! ♥/Natalia

    OdpowiedzUsuń
  21. daj link do COD xd

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy <3 Lov yaa <3