niedziela, 21 września 2014

1.10

- O co chciałaś mnie zapytać? – zapytał mnie Niall, gdy dostaliśmy swoje zamówienia w Starbucksie i siedzieliśmy w aucie ją pijąc. Nie chciałam by inni ludzie na mnie patrzyli. Mogliby wyciągnąć trafne wnioski. No właśnie, trafne. Nawet nie wiedziałam, gdzie ten sukinsyn mnie wywiózł!
- O nic – biorę łyk kawy i ignoruję jego pytanie.
- Mów – zażądał chłodnym tonem, chwytając mój podbródek dwoma palcami i brutalnie odwrócił głowę w swoją stronę.
- Nie dotykaj mnie – mówię, spoglądając na niego niepewnie. Niall po krótkim zastanowieniu zabrał delikatnie swoją dłoń i położył na kolanie.
- Powiedz mi – poprosił łagodniej, ale nadal jego ton pozostawał władczy.
- Jakiego rodzaju dominatem jesteś? – pytam, a on tężeje.
- A jak myślisz? – prycha, a ja otwieram szeroko oczy.
- Dominujesz inne kobiety? Krępujesz je…
- Kiedyś się w to bawiłem z Zaynem, ale teraz niezbyt nas to kręci – wzruszył ramionami, patrząc na mnie z konsternacją.
- Ale jednak mnie chcecie zdominować – mówię, a on gorzko się uśmiecha.
- Od początku kiedy Cię zobaczyłem, chciałem Cię skrępować i pieprzyć na sto różnych sposobów – zadrżałam otępiała, słysząc jego wulgarne słowa. – Zayn ze swoją dominacją trochę przesadził, ale…
- A ty to nie? Zostawiłeś mnie na całą noc przykutą kajdankami do łóżka! – podnoszę ton, a on posyła mi takie spojrzenie, że cichnę od razu.
- Już Cię za to przeprosiłem i drugi raz tego nie zrobię – burczy.
- Nie oczekuje od Ciebie jebanych przeprosin! – ponownie wzbiera się we mnie pewność, za którą czasami mam ochotę się zabić, bo przez nią miałam same problemy!
- A czego?! – krzyknął tak donośnie, że w stronę auta, w którym byliśmy, spojrzała się jakaś staruszka.
- Żebyś dał mi święty spokój! – odkrzyknęłam równie głośno, by nie dać się mu zdominować. Skurczybyk nie zasługiwał, bym przyjmowała na siebie wszystkie jego obelgi skierowane w moją stronę!
- Teraz tak łatwo się mnie pozbędziesz – warknął, tym razem już nie zważając na to, że zabroniłam mu się dotykać, ścisnął moją szczękę tak mocno, że aż krzyknęłam. – Masz być mi posłuszna!
- Pieprz się! – i wylałam na niego swoją kawę. Ryknął pod wpływem tego, że gorący płyn znalazł się na jego koszulce, pewnie go parząc. Wykorzystałam okazję, wybiegłam z auta, wychodząc na śliską powierzchnię. Puściłam się biegiem przez nieznane mi alejki, mimo bolącego brzucha w dolnych partiach. Słyszałam za sobą głośny krzyk Niall’a, ale to tylko dodało mi gazu w nogach. Uliczki były kompletnie puste. Tylko latarnie i opustoszałe budynki. Zdyszana obejrzałam się wokół siebie, czując się jak w horrorze.

W końcu zauważyłam niewielką postać kilka metrów ode mnie. Była to ta kobieta, która szła kilka minut wcześniej, zerkając na nasze auto!

- Proszę Pani! – na dźwięk mojego spanikowanego głosu, spojrzała się w moją stronę. Ruszyłam w jej stronę szybkim krokiem.
- Co się stało, słońce? – popatrzyła na mnie z troską. Na moje oko kobieta miała może z 60 lat i przypominała mi moją babcię.
- Niech Pani mi pomoże, jestem w niebezpieczeństwie… Proszę… - szeptam przestraszona, chwytając jej ręce w swoje, roztrzęsione. - Tamten chłopak mnie zabije… Proszę… To psychol… - w tym samym momencie padł strzał. Krzyknęłam zaskoczona i popatrzyłam na kobietę, która znieruchomiała.

W jej czole tkwił pocisk. Kobieta padła na ziemię, a mnie dosłownie sparaliżowało, dopóki nie poczułam jak ktoś przerzuca mnie przez swoje ramię, a ja czuję nieprzyjemny uścisk w podbrzuszu.

- Postaw mnie, ty skurwysynie! Zabiłeś tą kobietę! – drę się na całe gardło, a on nie reaguje tylko idzie dalej i mocno mnie trzyma, bym przestała się mu wyrywać. – Puść mnie! – Niall o dziwo wykonało moje polecenie, ale potem przystawił broń pod moją brodę, na co głośno pisnęłam.
- Jeszcze raz się kurwa wydrzesz, to nie żyjesz, jasne? – mówił ochryple, nisko i dobitnie. – Odpowiedz! – krzyknął, mocniej przyciskając lufę. Otępiała tylko pokiwałam głową. – Nie myśl, że to wszystko ujdzie Ci płazem, poczekaj, aż znajdziemy się w domu, ty mała zdziro – pchnął mnie przed siebie i chwytając mocno w tali, poprowadził mnie do auta.

Teraz to mogę stwierdzić, że mam przejebane po całości.

- Coś ty kurwa zrobił?! – wydarł się na głośniku Zayn, gdy Niall kazał im zabrać zwłoki kobiety, którą zabił. Miałam tylko nadzieję, że nikt jej nie znajdzie, bo tylko w tej historii brakowałoby policji! – Jak?!
- Zbyt długa historia, będę za godzinę w Rezydencji. Do tej pory ma być wszystko zrobione, jasne? – mówił władczo i z opanowaniem, co mnie zaskoczyło. Kilka chwil temu był gotowy mnie zabić, przez co aż dygotałam ze strachu.
- Zrozumiałem za pierwszym razem, Horan. Cassie chyba Ci nie spierdoliła, co? – wyczułam w jego głosie rozbawienie i pogardę. Skuliłam się jeszcze bardziej w fotelu, którym siedziałam pod wpływem ostrego spojrzenia Niall’a, które mogłoby ciąć diamenty.
- Chyba będę musiał pożyczyć od Ciebie kilka rzeczy, Malik. Przydadzą mi się na całe południe – uśmiechnął się do mnie zadziornie, a ja wytrzeszczyłam na niego oczy.
- Ty chuju… - warczę, a Zayn po drugiej stronie linii słuchawki się śmieje.
- Ktoś chce chyba ujarzmić byka. Horan, powodzenia!
- Zamknij ryj, Malik. Przygotuj dla mnie to, co zazwyczaj.
- Nie ma sprawy. Zrobię to z czystą przyjemnością – czułam jak się uśmiecha, a mnie aż skręciło w środku.
- Może i jestem niedysponowana, ale potrafię używać rąk i nóg – prycham w jego stronę.
- Tak, jeśli nie będziesz miała ich związanych – tym Niall mnie ucisza. – Niedługo będziemy, Zaza.
- Spoko – i się rozłączył. Przez dziesięć minut siedziałam cicho, spoglądając na niego podejrzliwie. Widziałam po jego twarzy, że coś planuje, ale jeszcze nie byłam pewna co.

W pewnym momencie się zatrzymał, a moje serce stanęło. Niall wyjął kluczyki ze stacyjki i rzucił je na deskę rozdzielczą. Następnie nacisnął jakiś guzik obok radia i na wszystkie szyby samochodu opuściło się coś ciemnego, jak osłona. To były przyciemniane szyby… Cholera, czyżbym miała gorzej przejebane, niż to myślałam?

- Przechodź na tylne siedzenie i rozbierz się do bielizny – parska wściekle i pcha mnie, gdy poruszam się zbyt wolno. Posłusznie siadłam na tyle, ale nie zdejmuję ubrań.
Może i się bałam, ale nie zamierzałam wypełniać każdego jego polecenia!
- Powiedziałem coś? Kazałem Ci się rozebrać! – podnosi głos, a ja głupio się uśmiecham i zakładam ramiona.
- Jak tak bardzo chcesz mnie bzyknąć to dlaczego sam mnie nie rozbierzesz? – pytam z jadem, a on w jednej chwili pociągnął mnie za nogi, przez co leżę na plecach. Pisnęłam zaskoczona. Niall wchodzi między moje nogi i zdziera ze mnie leginsy jednym ruchem. Drżę w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń. Następnie kładzie mnie na kolanach tak, by moja pupa była na jego widoku. Czułam jak swoją dłonią jej dotyka i się nimi bawi. Pośladki mnie pieczą, bo przypomniały sobie o tym, jak bardzo zostały zbite poprzedniego dnia.
- Co mam z Tobą zrobić, co? – czułam jego oddech tuż przy swoim uchu. Dostałam ciarek na całym ciele i jestem sparaliżowana. – Strasznie mnie wkurwiłaś i ledwo się powstrzymuję przed tym, aby czegoś nie rozwalić… A Twój tyłek aż zachęca by go zlać na kwaśne jabłko. W dodatku przez Ciebie musiałem zabić kobietę, jesteś z tego dumna?
- Nie musiałeś – mówię, a on chwyta garść moich włosów i pociąga je do tyłu i patrzę na niego.
- Chyba nie pozwoliłem Ci się odezwać, Panno Anderwood? Mam Cię ukarać tak, abyś popamiętała mnie i mojego penisa?
- Pieprz się – warczę, a on się ironicznie śmieje i klepie mnie lekko po policzku. Zesztywniałam pod jego dotykiem.
- Dlaczego nie możesz zamknąć tej swojej uroczej buzi i czerpać przyjemności z naszego seksu?
- To zalicza się pod gwałt – oponuję, a on ciągnie mnie mocniej za włosy. Stękam cicho, bo moje podbrzusze boli jak cholera.
- Ja zdecyduję, pod co będzie się to zaliczało – w końcu puszcza moje włosy, ale ta sama dłoń zdziera ze mnie figi. Zamieram w miejscu. – Zróbmy tak. Wycisk dam Ci w domu, teraz trochę rozluźnienia?
- Nie chcę ani tego, ani tego – ponownie oponuję.
- Wiem, że chcesz, moja Cassie… Próbujesz się bronić przede mną, ale uwierz mi, nie uda Ci się – Niall delikatnie rozsunął moje nogi tak, że jedna z nich bezwiednie zwisała z siedzenia, co wystarczyło, by moja świętość była dostępna dla jego chciwych oczu. – Twoja niechęć do mnie tylko mnie nakręca.
- Czuję się jak dziwka – mówię w jego udo, przez co mój głos jest częściowo stłumiony.
- Nie, kochanie… Jesteś moją dziwką, i niczyją inną – jego usta pieszczą skórę za moim uchem. – Poza tym, Twoja mała jest naprawdę piękna – nie wiem dlaczego, ale się rumienię i dziękuję Bogu, że on tego nie widzi. – Moje usta chętnie jej w domu spróbują, ale teraz musi się chwilę pomęczyć, co? – jego palce leniwie przebiegły po moim prawym pośladku, mrucząc z aprobatą. – Mówiłem Ci, że masz najbardziej krągły tyłek jaki kiedykolwiek widziałem?
- Wiem o tym – odparłam, na co się śmieje pod nosem.
- No tak, taka kobieta jak ty jest pewna swoich względów, prawda?
- Bo jestem arogancką suką – Niall ponownie się śmieje.
- Zobaczymy jak ta suka przyjmie moje cudowne palce – mruczy i w końcu mnie tam dotyka. Za pierwszym razem zaledwie muska, ale i tak czuję to z podwojoną siłą. Zatapiam dłonie w tapicerce i moje biodra same się podnoszą, ale Niall twardo je trzyma na kolanach. – Przecież Ci się nie podoba, po co się wierzgasz? – wyczułam, że się uśmiecha zadziornie i wpycha swój długi palec między moje delikatne wargi. Powstrzymałam jęk wbijając zęby w jego udo. – Hmm, ktoś tu chyba jest łakomy? – Niall wepchnął palec głębiej, na co już stęknęłam głośno, przygryzając dolną wargę. – I już taka wilgotna… Czemu się nie szarpiesz? Czyżbym udowodnił Ci, że Twoja żądza jest mocniejsza, niż gniew?

Może i miał rację, ale w tamtej chwili mnie to nie obchodziło. Skupiłam się na jego palcach i na tym jak dotykał mojego punktu „G”, a kciukiem naciskał na łechtaczkę, a pozostałe palce bawiły się fałdkami. To było dobre… nawet bardzo. Nawet lepsze od tego, co robił mi wczoraj Harry…

Tak, to było dobre…

- Niall… Mój Boże… - szlochałam w jego nogę, ściskając mocniej materiał obicia siedzenia. Już nie panowałam nad swoimi biodrami. One już należały do kogoś zupełnie innego, niż do mnie.

Były Niall’a.

- Lubisz być karana w ten sposób prawda? Dlatego tak mnie wkurwiasz… Chcesz żebym Cię karał – Niall skręcił we mnie palec, a ja wybuchłam nie mogąc już dłużej wytrzymać. Moje jęki rozległy się po aucie, które nieustępliwie wyciekały z moich ust, a biodra kołysały się powietrzu chcąc jeszcze bardziej poczuć palce Niall’a. Niall zaśmiał się i jego dłoń znikła. – To była mała zapowiedź tego, co Cię czeka w domu, maleńka. Tylko tym razem użyję swojego penisa.



*******************************

Hm... Co o tym sądzicie? :D Czy groźby Niall'a nie docierały do Cassie? :D A może jest w tym... inny pod temat? 

Katie Malik na FB!

Kochani link powyżej to jest moje oficjalne konto, z którego będę dodawać rozdziały, fragmenty i różne informacje! :D Więc, zapraszajcie i piszcie do mnie śmiało! :D


21 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!! :D


Komentujcie <3

Katie.

22 komentarze:

  1. *.* czekam na nn świetny *.* A Niall jest chujem XD No ale halo zabił jakąś staruszkę! No błagam co za idiota! A Cassie jak zwykle ostro pyskuje XD wielbię cię kobieto za to ff

    OdpowiedzUsuń
  2. super awww Niall dominant ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy xbjshdhdnsizn

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurwa mać dawaj dalej :* Napaliłam się xd hahahahahahaahahahahahahahahahaha /Renee :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj dalej kochana bo ten blog jest do kurwy nędzy zajebisty ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ja Ci Kurde talentu do pisania zazdroszczę :* *,* ty tak ekstra to piszesz że nie mogę się już kolejnego rozdziału :* Życzę dużo weny :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. już wiem, dlaczego Cassie tak zaciekle ''walczy'' ;D Horan ma rację, ona lubi być tak karana xD :D hahhahaha
    czekam na NN ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział. Twoje opowiadania uzależniają. Nie mogę się doczekać nn ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Niall ty pierdolony chuju, daj spokoj wreszcie Cassie a nie kurwa
    Widze ze akcja soe zaczyna rozkrecac nie moge doczekac sie co Niall zrobi jej w next

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty, kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj dalej bo już wytrsymac kur.. nie mogę ;3 a i juz 21 komentarzy jest ^^ dawaj next kochana

    OdpowiedzUsuń
  14. Troche mi to przypomina Greya normalnie tylko umowy brakuje xD
    Zajebiiiiste ヽ(*≧ω≦)ノ
    Rose xx

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy <3 Lov yaa <3