- Mówisz poważnie? – spytałam go, mając kompletny mętlik w
głowie. Striptiz w przymierzalni Triumpha? Może i brzmiało to zachęcająco, ale
w rzeczywistości? Wcale to takie fajne nie było.
- Czy ja wyglądam na takiego, bym żartował Cassie? –
podniósł zagadkowo jedną brew do góry i zdjął z siebie marynarkę, rzucając tam,
gdzie leżał mój płaszcz. – Co tak stoisz? Czekam z nieukrywaną
niecierpliwością, Panno Anderwood, a Pani wie jaki się robię niecierpliwy, gdy
nie dostaję tego, co chce – zadrżałam i lekko skrępowana przystanęłam z nogi na
nogę.
- Ale… tutaj? W każdej chwili może tu ktoś wejść… -
powiedziałam cicho czując, jak moje policzki zalała ogromna fala ciepła.
- O to nie musisz się martwić – uśmiechnął się tajemniczo,
przygryzając dolną wargę i sunąc wzrokiem po moim ciele. – Przed chwilą byłaś
taka pewna siebie… Pokaż to w swoim tańcu, a wiem, że to potrafisz.
Tak, potrafiłam to, ale robiłam to, by nie został zerżnięta
przez wkurzonego Dereca!
Chociaż… Niall mi go przypomina, a może był nawet
gorszy.
- Może jeszcze włączysz muzykę i przygasisz światło, by
zrobić kurewski klimacik? – prychnęłam zirytowana.
- Żaden problem – wzruszył ramionami, wstając i podszedł do
małej szafeczki, stojącej obok drzwi wejściowych. Otworzył pierwszą szufladę i
wyjął z niej mały pilocik.
- Ej, ja tylko żartowałam! – zaoponowałam, podbiegając do
niego z zamiarem zabrania mu pilota. Tak jak podejrzewałam, nie było to takie
łatwe.
- Zrobisz to, co Ci każę? – zapytał ostro, przypierając mnie
do ściany. Wstrzymałam oddech, czując, jak w moich żyłach rośnie podniecenie.
Moje cholerne, przeklęte ciało! Ugh!
- Tak – odpowiadam zduszonym głosem, na co się uśmiecha
szelmowsko.
- Świetnie, przynajmniej w tym się zgadzamy – Niall wrócił
na miejsce, a ja na swoje z kilku sekundowym opóźnieniem, patrząc na lustrzaną
ścianę przede mną. Byłam cała zarumieniona, tego nie zdołałam już ukryć.
Wzięłam głęboki wdech i stanęłam przed Niall’em w lekkim rozkroku, a pewność
siebie, która się we mnie kłębiła, w końcu ujrzała światło dzienne.
Na początku przerzuciłam swoje włosy na drugą stronę,
patrząc filuternie na Niall’a, który z pożądaniem i zmysłowym błyskiem w oczach
spoglądał na moje lekko kołyszące się ciało. Odwróciłam się do niego tyłem i
mając siebie w odbiciu, powoli podciągnęłam swoją koszulkę do góry, ruszając
przy tym biodrami jak rasowa striptizerka. Nigdy nie miałam wysokiego mniemania
o sobie, ale w tym momencie wyglądałam kurewsko seksownie i nawet wszystko
ładnie się komponowało : wypad z Niallem do sklepu z bielizną, striptiz w
prywatnej przymierzalni, a na sam koniec ostry seks w Rezydencji…
Zrzuciłam z siebie górną odzież i z powrotem odwróciłam się
twarzą do niego. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, zarezerwowany specjalnie
dla kobiet no i… dla mnie. Moje poczucie własnej wartości wzrosło na wyższy
szczebel. Odpięłam swoje spodnie i przybliżając się do niego dyskretnie,
chwyciłam jego dłonie i położyłam na swoich biodrach. Od razu chwycił o co
chodzi. Wsunął swoje ciepłe ręce pod spodnie, zsuwając je jednocześnie, co
sprawiało mu frajdę. Dotykał moje ciało tak, jakby pierwszy raz je odkrywał. W
tym czasie, gdy próbował ściągnąć ze mnie rurki, to ja podniosłam jego
podbródek do góry palcem. Następnie zręcznie odpięłam swój stanik i zsunęłam
ramiączka, w afekcie czego spadł on między nas. Niallowi rozbłysły oczy jak
małemu dziecku na widok nowych zabawek… Poniekąd jego zabawkami były moje
cycki. Strzepnęłam się z siebie spodnie, pozostając tylko w czarnych stringach,
które założyłam tylko dlatego, że Niall przez nie o mało co mnie nie pobił.
Usłyszałam, jak Niall bierze głębszy oddech, a ręce wprost mu drżą.
- Masz takie cudowne ciało, moja maleńka… - szepnął,
wstając. Gwałtownie odwrócił mnie tyłem do siebie i jednocześnie przyciągając.
Czułam jego potężną erekcję na swoim tyłku, wkradającą mi się między uda.
Napięłam się i wyprostowałam, przez przypadek chwytając jego dużą dłoń. Jednak
on nie miał nic przeciwko i w dodatku wplątał w nią palce, a drugą ręką…
Rozerwał moje stringi.
- Co ty robisz? – mruknęłam, obserwując jak strzepuje ze
mnie resztki stringów.
- Do domu wracasz bez bielizny. Będzie mi łatwiej dostać się
do tych Twoich cudów… - wolną rękę przeniósł na moją lewą pierś i ścisnął ją,
palcami szarpiąc sutek. Jęknęłam głośno, wyginając plecy w łuk. – Więc, musimy
chyba wziąć wszystko bez przymierzania? Czuję, jak jesteś napalona… Widzę to,
skarbie… - szepta mi do ucha, chwilę później przygryzając jego płatek i liżąc
koniuszkiem języka. Po moim ciele przeszły dreszcze podniecenia.
- Niall… - zaszamotałam się lekko.
- Wybór należy do Ciebie… - naigrywał się ze mną w dalszym
ciągu, a ja kurczowo zaciskałam nogi, by ukryć jak między nimi miałam wilgotno.
Istny wodospad Niagara! Niall zauważył to i włożył dłoń między moje uda i
rozdzielił je, głaszcząc jej wewnętrzną stronę, specjalnie omijając moją
kobiecość. – Więc, co wybierasz, maleńka?
- Taki był plan od początku? Pierw chciałeś striptiz, potem
chciałeś mnie w chuj podniecić, co Ci się udało, a potem zostawić, bym
przymierzyła tą cholerną bieliznę?
- Poniekąd – Niall się szeroko uśmiechnął i odsunął ode
mnie, jakby nigdy nic siadając w fotelu, zostawiając mnie nagą i spragnioną
jego dotyku. – Streszczaj się z tym przymierzaniem, jeśli chcesz szybko wrócić
do domu i mnie dosiąść.
- Kto tak powiedział? – zapytałam go sfrustrowana. Sukinsyn
wiedział, że chciałam więcej, lecz mnie męczył na tle seksualnym!
- Twoja wilgoć między nogami, kochanie… - puścił mi oczko,
figlarnie uśmiechając. Zarumieniłam się lekko i w końcu wzięłam za
przymierzanie bielizny.
***
Dźwięk dzwonka telefonu Niall’a, sprowadził mnie na ziemię,
a z pomiędzy warg Niall’a wyrwał się jęk i niechęć przerwania długiego i
gorącego pocałunku, w którym tkwiliśmy już kilka dobrych minut.
- Musisz odebrać – sapnęłam pomiędzy pocałunkami, próbując
wywinąć się z jego uścisku. Na nic.
- Nie… - pokręcił głową, ponownie atakując moje usta.
Parsknęłam śmiechem.
- To może być coś ważnego – odparłam zadyszana, obserwując
uważnie jego oczy. Niall westchnął zirytowany i oderwał się ode mnie,
odbierając telefon.
- Tak, Melanie? – spytał poważnym głosem, spoglądając na
mnie z nieukrywanym pożądaniem. Przez chwilę Niall wsłuchiwał się w to, co
mówiła mu jego sekretarka. Ciekawiło mnie, czy którąś z nich spał… - Czy muszę
tam być? – Niall wywrócił oczami i wsłuchał się w odpowiedź kobiety. – No w
porządku, będę za pół godziny – z cichym warknięciem zakończył połączenie i
rzucił swojego iphona nieopodal nas, po czym spojrzał na mnie. – Muszę jechać
do biura, potrzebują mnie.
- Za ile wrócisz? – zapytałam, kokieteryjnie badając palcami
jego nagi tors.
- Godzinę, może mniej – wzruszył ramionami i z ciężkim
westchnięciem zwlekł się z łóżka, ubierając się. – Masz być gotowa – dodał po
chwili, odwracając się w moją stronę i narzucając na siebie białą koszulę.
- Na co? – uśmiecham się lekko, oczywiście wiedząc, o co
chodzi.
- Maleńka, nie pogrywaj ze mną – odparł, mrużąc oczy.
- A co?
- Bo inaczej zaknebluję Cię i jak wrócę zerżnę tak mocno, że
moje imię będzie słychać w całej Rezydencji, jasne? – jego głos zabrzmiał
śmiertelnie poważnie, przez co uśmiech znikł mi z twarzy, ale odczułam jeszcze
większe podniecenie, które udało mi się cudem ukryć.
- Nie wierzę…
- To uwierz – przerwał mi i zręcznie zapiął koszulę,
pozostawiając trzy niedopięte guziki przy torsie. Ta wersja Niall’a mnie
pociągała. W stroju biznesmana wyglądał tak… dorośle i jakby był niezrównany z
całą resztą… Pan świata, o tak, to do niego pasowało. No i w takiej wersji
miałam ochotę wciągnąć go z powrotem do łóżka. – Weź kąpiel i wybierz któryś
komplet bielizny, który Ci kupiłem, chętnie Cię w nim zobaczę.
- Po co mam się ubierać, jeśli i tak potem go zdejmiesz? –
podniosłam pytająco jedną brew, zmieniając pozycję na leżącą. Żeby nie była ona
nudna, rozszerzyłam nogi, odsłaniając swoją małą przyjaciółkę, gdyż wcześniej
Niall pozbawił jej bielizny. Na moment jego oczy się rozszerzyły, a ręce
zamarły w zakładaniu marynarki.
- Kusisz, skarbie – stwierdził, pochylając się nade mną i
złożył krótki i mokry pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam go, obejmując go
rękoma w szyi i przyciągając do siebie. – Muszę jechać do biura, Cassie.
- To niech pojedzie ktoś inny – mruknęłam, przygryzając jego
dolną wargę, a następnie ssąc.
- Cholera – syknął, sięgając ręką po telefon. Uśmiechnęłam
się triumfalnie. Niall wybrał szybko jakiś numer i przyłożył iphona do ucha,
jednocześnie próbując strzepnąć z siebie przed chwilą założoną marynarkę. –
Styles? Musisz jechać do biura po kilka papierów, nie słyszę nawet słowa odmowy
– i się rozłączył, na co się zaśmiałam. – Uważasz, że to jest zabawne? –
zapytał mnie, ponownie się nade mną pochylając. Był za razem w chuj wkurzony i
podniecony, a świadczyło to o tym, jak mocno jego erekcja wystawała pod
ciasnymi spodniami. – Zdejmuj to – szarpnął moją czarną tunikę. Wykonałam jego
polecenie i zostałam przed nim całkowicie naga. Noszenie przy nim jakiejkolwiek
bielizny graniczyło z cudem. – Ty masz w ogóle pojęcie jak na mnie działasz,
Anderwood? – warknął, przypierając mnie do łóżka, a wzrokiem przebiegł przez
całe moje ciało. Zarumieniłam się lekko, nie mogąc również powstrzymać się od
zawadiackiego uśmiechu.
- Pokaż mi – zerknęłam na niego spod delikatnie
przymkniętych powiek. Niall ze zwierzęcym rykiem przylgnął do mnie, całując
mnie namiętnie i kurewsko mocno. Odruchowo obwiązałam nogami jego tułów, a
rękoma zdarłam z niego koszulę, przez co większość guzików poleciało na ziemię,
co było bardzo seksowne. Niall trzymając mnie ściśle w ramionach, przeniósł się
ze mną na sam środek łóżka. Nie minął moment, a jego głowa tkwiła pomiędzy
moimi nogami i pożerała moją clitoris. – O Mój Boże… - jęknęłam przeciągle,
wplatając palce w jego włosy.
- Mmm, uwielbiam Cię smakować… Zawsze jesteś dla mnie taka
mokra… - mówił, liżąc moją łechtaczkę, a dłońmi trzymał mocno moje biodra, a
uścisk wzmacniał za każdym razem, gdy się wierzgałam pod wpływem spazmów. Jego
gibki język drażnił mój czuły guziczek, przygryzając go lekko od czasu do
czasu. Te niesamowite uczucie było nie do zniesienia. Soki podniecenia spływały
mi po clitoris, a Niall od razu się ich pozbywał.
- Niall, proszę… - stęknęłam żałośnie, wyginając się w łuk i
z trudem oddychając. Uczucie zbliżającego się orgazmu rozpierało mnie i im
byłam bliżej spełnienia, tym bardziej je odczuwałam.
- O co mnie prosisz, maleńka? – spytał, patrząc na mnie spod
łechtaczki, do której ponownie się przyssał, nucąc w nią i masując przyjemnie
ustami. – Powiedz mi – mruknął, potrząsając głową, biegając językiem po całej
kobiecości, sprowadzając ją na skraj wytrzymałości.
- Boże, wejdź we mnie – powiedziałam zduszonym głosem,
czując igiełki zaczątku orgazmu. Niall nie spełnił mojej prośby i doszłam
chwilę później przez jego szybką stymulację łechtaczki. Krzyknęłam głośno,
ciągnąc go za włosy, jak lejcami, cała się naprężając. – Niall! – chłopak
parsknął śmiechem i obdarował moją clitoris ostatnim liźnięciem, po czym
pocałunkami skierowanymi w górę wrócił do moich ust, które następnie pocałował. Głośno
sapiąc próbowałam zdominować pieszczotę, ale otumaniona ogromną przyjemnością,
nie dawałam rady. Niall zakończył nasz pocałunek z głośnym mlaskiem i
wyprostował się, siadając na moich tułowiu, jednocześnie zmuszając do
pozostania w leżącej pozycji. Z szelmowskim uśmiechem i roztrzepanymi włosami,
rozpiął swoje czarne spodnie i zdjął je, lekko się podnosząc do góry w efekcie
czego pozostał w obcisłych, czerwonych bokserkach.
- Jesteś piękną kobietą, Cassie… Nawet nie wiesz jak bardzo
cieszę się, że to akurat ty trafiłaś w moje ręce i to Ciebie mogę pieprzyć… -
odparł, głaszcząc dłońmi moje rozgrzane od podniecenia ciało. – Widzę, jak
mężczyźni patrzą na Ciebie i ich oczy mówią, że pragnął Cię posiąść, a ja czuję
zazdrość Cassie.
- Nie można być zazdrosnym, jeśli czegoś się nie czuje do swojej
kobiety – zaoponowałam cicho, próbując drżący oddech. Niall zamilkł na minutę,
by niepewnie, lecz czule pogłaskać mnie po policzku i uważnie patrzył się w
moje oczy.
- Kto tak powiedział, moja słodka Cassie?
********************************
No to witam witam :3 Mam nadzieję, że się spodobało :3
UWAGA! NA COD JEST WAŻNA INFORMACJA, KTÓRĄ RADZIŁABYM WAM PRZECZYTAĆ! TO BARDZO WAŻNE!
25 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!!! :*
Komentujcie <3
K.
Super!
OdpowiedzUsuńcudowny :)
OdpowiedzUsuńOmg !! Nie mogę to było takie..... awww . Czekam na nn! ♥
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. ♥ Ciekawa jestem reakcji Cassie. ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ♥ ♥
Jaki cudowny *-------* wspaniały blog <3
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na następny skarbie ;*
OdpowiedzUsuńO kuźwa *o* padłam *o* Czekam na następny! Uwielbiam twój blog ♥
OdpowiedzUsuńZajebisty !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńo mój boże *o* cudowny!
OdpowiedzUsuńczekam na next cmkdscmsdicnj ♥
Pozdrawiam x
Genialny <3
OdpowiedzUsuńKocham jak oni się pieprzą!
OdpowiedzUsuńsuper :))
OdpowiedzUsuńO jejku swietny <3
OdpowiedzUsuńAAAAA! Niall coś do niej czuje ;3
OMG *-* BOSKIE <3 kurcze to jest świetne nwm co powiedzieć czytam milion blogów ale ten jest najlepszy. Mam nadzieję że szybko napiszesz następną część <333 /zosia :*
OdpowiedzUsuńmeeegaaa shdbjhbfsjk
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńextra !
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM. jak ty bosko piszesz. a to wyznanie Nialla na sam koniec. O jejku jak słodko *_* dodaj szybko nn :****
OdpowiedzUsuńudgvhbsvbsdhbvs
OdpowiedzUsuńno nieźle :P
OdpowiedzUsuńto się Niallerek chyba zakochał :v huehue *u*
czekam na NN :3
juz juz nastepny blagammmm !!!! to jest zajebisssssssssssssssssssssssste kocham to <3
OdpowiedzUsuńkochammmmmmmmmmm <33333 blagam daj nastepny jak najszybciej !!!!
OdpowiedzUsuńSuper! Dwaj jak najszybciej następny!!
OdpowiedzUsuńsuuuuuper
OdpowiedzUsuńJej. Kocham to ff. Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńNext :* Gratki! Zostałaś nominowana do Libster Award <3 Więcej informacji: http://alive-1d.blogspot.com/2014/11/libster-award-2.html
OdpowiedzUsuń*-* boskie <3 <3 /ola
OdpowiedzUsuńOjoj... BOSKIE! ♥/Natalia
OdpowiedzUsuńdaj link do COD xd
OdpowiedzUsuń