- O co chciałaś mnie zapytać? – zapytał mnie Niall, gdy
dostaliśmy swoje zamówienia w Starbucksie i siedzieliśmy w aucie ją pijąc. Nie
chciałam by inni ludzie na mnie patrzyli. Mogliby wyciągnąć trafne wnioski. No
właśnie, trafne. Nawet nie wiedziałam, gdzie ten sukinsyn mnie wywiózł!
- O nic – biorę łyk kawy i ignoruję jego pytanie.
- Mów – zażądał chłodnym tonem, chwytając mój podbródek
dwoma palcami i brutalnie odwrócił głowę w swoją stronę.
- Nie dotykaj mnie – mówię, spoglądając na niego niepewnie.
Niall po krótkim zastanowieniu zabrał delikatnie swoją dłoń i położył na
kolanie.
- Powiedz mi – poprosił łagodniej, ale nadal jego ton
pozostawał władczy.
- Jakiego rodzaju dominatem jesteś? – pytam, a on tężeje.
- A jak myślisz? – prycha, a ja otwieram szeroko oczy.
- Dominujesz inne kobiety? Krępujesz je…
- Kiedyś się w to bawiłem z Zaynem, ale teraz niezbyt nas to
kręci – wzruszył ramionami, patrząc na mnie z konsternacją.
- Ale jednak mnie chcecie zdominować – mówię, a on gorzko
się uśmiecha.
- Od początku kiedy Cię zobaczyłem, chciałem Cię skrępować i
pieprzyć na sto różnych sposobów – zadrżałam otępiała, słysząc jego wulgarne
słowa. – Zayn ze swoją dominacją trochę przesadził, ale…
- A ty to nie? Zostawiłeś mnie na całą noc przykutą
kajdankami do łóżka! – podnoszę ton, a on posyła mi takie spojrzenie, że cichnę
od razu.
- Już Cię za to przeprosiłem i drugi raz tego nie zrobię –
burczy.
- Nie oczekuje od Ciebie jebanych przeprosin! – ponownie wzbiera
się we mnie pewność, za którą czasami mam ochotę się zabić, bo przez nią miałam
same problemy!
- A czego?! – krzyknął tak donośnie, że w stronę auta, w
którym byliśmy, spojrzała się jakaś staruszka.
- Żebyś dał mi święty spokój! – odkrzyknęłam równie głośno,
by nie dać się mu zdominować. Skurczybyk nie zasługiwał, bym przyjmowała na
siebie wszystkie jego obelgi skierowane w moją stronę!
- Teraz tak łatwo się mnie pozbędziesz – warknął, tym razem
już nie zważając na to, że zabroniłam mu się dotykać, ścisnął moją szczękę tak
mocno, że aż krzyknęłam. – Masz być mi posłuszna!
- Pieprz się! – i wylałam na niego swoją kawę. Ryknął pod
wpływem tego, że gorący płyn znalazł się na jego koszulce, pewnie go parząc.
Wykorzystałam okazję, wybiegłam z auta, wychodząc na śliską powierzchnię.
Puściłam się biegiem przez nieznane mi alejki, mimo bolącego brzucha w dolnych
partiach. Słyszałam za sobą głośny krzyk Niall’a, ale to tylko dodało mi gazu w
nogach. Uliczki były kompletnie puste. Tylko latarnie i opustoszałe budynki.
Zdyszana obejrzałam się wokół siebie, czując się jak w horrorze.
W końcu zauważyłam niewielką postać kilka metrów ode mnie.
Była to ta kobieta, która szła kilka minut wcześniej, zerkając na nasze auto!
- Proszę Pani! – na dźwięk mojego spanikowanego głosu,
spojrzała się w moją stronę. Ruszyłam w jej stronę szybkim krokiem.
- Co się stało, słońce? – popatrzyła na mnie z troską. Na
moje oko kobieta miała może z 60 lat i przypominała mi moją babcię.
- Niech Pani mi pomoże, jestem w niebezpieczeństwie… Proszę…
- szeptam przestraszona, chwytając jej ręce w swoje, roztrzęsione. - Tamten
chłopak mnie zabije… Proszę… To psychol… - w tym samym momencie padł strzał.
Krzyknęłam zaskoczona i popatrzyłam na kobietę, która znieruchomiała.
W jej czole tkwił pocisk. Kobieta padła na ziemię, a mnie
dosłownie sparaliżowało, dopóki nie poczułam jak ktoś przerzuca mnie przez
swoje ramię, a ja czuję nieprzyjemny uścisk w podbrzuszu.
- Postaw mnie, ty skurwysynie! Zabiłeś tą kobietę! – drę się
na całe gardło, a on nie reaguje tylko idzie dalej i mocno mnie trzyma, bym
przestała się mu wyrywać. – Puść mnie! – Niall o dziwo wykonało moje polecenie,
ale potem przystawił broń pod moją brodę, na co głośno pisnęłam.
- Jeszcze raz się kurwa wydrzesz, to nie żyjesz, jasne? –
mówił ochryple, nisko i dobitnie. – Odpowiedz! – krzyknął, mocniej przyciskając
lufę. Otępiała tylko pokiwałam głową. – Nie myśl, że to wszystko ujdzie Ci
płazem, poczekaj, aż znajdziemy się w domu, ty mała zdziro – pchnął mnie przed
siebie i chwytając mocno w tali, poprowadził mnie do auta.
Teraz to mogę stwierdzić, że mam przejebane po całości.
- Coś ty kurwa zrobił?! – wydarł się na głośniku Zayn, gdy
Niall kazał im zabrać zwłoki kobiety, którą zabił. Miałam tylko nadzieję, że
nikt jej nie znajdzie, bo tylko w tej historii brakowałoby policji! – Jak?!
- Zbyt długa historia, będę za godzinę w Rezydencji. Do tej
pory ma być wszystko zrobione, jasne? – mówił władczo i z opanowaniem, co mnie
zaskoczyło. Kilka chwil temu był gotowy mnie zabić, przez co aż dygotałam ze
strachu.
- Zrozumiałem za pierwszym razem, Horan. Cassie chyba Ci nie
spierdoliła, co? – wyczułam w jego głosie rozbawienie i pogardę. Skuliłam się
jeszcze bardziej w fotelu, którym siedziałam pod wpływem ostrego spojrzenia
Niall’a, które mogłoby ciąć diamenty.
- Chyba będę musiał pożyczyć od Ciebie kilka rzeczy, Malik.
Przydadzą mi się na całe południe – uśmiechnął się do mnie zadziornie, a ja
wytrzeszczyłam na niego oczy.
- Ty chuju… - warczę, a Zayn po drugiej stronie linii słuchawki
się śmieje.
- Ktoś chce chyba ujarzmić byka. Horan, powodzenia!
- Zamknij ryj, Malik. Przygotuj dla mnie to, co zazwyczaj.
- Nie ma sprawy. Zrobię to z czystą przyjemnością – czułam
jak się uśmiecha, a mnie aż skręciło w środku.
- Może i jestem niedysponowana, ale potrafię używać rąk i
nóg – prycham w jego stronę.
- Tak, jeśli nie będziesz miała ich związanych – tym Niall mnie
ucisza. – Niedługo będziemy, Zaza.
- Spoko – i się rozłączył. Przez dziesięć minut siedziałam
cicho, spoglądając na niego podejrzliwie. Widziałam po jego twarzy, że coś
planuje, ale jeszcze nie byłam pewna co.
W pewnym momencie się zatrzymał, a moje serce stanęło. Niall
wyjął kluczyki ze stacyjki i rzucił je na deskę rozdzielczą. Następnie nacisnął
jakiś guzik obok radia i na wszystkie szyby samochodu opuściło się coś
ciemnego, jak osłona. To były przyciemniane szyby… Cholera, czyżbym miała
gorzej przejebane, niż to myślałam?
- Przechodź na tylne siedzenie i rozbierz się do bielizny –
parska wściekle i pcha mnie, gdy poruszam się zbyt wolno. Posłusznie siadłam na
tyle, ale nie zdejmuję ubrań.
Może i się bałam, ale nie zamierzałam wypełniać każdego jego
polecenia!
- Powiedziałem coś? Kazałem Ci się rozebrać! – podnosi głos,
a ja głupio się uśmiecham i zakładam ramiona.
- Jak tak bardzo chcesz mnie bzyknąć to dlaczego sam mnie
nie rozbierzesz? – pytam z jadem, a on w jednej chwili pociągnął mnie za nogi,
przez co leżę na plecach. Pisnęłam zaskoczona. Niall wchodzi między moje nogi i
zdziera ze mnie leginsy jednym ruchem. Drżę w oczekiwaniu na dalszy rozwój
wydarzeń. Następnie kładzie mnie na kolanach tak, by moja pupa była na jego
widoku. Czułam jak swoją dłonią jej dotyka i się nimi bawi. Pośladki mnie pieczą,
bo przypomniały sobie o tym, jak bardzo zostały zbite poprzedniego dnia.
- Co mam z Tobą zrobić, co? – czułam jego oddech tuż przy
swoim uchu. Dostałam ciarek na całym ciele i jestem sparaliżowana. – Strasznie mnie
wkurwiłaś i ledwo się powstrzymuję przed tym, aby czegoś nie rozwalić… A Twój
tyłek aż zachęca by go zlać na kwaśne jabłko. W dodatku przez Ciebie musiałem
zabić kobietę, jesteś z tego dumna?
- Nie musiałeś – mówię, a on chwyta garść moich włosów i
pociąga je do tyłu i patrzę na niego.
- Chyba nie pozwoliłem Ci się odezwać, Panno Anderwood? Mam
Cię ukarać tak, abyś popamiętała mnie i mojego penisa?
- Pieprz się – warczę, a on się ironicznie śmieje i klepie mnie
lekko po policzku. Zesztywniałam pod jego dotykiem.
- Dlaczego nie możesz zamknąć tej swojej uroczej buzi i
czerpać przyjemności z naszego seksu?
- To zalicza się pod gwałt – oponuję, a on ciągnie mnie
mocniej za włosy. Stękam cicho, bo moje podbrzusze boli jak cholera.
- Ja zdecyduję, pod co będzie się to zaliczało – w końcu
puszcza moje włosy, ale ta sama dłoń zdziera ze mnie figi. Zamieram w miejscu. –
Zróbmy tak. Wycisk dam Ci w domu, teraz trochę rozluźnienia?
- Nie chcę ani tego, ani tego – ponownie oponuję.
- Wiem, że chcesz, moja Cassie… Próbujesz się bronić przede
mną, ale uwierz mi, nie uda Ci się – Niall delikatnie rozsunął moje nogi tak,
że jedna z nich bezwiednie zwisała z siedzenia, co wystarczyło, by moja
świętość była dostępna dla jego chciwych oczu. – Twoja niechęć do mnie tylko
mnie nakręca.
- Czuję się jak dziwka – mówię w jego udo, przez co mój głos
jest częściowo stłumiony.
- Nie, kochanie… Jesteś moją dziwką, i niczyją inną – jego usta
pieszczą skórę za moim uchem. – Poza tym, Twoja mała jest naprawdę piękna – nie
wiem dlaczego, ale się rumienię i dziękuję Bogu, że on tego nie widzi. – Moje usta
chętnie jej w domu spróbują, ale teraz musi się chwilę pomęczyć, co? – jego palce
leniwie przebiegły po moim prawym pośladku, mrucząc z aprobatą. – Mówiłem Ci,
że masz najbardziej krągły tyłek jaki kiedykolwiek widziałem?
- Wiem o tym – odparłam, na co się śmieje pod nosem.
- No tak, taka kobieta jak ty jest pewna swoich względów,
prawda?
- Bo jestem arogancką suką – Niall ponownie się śmieje.
- Zobaczymy jak ta suka przyjmie moje cudowne palce – mruczy
i w końcu mnie tam dotyka. Za pierwszym razem zaledwie muska, ale i tak czuję
to z podwojoną siłą. Zatapiam dłonie w tapicerce i moje biodra same się
podnoszą, ale Niall twardo je trzyma na kolanach. – Przecież Ci się nie podoba,
po co się wierzgasz? – wyczułam, że się uśmiecha zadziornie i wpycha swój długi
palec między moje delikatne wargi. Powstrzymałam jęk wbijając zęby w jego udo. –
Hmm, ktoś tu chyba jest łakomy? – Niall wepchnął palec głębiej, na co już
stęknęłam głośno, przygryzając dolną wargę. – I już taka wilgotna… Czemu się nie
szarpiesz? Czyżbym udowodnił Ci, że Twoja żądza jest mocniejsza, niż gniew?
Może i miał rację, ale w tamtej chwili mnie to nie
obchodziło. Skupiłam się na jego palcach i na tym jak dotykał mojego punktu „G”,
a kciukiem naciskał na łechtaczkę, a pozostałe palce bawiły się fałdkami. To było
dobre… nawet bardzo. Nawet lepsze od tego, co robił mi wczoraj Harry…
Tak, to było dobre…
- Niall… Mój Boże… - szlochałam w jego nogę, ściskając
mocniej materiał obicia siedzenia. Już nie panowałam nad swoimi biodrami. One
już należały do kogoś zupełnie innego, niż do mnie.
Były Niall’a.
- Lubisz być karana w ten sposób prawda? Dlatego tak mnie
wkurwiasz… Chcesz żebym Cię karał – Niall skręcił we mnie palec, a ja wybuchłam
nie mogąc już dłużej wytrzymać. Moje jęki rozległy się po aucie, które
nieustępliwie wyciekały z moich ust, a biodra kołysały się powietrzu chcąc
jeszcze bardziej poczuć palce Niall’a. Niall zaśmiał się i jego dłoń znikła. –
To była mała zapowiedź tego, co Cię czeka w domu, maleńka. Tylko tym razem
użyję swojego penisa.
*******************************
Hm... Co o tym sądzicie? :D Czy groźby Niall'a nie docierały do Cassie? :D A może jest w tym... inny pod temat?
Katie Malik na FB!
Kochani link powyżej to jest moje oficjalne konto, z którego będę dodawać rozdziały, fragmenty i różne informacje! :D Więc, zapraszajcie i piszcie do mnie śmiało! :D
21 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!! :D
Komentujcie <3
Katie.
Boże! Super!
OdpowiedzUsuń*.* czekam na nn świetny *.* A Niall jest chujem XD No ale halo zabił jakąś staruszkę! No błagam co za idiota! A Cassie jak zwykle ostro pyskuje XD wielbię cię kobieto za to ff
OdpowiedzUsuńsuper awww Niall dominant ❤❤❤
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuń<33 *.*
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE *.* !!
OdpowiedzUsuńNajlepszy xbjshdhdnsizn
OdpowiedzUsuńO kurwa mać dawaj dalej :* Napaliłam się xd hahahahahahaahahahahahahahahahaha /Renee :*
OdpowiedzUsuńDawaj dalej kochana bo ten blog jest do kurwy nędzy zajebisty ^^ :*
OdpowiedzUsuńAle ja Ci Kurde talentu do pisania zazdroszczę :* *,* ty tak ekstra to piszesz że nie mogę się już kolejnego rozdziału :* Życzę dużo weny :p
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudo :D Czekam na szybki next
OdpowiedzUsuńjuż wiem, dlaczego Cassie tak zaciekle ''walczy'' ;D Horan ma rację, ona lubi być tak karana xD :D hahhahaha
OdpowiedzUsuńczekam na NN ;3
super :))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Twoje opowiadania uzależniają. Nie mogę się doczekać nn ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńMEGA
OdpowiedzUsuńNiall ty pierdolony chuju, daj spokoj wreszcie Cassie a nie kurwa
OdpowiedzUsuńWidze ze akcja soe zaczyna rozkrecac nie moge doczekac sie co Niall zrobi jej w next
Awww czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńzajebisty, kiedy next ?
OdpowiedzUsuńDawaj dalej bo już wytrsymac kur.. nie mogę ;3 a i juz 21 komentarzy jest ^^ dawaj next kochana
OdpowiedzUsuńTroche mi to przypomina Greya normalnie tylko umowy brakuje xD
OdpowiedzUsuńZajebiiiiste ヽ(*≧ω≦)ノ
Rose xx