- Niall, co ty robisz?! Uwolnij mnie! – pisnęłam, szarpiąc
rękoma. Kajdanki nie chciały ustąpić.
- Obetrzesz sobie nadgarstki do krwi, nie ruszaj się –
uśmiechnął się jeszcze bardziej złośliwie i dokładnie mnie obejrzał. –
Oglądanie Cię takiej skrępowanej jest takie seksowne, maleńka… Cholera, kocham
Cię.
- Też Cię kocham, ale wypuść mnie Niall! – zaskomlałam,
kręcąc rękoma i mając nadzieję, że kajdanki cudem się otworzą.
- Nic z tego, kochanie – puścił mi oczko i wszedł w między
moje nogi. Mój oddech przyśpieszył. – Zamierzam doprowadzić Cię do szaleństwa –
Niall przyłożył dłoń do mojego łona i zaczął powoli pocierać, specjalnie
omijając łechtaczkę.
- Niall… - stęknęłam czując jak ogromne ciepło wkrada się do
mojego ciała.
- Może dodamy coś przyjemnego do naszej zabawy? – spytał, a
w jego oczach ujrzałam ten tajemniczy błysk, który w nim uwielbiałam. Niall
podniósł się na chwilę i sięgnął po coś, co leżało na małej komódce obok łóżka.
Spojrzałam w tamto miejsce. Niall wziął do swoich rąk cały słoik czekolady i
małą, drewnianą packę. Moja wewnętrzna bogini bardzo na ten widok się
ucieszyła. A ja automatycznie zrobiłam się twarda i wilgotna. – Widzę, że
jesteś na to bardzo ochocza. Cieszy mnie to – Niall uśmiechnął się jeszcze
szerzej, odkręcił wieko słoika i rzucił je na podłogę. – Zrobiłem się bardzo
głodny, Cassie – szepnął, nabierając łopatką dużo czekolady, obserwując mnie
przy tym uważnie. Niall położył słoik obok i pochylił się nade mną. – Od czego
więc zaczniemy? – mruknął, lecz nie czekając na moją odpowiedź, rozmazał całą
czekoladę po mojej szyi i dekolcie, specjalnie omijając piersi, ale wiedziałam,
że za kilka chwil zajmie się i nimi. – Czas na moje śniadanie… - puścił mi
oczko i językiem przebiegł po mojej szyi, zlizując czekoladę długimi liźnięciami
i chwilami używając zębów, bym była czysta. Uczucie było… wow. Może dla
niektórych takie coś byłoby zmarnowaniem cennego czasu na pieprzenie się, ale
wszystko czułam w głębi swojego brzucha i to było do nie zniesienia. Niall
oblizując wargi językiem, spojrzał na mnie wygłodniałym wzrokiem. – Od dzisiaj
śniadania jem tylko na Tobie – odparł głębokim barytonem. Zadrżałam. Bardzo
pragnęłam go przytulić, ale cholerne kajdanki utrudniały mi jakikolwiek ruch. –
Irytujące co? – zaśmiał się.
- Jak mnie uwolnisz nie będzie Ci do śmiechu – zagroziłam
mu, a on ponownie się zaśmiał.
Dzieciak.
- Jak Cię uwolnię, nie będziesz w stanie mówić – jego
uśmiech powiększył się, widząc moją zdezorientowaną minę i nabrał na łopatkę
kolejną porcję czekolady, tym razem większą i bardziej obfitą. Przygryzłam
dolną wargę by powstrzymać jęk, gdy czułam łopatkę na swoich piersiach i
czekoladę, którą były one pokryte. – Moje dwa… cudeńka – powiedział, muskając
każdą z piersi ustami. Pierw je oblizał, specjalnie omijając sutki, co mnie
wręcz drażniło. Chciałam by mnie dotknął. Grał na zwłokę.
- Niall, zostaw tą cholerną czekoladę… Potrzebuję Cię –
jęknęłam, wyginając się ku niemu.
- Wiem, skarbie, wiem… - wymamrotał, zaciskając zęby na
sutku i mocno ssąc, zaczął go wylizywać. Stęk wydobył się z głębi mojego gardła
i chcąc nie chcąc, moje biedne biodra zaczęły ocierać się o czułe miejsce
Niall’a. Miałam nadzieję, że tym go zmiękczę i doczekam się następnego etapu.
Czułam jak jego erekcja robi się co raz bardziej twarda, ale Niall zignorował
to i oczyścił moje piersi z czekolady. – Pysznie – szepnął, odkładając słoik z
łopatką na komodę. Chcąc się uśmiechnąć, że doczekałam się prawdziwej zabawy,
ale wtedy zauważyłam, że sięga po coś jeszcze.
Konkretniej liny.
Dwie. Liny.
- Niall, nie… - zaczęłam, ale nie zdążyłam zareagować. Niall
na całe szczęście uwolnił moje ręce, ale moja radość nie trwała długo gdy
pociągnął mnie za nogi, rozszerzając je do maksimum. Pisnęłam, chcąc się
uwolnić, na co Niall posłał mi pełne poirytowania spojrzenie.
- Serio, Cassie? Robiliśmy to wcześniej.
- Po Tobie można się wszystkiego spodziewać – odparłam. Moje
szarpaniny na nic się nie zdały. Chwilę później moje stopy były przywiązane do
łóżka. Teraz domyśliłam się, o co chodziło Niallowi, gdy mówił tej nocy, że nie
będę czuła swojej kobiecości.
Czułam, że czekało
mnie ostre pieprzenie.
- Może zrobimy to powoli i bezboleśnie, tak jak każdego
ranka? – spytałam ze słodkim uśmiechem, przejeżdżając dłońmi po jego
umięśnionym torsie. Niall tylko pokręcił głową, biorąc w dłonie moje uda i wbił
się we mnie do połowy. Z moich ust wyrwał się krzyk, a kręgosłup wygiął w łuk.
- Obietnica, to obietnica maleńka, nie zapominaj o tym –
powiedział i ze zduszonym jękiem wdarł się cały do mojego wnętrza. – Od kiedy z
samego rana jesteś taka ciasna?
- Najwyraźniej ktoś mnie zaniedbuje – parsknęłam. Niall
uniósł jedną z brew do góry i ponownie we mnie uderzył. Syknęłam, wbijając
palce w jego pośladki. Niall uśmiechnął się zadziornie na ten gest z mojej
strony. – Skarbie, co tak gwałtownie? To dopiero początek.
- Przestań się ze mną naigrywać! – wychrypiałam, chcąc
zmusić Niall’a do poruszenia się. Nic. – Niall!
- Ustalmy kilka zasad – powiedział, powolutku robiąc małe
pchnięcia. I tak odczułam to dwa razy mocniej. Chciałam wprawić i swoje biodra
do zabawy, ale powstrzymała mnie od tego pieprzona lina. – Jeśli się poruszysz,
nie pozwolę Ci dojść i zostaniesz ukarana, jasne? – skinęłam posłusznie głową.
– Zero jęków. Kocham je słyszeć, ale wtedy czeka Cię mniej przyjemny stosunek analny.
O mój Boże!
- Nie odważysz się – rzuciłam mu wyzwanie.
- Chcesz się przekonać? – warknął i jego biodra dostały
dzikiego ataku szału. Było mocno, szybko, ostro i… bardzo mocno. Otworzyłam szeroko usta, chcąc naprawdę głośno
jęknąć. Prawie do krwi gryzłam dolną wargę, by tylko uniknąć od wydania z
siebie jakiegokolwiek dźwięku. W dodatku bezruch utrudniał mi to wszystko.
Wbiłam głęboko paznokcie w jego oba ramienia, chcąc nie chcąc odchylając się
odrobinę do tyłu.
Błąd.
Jego ręka z głośnym trzaskiem spadła na mój pośladek. Tym
razem nie powstrzymałam krzyku. Mój prawy pośladek piekł strasznie po spotkaniu
z jego twardą dłonią. Poruszyłam biodrami kolejny raz i oberwałam w to samo
miejsce drugi raz.
- Mówiłem Ci, zero ruchu – syknął, spowalniając i kręcił
swoimi biodrami duże i powolne kółka. Uczucie było obezwładniające i
zapierające dech w piersiach.
- Wiesz, że ja łamię każdą zasadę, Horan – zaśmiałam się, by
ukryć jak bardzo na mnie działał.
- Czas zmienić nawyki – zmrużył oczy i powrócił do płynnych
ruchów. – Teraz powinienem zakazać Ci szczytować…
- Ale? – parsknęłam.
- Przez oglądanie Cię takiej nagiej i w dodatku pode mną…
Cholera, jestem taki miękki – jęknął z dezaprobatą, po chwili całując mnie z
ogromną siłą. Objęłam jego spocone plecy rękoma, próbując się ich uchwycić. –
Przyrzeknij, że mimo wszystko zostaniesz ze mną Cassie – sapnął, odrywając się
ode mnie, lecz nasze twarze i tak były od siebie oddzielone tylko kilkoma
centymetrami. Niall chwycił moje biodra, wbijając się we mnie nieustępliwie.
Jęczałam w niebogłosy, ale blondyn najwyraźniej nie miał nic przeciwko bo sam
wydawał z siebie odgłosy rozkoszy. – Przyrzeknij, Cassie – Niall spojrzał mi w
oczy. Jego piękne tęczówki świdrowały mnie i czekały na odpowiedź.
- Przyrzekam – wyszeptałam z trudem.
- Powiedz to głośniej, maleńka – powiedział napiętym głosem
przykładając dłoń do mojej kobiecości, a kciuk pieścił moją łechtaczkę. Ciepło,
które we mnie uderzyło spowodowało, że aż zgięłam się w pół.
- Przyrzekam! – wydyszałam, a moje ciało naprężyło się i
czekały na jego ostatni, decydujący ruch.
- Zawsze będziesz moja? – spytał, otwierając lekko usta.
- Zawsze Twoja – zgodziłam się z nim i jednocześnie zalało
boskie uczucie. Padłam z powrotem na plecy, otumaniona kompletnie tymi doznaniami.
Patrzyłam jak Niall osiągając szczyt zastyga w bez ruchu na dobrą chwilę i
obserwuje mnie spod przymkniętych powiek.
- Cholera, z dnia na dzień podoba mi się to co raz bardziej
– odparł z trudem.
- Co? – szepnęłam pytająco.
- Kochanie Cię.
***
Te dwa słowa wystarczyły, abym przez resztę dnia była
szczęśliwa, a wszelka złość na Niall’a przez związanie mnie minęła. No i
zapomniałam o Derecu na dobrą chwilę. Martwiłam się o chłopaków. Mogła się im
stać krzywda. Derec był nieobliczalny. Jego ludzie na sto procent już wiedzieli
o porwaniu. Wszyscy byliśmy w ogromnym niebezpieczeństwie, o którym w
towarzystwie Niall’a nie myślałam.
- Co się dzieje z Dereciem? – spytałam Niall’a, gdy
nieudolnie próbował robić dla nas kolację Nie przerywałam mu, bo wyglądał
przeuroczo z wkurzoną miną. A to była tylko jajecznica!
- Jeszcze się nie wybudził – Niall zaśmiał się ironicznie,
powoli i w skupieniu rozbijając jedno jajko na patelnię. Tym razem udało mu się
nie złamać żółtka. – Harry porządnie mu przywalił.
- I co zamierzacie z nim zrobić?
- Wyciągnąć jak najwięcej informacji i dowiedzieć się, gdzie
urzędują jego ludzie. Musimy się ich jak najprędzej pozbyć.
- Zagrażają nam? – przełknęłam głośno ślinę.
- I to w cholerę – westchnął głośno, odwracając się w moją
stronę i podchodząc do mnie. – Ale ty… - dłońmi objął moją twarz i delikatnie
pocałował. Uśmiechnęłam się lekko. – Nie musisz się o to martwić, jesteś ze mną
bezpieczna.
- Wiem – mój uśmiech trochę się powiększył. – Kocham Cię,
Niall – mruknęłam, cmokając go w czubek nosa. Jego kąciki ust odrobinę
podniosły się do góry.
- Ja Ciebie również, najdroższa – szepnął, kreśląc kciukiem
małe kółeczka na moim policzku.
- Dlaczego nie okazywałeś mi takiej troski na początku?
Traktowałeś mnie gorzej, niż szmatę – mówię smutnym tonem, a na wspomnienia z
tamtego okresu, moje oczy zachodzą niechcianymi łzami.
- Mam taki charakter, Cassie, nie zrozumiesz tego.
- Powiedz mi – poprosiłam, lecz on pokręcił głową.
- Jeszcze nie teraz.
- Musimy być ze sobą szczerzy – powiedziałam, naciskając na
niego.
- Nie, Cassie – warknął, tracąc cierpliwość.
- Ale Niall…
- Powiedziałem coś Cassie! – krzyknął, odpychając mnie od
siebie. Spojrzałam na niego zaskoczona.
Dawny Niall wrócił.
- Uspokój się – odparłam cicho.
- Nie chcę byś wypytywała mnie o moją przeszłość, Cassie!
- Dobrze, zrozumiałam za pierwszym razem! – podniosłam głos
i pełna nerwów obróciłam się na pięcie i opuściłam kuchnię. Odchodząc słyszałam
jak mówi pod nosem całą wiązankę przekleństw. Ja natomiast miałam ochotę coś
rozwalić i to tak porządnie.
Nie chciałam, by Niall wrócił do zachowania z początku
naszej znajomości. Nie chciałam znowu czuć się przez niego skrzywdzona.
***
- Cassie, otwórz te cholerne drzwi, proszę Cię – Niall
powiedział po raz setny, waląc w drzwi do sypialni, w której się znajdowałam.
Zignorowałam go, leżąc na łóżku i patrząc się w uparcie w sufit. – Gorzej
upartej kobiety to ja nie widziałem!
- Mówi się trudno! – krzyknęłam.
- Otwórz te drzwi, Cassie!
- Bo co mi zrobisz?! – parsknęłam śmiechem.
- Kurwa, przepieprzę Cię tak mocno, że będziesz widzieć
gwiazdy! – warknął, a po moim ciele przeszły dreszcze. Najwidoczniej moja
wewnętrzna bogini domagała się jego kar. – Czyżby ktoś zaniemówił z wrażenia? –
wyczułam w duchu, że w tej chwili szeroko się uśmiechał.
- Och, walić to! – prychnęłam schodząc bezszelestnie z łóżka
i dopadłam drzwi, otwierając je. Niall od razu rzucił się na mnie, z kopniaka
zamykając wejście z powrotem.
Super *.*
OdpowiedzUsuńBomba
OdpowiedzUsuńciary mam ^^
OdpowiedzUsuńtakie niby przeprosiny ze str. Niall'a.. xD
czekam na NN <3
Mega super rozdział nie mogę się doczekać co dalej
OdpowiedzUsuńGenialne <3 <3 <3 Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się jak najszybciej. <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńtyle emocji...wow ! cudeńko
OdpowiedzUsuńJezu swietny *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe jak bedzie w nastepnym ^^
Zajebisty *-*
OdpowiedzUsuńWOW
OdpowiedzUsuńExtra
Super
Cudooo
Wszystko co najlepszego twoje opowiadania:*
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń~ Liwia
super :)
OdpowiedzUsuńCudowny <3333
OdpowiedzUsuńBoziu mega !! A Niall mnie czasami denerwuje :/ kocham ❤❤ Czekam na next !!
OdpowiedzUsuńPs. Założyłam ostatnnio bloga , bardzo zależy mi na twoim komentarzu
the-dark-side-oflife.blogspot.com
O boże dziewczyno to bylo zajebiste xD
OdpowiedzUsuńWięcejjjjjjjj żeby ssie nie klocili bo są za bardzo slodcy i ta obietnica mmm :****
Wooow
OdpowiedzUsuńO kurwa! To było takie...awwwwwww !
OdpowiedzUsuńCzekan na nn!
Kocham xx
*.*
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział *.* po prostu bomba <3 <3 czekam na szybki next :*
OdpowiedzUsuń💜
OdpowiedzUsuńNie ukrywając kocham te sceny 18+ XDXD
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkocham tooo <333 tesknilam juz *.*
OdpowiedzUsuńzajebiste!!! <3 *.*
OdpowiedzUsuńjejuuu !!! uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Uwielbiam tego bloga <3
OdpowiedzUsuńOł Yeah.Jesu, ale jestem podjarana tym rozdziałem.Sądzę że jesli napisałabym w komentarzu tylko jedno słowo czyli w tym przypadku : "zajebiste" nie zmieniło by to postaci komentarza także : ZAJEBISTE
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie czekam na więcej
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥
OdpowiedzUsuńKiedy next??? ( Napisz w odp. kom. !!!)
OdpowiedzUsuńW weekend ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award ;) więcej informacji na moim blogu the-dark-side-oflife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDlaczego on jest taki niedelikatny next<3
OdpowiedzUsuńJest weekend ale nie ma next rozdziału:( :(
OdpowiedzUsuńKiedy next????
OdpowiedzUsuńKiedy next??? Odpisz w kom. !!!!
OdpowiedzUsuńBędzie w weekend! :D :*
OdpowiedzUsuń