- Wiedziałam, że nie będziecie mili na długo… - wzdycham,
uśmiechając się krzywo.
- I tak masz szczęście, że w ogóle jeszcze tu siedzisz.
Kilka minut i Horan by Cię pobił na śmierć, powinnaś mi dziękować – prycha
Louis, patrząc na mnie z pogardą, której nie ukrywał.
- To byłoby lepsze, niż mieszkanie z pięcioma idiotami –
przechylam głowę na bok i paraliżuję go wściekłym wzrokiem.
- Myślisz, że nas przestraszysz? – parska śmiechem. – Jeśli
nie będziesz dla nas miła i posłuszna wykorzystam inne środki, które namówią
Cię do mówienia nam wszystkiego – uśmiecha się tajemniczo, a ja blednę
podejrzewając, co miał na myśli.
Chcieli mnie
torturować seksualnie, czyli w swój popieprzony sposób.
- Pytajcie – machnęłam ręką. Zrobiłabym wszystko, by tylko
uniknąć kar seksualnych. Derec w ciągu trzech lat zrobił mi je dwa razy i
zazwyczaj wyciągał ode mnie informacje dręcząc moją małą swoimi palcami. Tak
samo, jak to zrobił mi Niall wczoraj, bym zdradziła mu swoje imię.
- Grzeczna dziewczynka – chwali mnie Louis udawanym, słodkim
głosikiem. – Kim naprawdę byłaś dla Dereca?
- Mówiłam wam, dziewczyną do towarzystwa – wzruszyłam
ramionami, bawiąc się obrusem.
- I aż trzy lata trzymał Cię u siebie jako dziewicę? –
zapytał Liam zdziwiony.
- Zdarza się – warczę cicho.
- Milej proszę – rozkazuje Louis, na co wykręcam oczy. –
Jeszcze raz to zrobisz i pogadamy inaczej – grozi mi.
- Czyżby kolejny bokser? – podnoszę zagadkowo brwi.
- Nie zmieniaj tematu.
- Podaj swoje pełne imię i nazwisko – żąda Harry.
- Cassie Anderwood – mówię cicho.
- Dlaczego uciekłaś z domu? – pyta dalej, a ja sztywnieję.
- Z powodu prywatnych spraw – powiedziałam, unikając ich
wzroku.
- Jakich? – naciskał.
- Nie ważne - patrzę
na niego spode łba.
- Odpowiedz – mierzymy się wzrokiem przez dobrą chwilę, aż w
pewnym momencie wstaje i idzie w moim kierunku. Oddech ugrzązł mi w gardle. –
Wstań i zdejmij spodenki.
- Cię chyba poje…
- Rób to, co Ci każę! – krzyknął, a mną wstrząsnął dreszcz.
Z lekkim opóźnieniem podnoszę, opinam spodenki i opuszczam je do kostek,
specjalnie się przy tym wypinając. Zauważyłam, że Liam delikatnie rozszerza
oczy : nie wiem czy na widok mojego tyłka, czy na widok siniaków, powstałych po
tym, jak Zayn mnie zbił. Harry ze śmiertelnie poważną miną chwycił mnie mocno w
talii i posadził mnie na swoich kolanach, gdy sam zajął moje miejsce na
krześle, po czym rozszerzył nogi. Louis i Liam spojrzeli na siebie, a
potem na Harrego z prawie nie zauważalnym uśmieszkiem na twarzy. Bez żadnych
wstępów, duża dłoń Harrego zniknęła w moich białych figach. Zachłysnęłam się
powietrzem, gdy jego długie palce wniknęły we mnie. – Zrobimy to tak : za
każdym razem gdy nie odpowiesz na pytanie lub skłamiesz, nie pozwolę Ci dojść i
będę uderzał w Twój czuły. Punkt, aż zwariujesz – ostatnie dwa słowa podkreślił
wbiciem swoich dwóch palców głębiej. Jęknęłam głośno, zaciskając swoje palce na
jego udach pokrytych ciemnymi rurkami. – Więc, odpowiesz mi na pytanie?
- Jakie? – czasami miałam ochotę kopnąć się w dupę za ten
swój bez szczelny charakterek, lecz bez niego byłabym… nudna.
- Dobrze wiesz – parska ironicznie i pod wpływem, jak jego
palce bawią się w moim wnętrzu, robię się wilgotna. – Dlaczego uciekłaś z domu?
– zapytał, a jego druga ręka wsunęła się pod moją krótką koszulkę i ścisnęła
biust przez stanik. Stęknęłam, odchylając głowę do tyłu. To gówno było za
dobre, aby mogło być prawdziwe, ale zdrowy rozsądek podpowiadał, bym mu nie
ulegała tak łatwo.
Pierdol się.
- Przez mojego ojca… Po śmierci mojej matki, on… - raptownie
otrzeźwiałam i przed oczami stanął mi on : niski, krępy mężczyzna, zawsze
ubrany w luźne spodnie, czarny T-Shirt i koszulę w kratę i ja : szesnastoletnia
Cassie, molestowana przez niego.
- Robił Ci rzeczy, których nie chciałaś? – spytał niepewnie
Harry, masując swoim kciukiem moją łechtaczkę.
- Nie… - kłamię zduszonym głosem, lecz on to wyczuł i jego
palce skręciły się we mnie. Poruszyłam biodrami od niechcenia i spoglądam na
resztę. Patrzą na nas jak zahipnotyzowani i wiedziałam, że ta dwójka chciała
być teraz na miejscu swojego przyjaciela. – Tak, robił! – mówię szybko, na co
Harry się śmieje i znowu zajął się moją łechtaczką.
- Często robisz się tak mocno mokra? – zapytał, naciskając
palcem na mój czuły guzik. Jęknęłam tym razem głośno, kiwając głową. – Pewnie
byłaś ulubioną Dereca, co?
- Skąd ja mam to wiedzieć? Miał wiele innych puszczalskich
dziwek, które dawały mu dwa razy dziennie.
- Och, czyżby? To czemu ty mu nie dawałaś?
- Bo Derec to palant i zmarnować dla niego dziewictwo byłoby haniebne – mruczę, poruszając lekko biodrami, nie mogąc już znieść tego, że tak
w przyjemny sposób Lokers mnie torturował.
- Nie ruszaj się, nie pozwoliłem Ci na to – jego druga ręka
opuściła moją pierś i unieruchomiła mnie w tali. Zaszlochałam protestująco,
chcąc więcej. – Czy wiedziałaś coś o tym, że Derec handlował żywym towarem?
- Nie – powiedziałam szczerze.
- Czemu trzymał Cię u siebie tak długo? Zazwyczaj po roku
jego panienki lądowały u innych właścicieli.
- Zapytaj go, jeśli Cię to tak bardzo interesuje – prycham,
a on wbija palec wskazujący we mnie aż po samą kostkę. – O Boże… - szamocę się,
ale jego ręka mnie od tego powstrzymuje. Chciał nade mną dominować, tak jak
Niall, bądź Zayn i Derec.
- Czemu jesteś taka zgryźliwa i wkurwiająca? – odezwał się
Liam, z trudem przełykając jedzenie, które miał w buzi.
- Życie mnie tak wychowało, a wy tego nie zmienicie –
syknęłam, a Harry na dokładkę włożył we mnie trzeci palec. Przeklęłam pod nosem
i czułam, jak przyjemność była już blisko.
- Jeszcze zobaczymy, Cassie Aderwood – fuka do mojego ucha
Harry. – Masz nie dochodzić do póki Ci nie pozwolę, jasne? – pokiwałam głową,
otępiała lekkimi skurczami w podbrzuszu. – Świetnie… Co robił z Tobą Derec,
oprócz seksu oralnego?
- Tylko to… Raz mnie skrępował i chciał mnie przelecieć, ale
zagroziłam mu obcięciem jaj i skitrał – śmieję się na to wspomnienie. Poczułam,
że chłopak też się uśmiecha.
- Derec dawał Cię dla innych klientów?
- Tak. Zazwyczaj był to albo taniec, albo robótka ręczna –
odparłam z jękiem, bo byłam już naprawdę blisko, a nie mogłam nic z tym zrobić.
- Taniec? Opowiedz mi o tym – mruczy, sunąc ustami po mojej
szyi, a jego palce przyśpieszyły. Przymknęłam oczy, przesuwając biodra bliżej
celu i cicho jęcząc.
- Zazwyczaj był to striptiz, lecz wtedy nie mogli mnie
dotykać. Derec im zabronił.
- Byłaś naga? – pytał, przygryzając skrawek mojej skóry.
- Taak… - stękam, a moja głowa opadła na jego opalone i
wytatuowane ramię.
- Panowie, jeszcze jakieś pytania do tej spragnionej szczytu
Cassie? – chyba pokręcili głową, bo Harry zabiera rękę z mojej talii i
przeniosła się z powrotem na pierś. – Możesz dojść – szepcze z pożądaniem i pod
wpływem tego, jak jego palce we mnie wnikały, doszłam, wyginając się w łuk.
Przed oczami miałam czarne i niebieskie plamki, a z ust wylatywały samoistne
jęki rozkoszy. Usłyszałam cichy śmiech Harrego tuż przy moim uchem i wyjął dłoń
z mojej bielizny i klepnął na sam koniec w udo. – Spisałaś się, słońce. Liczę
kiedyś na powtórkę, a teraz idź się umyj, nim wróci Niall.
- Jesteś palantem! Kara seksu oralnego, żeby wydusić ze mnie
prawdę? – syczę na niego, pełna wstydu. Właśnie doszłam przed trzema mi
nieznajomymi chłopakami, a sądząc po ich spiętych sylwetkach, byli napaleni.
- Naprawdę mnie nie obchodzi, co o mnie sądzisz. Leć się
umyć, chyba, że chcesz abym zrobił to jeszcze raz – mówi w moją szyję, przez co
jego ciepły oddech ją owiewa. Drżę i schodzę z jego kolan, podnosząc spodenki z
ziemi.
- Nigdy w życiu – warczę, zakładając na siebie dolną odzież,
czując się ośmieszona. Jak w ogóle mogłam na to pozwolić?! Czy mi kompletnie
odbiło, by jakiś popieprzony szmaciarz zrobił mi palcówkę na oczach innych,
dwóch facetów?
- Ale podobało Ci się – uśmiecha się do mnie i muskaj dłonią
kolano. – Wiesz co? Mam jeszcze jedno pytanie.
- A daj mi kurwa spokój! – uciekam w oka mgnieniu na górę i
zamykam się w pokoju Niall’a z mocno bijącym sercem. Nienawidziłam tego, jakie
mieli do mnie podejście, ale…
Podobało mi się to i
to mnie martwiło.
***
- Jesteś tam? – nagle usłyszałam głośne pukanie i głos
Niall’a. Automatycznie otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że zasnęłam w
wannie, w już lodowatej wodzie. Słysząc chłopaka, poczułam też dziwne skurcze. To był strach.
- Nie, utopiłam się – jęczę sennie, podnosząc się do pozycji
siedzącej.
- Wyłaź, mam coś dla Ciebie – oświadczył nadzwyczajnie
spokojnym tonem, a ja spojrzałam zdziwiona w stronę drzwi. Ma coś dla mnie?
Chciał mnie przekupić po tym, jak mnie pobił?
Wychodzę z wanny powoli i po dokładnym wytarciu się
ręcznikiem, narzuciłam na siebie bieliznę i resztę ubrań. Przed wyjściem
poczułam, że lekko się trzęsę. Nie wiem czy to był efekt tego, że miałam na
sobie mało ubrań, czy przez to, że Niall był tuż za drzwiami. Biorę głęboki wdech
i pociągam za klamkę. Niall stał przy łóżku i właśnie zdejmował koszulkę, którą
miał na sobie. Przystanęłam na progu i go obserwowałam. Miał umięśnione ciało,
które było lekko opalone. Na dole pleców miał dwa urocze dołeczki, a uwydatnione
były przez jego nisko opuszczone spodnie. Miałam ochotę je dotknąć, liznąć
językiem…
Stop, Cassie! Niech
Twoje zboczone ego spierdala!
W tym momencie Niall się odwraca. Jego twarz jest zamyślona
i przypatruje mi się z czymś tajemniczym i intensywnym w oczach. Nie mogłam
tego rozszyfrować. Skuliłam się lekko przez moc jego spojrzenia i nerwowo
przygryzam wargę.
- Kupiłem Ci kilka rzeczy, kosmetyków i tych do Twoich
kobiecych spraw – mówi obojętnie, wskazując na torby, które leżały na jego
łóżku. Uśmiechnęłam się pod nosem wyobrażając sobie, jak Niall z Zaynem stoi na
dziale z tamponami i próbuje jakieś wybrać. Jego zagubiona mina : bezcenny
widok. – No i na jutro jesteś umówiona do ginekologa, bo Harry pisał mi, że nie
masz pigułek.
- No nie, ma je Derec – powiedziałam cicho, opierając się o
framugę. – Dziękuję za rzeczy – dodaję po chwili z lekkim uśmiechem. Niall
speszony tylko go odwzajemnił, aż nagle rusza w moim kierunku. Zesztywniałam,
odrobinę cofając do tyłu. To strapiło Niall’a.
- Nic Ci nie zrobię – szepcze tak jakby do siebie, nie do
mnie. Jakby próbował przekonać siebie, nie mnie… To robiło się co raz bardziej
dziwne…
- Już to mówiłeś – odparłam, patrząc na niego nieufnie.
- Cassie… - Niall wyciągnął rękę w moją stronę, a ja od razu
ją od siebie odepchnęłam. – Proszę, uwierz mi… Nie uderzę Cię…
- Nie wierzę Ci – kręcę głową, czując jak łzy cisnął mi się
do oczu. – Nie wierzę Ci… nie mogę… nie po tym, co mi zrobiłeś…
- Przepraszam – jego głos zadrżał i wyglądał jak zagubione
dziecko. Czyżby Niall czuje się winny? – Naprawdę przepraszam… Ale proszę, nie
zabraniaj mi Cię dotykać… - szepcze słabym głosem.
- Nie, Niall… Jeszcze nie teraz… Nie wybaczę Ci tego , na
pewno nie teraz – mówię z trudem, dusząc się łzami. – Wiesz jak to bolało? Czułam
się koszmarnie! Nigdy mężczyzna mnie nie uderzył tak mocno, ba! Nawet nie
podniósł na mnie ręki w celu zastraszenia! Tego chciałeś? Żebym się Ciebie
bała? Żebym była Ci posłuszna? Pierdol się!
- Proszę Cię, Cassie, wszystko Ci wytłumaczę, ale nie bój
się mnie – poprosił, łapiąc mnie za ramiona i lekko potrząsnął. Zadrżałam
ponownie, ale spróbowałam nie krzyczeć przez to, że mnie dotykał.
- Przestań mną trząść – mruczę niewyraźnie. Niall wykonał
moje polecenie. Posłuszny Niall? To coś nowego. – Zostaw mnie w spokoju… Chcę
pobyć sama, na razie.
- Cassie…
- Niall, ty mnie pobiłeś! – przerwałam mu krzykiem. – Nie
mogę przez to przejść z przymrużonym okiem, rozumiesz? A teraz jakbyś mógł,
wyjdź.
- Wyganiasz mnie z własnego pokoju… - kręci głową.
- Chyba tyle możesz dla mnie zrobić, co? – pytam go ostro.
- Wrócę wieczorem… - kręci oczami i gdy już otwierał drzwi,
odwrócił głowę w moją stronę. – Jestem dominatem, Cassie.
*****************************
No i jest 8 :D Hm... Takie kary? Naprawdę, Herri? :D XD I Niall dominat? Co podejrzewacie? :D Wszystko okaże się w następnym rozdziale :D
20 komentarzy = Nowy Rozdział!! :* <33
Komentujcie <33
Katie.
Jezu, jezu, jezu! To takie dobre! Życzę weny!
OdpowiedzUsuńNajlepszy <3
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuńSzczeże to coś nowego Niall jako bad boy a nie slodki chlopiec :)
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny *.* kocham 💔
;oooooooo
OdpowiedzUsuńWOW xD
czekam na NN ;3
Haroldzik wydawał się taki miły właśnie wydawał.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego po Niallerku.
Zajebisty
Maddie
Zajebiste !!!!!
OdpowiedzUsuńBoże przeczytalam 2 rozdziały i są świetne!! <3
OdpowiedzUsuńJakie zajebiste!!!!
OdpowiedzUsuńHarry takie kary na serio przegiecie !
Czekam na nn!!!!!!!!!!!!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOMFG! Zajebiste! Czekam na nexta! O ja pierdole ;oo
OdpowiedzUsuńsuper :))
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Ciekawa jestem co wymyśli Niall. Może w końcu zmądrzał i zakochał się...? Kto to wie. Chyba jedynie ty autorko. Świetny jeszcze raz czekam na nn
OdpowiedzUsuńUuu Harry dał czadu!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :*
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńOMG, zajebiste. Ciekawe co będzie jak Niall wróci do pokoju. Najlepsze ff. ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i życzę weny. ♥ ♥
Świetny, życze weny <33
OdpowiedzUsuńJuż nie moge doczekac sie nexta XDD
OdpowiedzUsuńNajlepszy
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział kiedy next ?
OdpowiedzUsuńsuper kiedy następny rozdział niemogę sie doczekać
OdpowiedzUsuńZajebiste *o* Bad Niall przeprasza? Whoow *.* Boże, jak ja kocham ten niewyparzony język Cassie XD <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńKocham czekam na szybkiego nexta
OdpowiedzUsuńsuper super super super 3 razy tak przechodzisz dalej :)
OdpowiedzUsuńCUDO <3
OdpowiedzUsuńO jeju! *-* NEXT!/Alex
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńO cię pierdole dominat się znalazł no kurwa. : >
OdpowiedzUsuńBiedna Cassie ;c Gdyby na mnie chłopak podniósł rękę już nigdy by mnie nie zobaczył.
Uwielbiam to opowiadanie i ogólnie podoba mi się takie coś ; )
Biedna została już raz uprowadzona i teraz kolejny raz.
I to przez takich przystojnych idiotów xd
Pozdrawiam ; *