Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że postąpiłam
źle.
Nie powinnam dać mu się dotykać, mogłam się bronić.
Podniecało mnie to wszystko, a nie mogło. Czułam, że to było nieodpowiednie, bo
i było, lecz moja wewnętrzna bogini pragnęła, aby ktoś się nią sowicie zajął i
zaspokoił jej pragnienia. Moje ciało bało się dotyku Niall’a, szczególnie tego
złego. Był nieobliczalny i nie chciałam, by znowu mnie pobił.
Znałam go zaledwie kilkadziesiąt godzin, a już mogłam
posądzić go o gwałt, molestowanie i pobicie. Świetny początek znajomości, czyż
nie?
Jednak… było w tym małe ale. Powoli przestawałam walczyć z
Niall’em i to mnie martwiło. Zawsze stawiałam na swoim i nie pozwalałam na to,
aby ktoś mną rządził i pomiatał na różne strony. Cholera, ale mącił w głowie!
Jak to możliwie, że ten arogancki, pełen seksapilu i wdzięku dupek tak na mnie
działał? Powinnam czuć do niego odrazę, niechęć, zniesmaczenie... Odczuwałam
to, ale tylko przez chwilę. Gdy zobaczyłam tego Niall’a co mnie przeprosił tego
samego dnia po pobiciu, zauważyłam w jego oczach prawdę. Był inny i wiedziałam,
że ukrywa swoje prawdziwe oblicze. Główne pytanie : Dlaczego to robił?
- Co tak cicho siedzisz? – zapytał mnie blondyn, gdy
ponownie byliśmy w drodze. Niall patrzył na mnie kątem oka, czy przypadkiem
jeszcze mu nie zwiałam. Wzruszyłam ramionami i wgapiłam swój wzrok w las, który
widziałam przez samochodową szybę. – No nie powiesz mi, że Ci się nie podobało
– dodał po chwili.
- Co? – udaję zbitą z pantałyku.
- Och, nie udawaj! Wiem, że Ci się podobała moja kara,
Cassie – powiedział, uśmiechając do siebie lekko. – Ja wszystko widziałem i
teraz wiem, że to i też możemy wprowadzić do naszego seksualnego życia.
- Naszego? – prychnęłam cicho. – Proszę Cię, gdyby nie to
porwanie…
- Pewnie byłabyś u bardziej obleśnych właścicieli niż my –
przerwał mi w połowie zdania.
- Nie, nadal byłabym dziewicą.
- Maleńka, prędzej czy później i tak byś była bez niego.
Każdą dziewczynę to czeka i im szybciej tym lepiej.
- Sugerujesz, że powinnam się puścić w wieku trzynastu lat?
– mówię zaskoczona.
- Tego nie powiedziałem. Miałem na myśli to, że za bardzo
się stawiasz wszystkim i wszystkiemu. Powinnaś zamknąć tę swoją ładną buzię w
kubeł i czerpać przyjemność.
- Z niechcianego seksu?
- No nie widziałem, żebyś umierała z bólu, wręcz przeciwnie,
aż wiłaś się z rozkoszy, a Twoja twarz mówiła mi, że masz niesamowite
spełnienie – mówił miękko, przez co dostałam dreszczy na całym ciele. – Może i
Derec też tym Ci imponował, ale to nie jego penis jako pierwszy Cię oznaczył,
tylko mój – jego dłoń zniknęła z kierownicy i wylądowała na moim udzie.
Zesztywniałam. – Lubisz to, jak Cię dotykam? – jego palce delikatnie muskały
moje nogi, bliżej tego intymnego miejsca. Poruszyłam się niepewnie na fotelu i
otworzyłam delikatnie usta. – Jak głośno będziesz krzyczeć, jak Cię przelecę? –
palcami delikatnie rozchylił moje uda i przebiegł po czułym miejscu powoli i
swawolnie. Zachłysnęłam się powietrzem, chwytając się fotela prawą ręką. –
Odpowiedz mi – syknął, naciskając czubkiem na moją świętość.
- Cholera… - szepnęłam pod nosem. – Będę krzyczeć, głośno –
mówię, nim zdążam ugryźć się w język.
- Cieszy mnie to – uśmiechnął się zadziornie i włożył dłoń
pod moje leginsy, pod którymi nie miałam bielizny, gdyż on mi ją zabrał i kazał
chodzić bez niej. Dupek.
- Zostaw mnie – chwyciłam jego rękę swoją i próbowałam
wyciągnąć. Na nic. – Proszę, zostaw mnie w spokoju, Niall – mówię ochryple,
czując jak raptownie łzy lecą mi do oczu. Odgoniłam je szybkimi mrugnięciami,
lecz Niall to zauważył. Powoli wycofał swoją rękę, ale chwycił nią lewą.
- W porządku, ale obiecaj mi jedno – odparł, patrząc na
mnie. Bałam się, że spowoduje wypadek brakiem swojej spostrzegawczości, ale
samochód nawet na chwilę nie zboczył z drogi.
- Ty mnie o coś prosisz? – udaje mi się sztucznie zaśmiać.
- Odbierz to jak chcesz, ale… - Niall na chwilę przerwał by
skręcić w uliczkę, gdzie widziałam już ich dom. Wydawała mi się jeszcze większa
i bardziej efektowna. – Obiecaj mi, że opowiesz mi wszystko o swoim życiu,
rodzinie… A ja w zamian pozwolę Ci zadać mi kilka pytań – spojrzał na mnie z czymś…
magnetycznym w oczach. Było coś w nich, co mnie przekonało. Niepewnie skinęłam
głową, przegryzając dolną wargę.
- A nie miałeś mnie ukarać? Przeze mnie zabiłeś człowieka –
mruknęłam, spuszczając głowę, lecz jego palce podniosły delikatnie mój podbródek
do góry.
- Kara może poczekać – uśmiecha się lekko. Zbił mnie z
pantałyku, po raz kolejny.
- Mówisz serio? – podnoszę brwi do góry.
- Sam w to nie wierzę, ale tak – kręci zabawnie oczami,
przez co cicho się śmieję. – Prawda jest taka, że zostaniesz z nami na długi
czas i chcę Cię poznać. Jest w Tobie coś… co mnie pociąga – zastygłam w miejscu
słysząc te słowa.
Ja go pociągałam? To dlaczego mnie pobił? Czy w ten sposób
mnie… oznaczył lub coś w stylu? To na pewno miało być pierwszym pytaniem, jakie
miałam mu zadać.
Nie odezwałam się już do końca drogi i nawet wtedy gdy
weszliśmy do domu i inni pytali, jak się mam. Nie potrafiłam im odpowiedzieć. Po
prostu byłam zbyt zaskoczona.
- Co z nią? Zawiesiła się? – śmieje się cicho Lou,
spoglądając to na mnie, to na swojego przyjaciela i jedząc bajgla.
- Nie wasz interes – prychnął i mocno chwycił mnie za rękę,
ciągnąc na górę. Czułam jak Lou odprowadził mnie wzrokiem pełnym
zainteresowania. – Siadaj – Niall pchnął mnie na łóżko. Opadłam na nie z
łoskotem. Niall podszedł do drzwi, które zamknął na zasuwkę, a następnie wziął
krzesło i postawił je przede mną. Usiadł na nim i założył ręce na klacie. – Mów
mi.
- Co? - pytam oschle,
czując się skrępowana pod wpływem jego przenikliwego wzroku.
- Dlaczego tak reagujesz na mój dotyk? – mówi ostrym tonem,
a ja zamykam się w sobie.
- Niall…
- Nie, Cassie – wszedł mi w zdanie. – Może i nie jestem
osobą, której chcesz to powiedzieć, ale… musisz wyjawić mi prawdę.
- Ja nie potrafię! – krzyknęłam, chowając twarz w dłoniach.
– To zbyt wiele wspomnień…
- Powiedz mi – poczułam jak po chwili łóżka pode mną się
ugina.
- Nie… - pokręciłam głową. Niall z łatwością zabrał ręce z
mojej twarzy i po raz kolejny tego dnia wzniósł mój podbródek ku górze, bym patrzyła
mu w oczy. Przez chwilę tkwiliśmy w tej pozycji i nic nie mówiliśmy. – Dlaczego
reagujesz prawie, że z płaczem na mój dotyk? – ponowił pytanie, tym razem
spokojniej.
- Ja… po prostu… - spróbowałam ułożyć jakiekolwiek zdanie,
ale nie wychodziło mi to. Dusiłam się łzami, których nie byłam w stanie
powstrzymać.
- Cśś… - Niall niepewnie, lecz pogłaskał mnie po policzku
wewnętrzną częścią dłoni. Popatrzyłam na niego z lekkim szokiem. On był
subtelny? – Lepiej? – prawie niezauważalnie kiwam głową. – Odpowiesz mi?
- Moja mama zginęła, gdy miałam dwa lata i do szesnastego
roku życia wychowywał mnie ojciec. On… był załamany jej śmiercią i zupełnie
inny. Nie wiedziałam, że to co mi robił… było złe, bo byłam dzieckiem i mówił
mi, że to nic złego… a było – oczy Niall’a rozszerzyły się delikatnie, już za
pewno domyślając się, o co chodzi. – Uświadomiłam to sobie dopiero, gdy
skończyłam trzynaście lat. Próbowałam go do siebie zniechęcać, nie dbałam o
siebie, nie jadłam… lecz jego to nie zniechęcało. Wtedy właśnie pierwszy raz
doznałam kary cielesnej. Zazwyczaj karał mnie za to, że nie zjadłam, albo znowu
chciałam go trzymać od siebie z daleka. Raz pobił mnie po tym, jak uciekłam z
domu na dwa dni, a potem zagroził, że zabije, jeśli zrobię to ponownie. Moje
kolejne trzy lata były piekłem. Przez trzy okrągłe lata udawałam, że czerpię z
tego przyjemność,… z jego dotyku tam… - zadrżałam głęboko i zaniosłam cichym
szlochem. Niall słuchał mnie uważnie i ze stoickim spokojem. – Udawałam orgazm,
by go tylko tym zadowolić… On nawet obciągał sobie patrząc na mnie! To było
odrażające i obrzydliwe!
- Okay, już nie musisz mi nic na ten temat mówić – Niall ku
memu chyba tysięcznemu zaskoczeniu, porwał mnie w ramiona i przytulał, dopóki
się nie uciszyłam. – Ten skurwiel powinien leżeć już w grobie i ja tego
dopilnuję – nie skomentowałam tego, bo chciałam jego śmierci. Nie byłam żadną
masochistką czy coś, ale zasłużył na śmierć. – Dasz radę powiedzieć, co było
dalej?
- Powiedziałam tą najtrudniejszą część, więc chyba tak –
wzruszyłam ramionami i oderwałam się od niego, biorąc głęboki wdech. – Więc,
któregoś dnia po prostu pękłam. Gdy po raz kolejny próbował mnie molestować,
uciekłam na stałe, nie zabierając ze sobą nic : jedzenia, ubrań, dokumentów… Byłam
w dupie, w jednym słowie. Gdy szłam kalifornijską autostradą, podjechała czarna
furgonetka no i mnie zabrała.
- I był to Derec? – skinęłam głową. – Od tak Cię porwali?
- No tak, chyba się o to nie prosiłam – parsknęłam
ironicznym śmiechem. – I od tamtej pory pracowałam dla niego. Tak naprawdę to
przez niego jestem taka, a nie inna. Wychował mnie na arogancką, perfidną i nie
dającą sobie pomiatać laską. Dlatego często tak ode mnie dostajesz – Niall
zaśmiał się cicho.
- Ale nie zrobisz tego ponownie, bo wiesz, że potrafię oddać
– powiedział i tym mnie przymknął.
Tak, doskonale
wiedziałam o tym, Panie Horan.
- Co robiłaś dla Dereca? – zmienił temat.
- To co każde panienki do towarzystwa, tylko się ze mną nie
pieprzył. Byłam zbyt załamana po tym, co zrobił mi ojciec. Ale byłam też tam
barmanką i tancerką na rurze.
- Pole dance? – powtórzył z aprobatą. – Zapamiętam to… I
prywatne sesje też?
- Też – potwierdziłam.
- To tym bardziej to sobie zapamiętam – uśmiechnął się
tajemniczo.
- Teraz moja kolej na pytania – odparłam, prostując się.
- Kto powiedział, że skończyłem? – prychnął. – Dlaczego
przefarbowałaś się na niebiesko?
- Serio? Interesuje Cię to, dlaczego zmieniłam kolor włosów?
– wybucham śmiechem, a on jednak siedzi nie wzruszony.
- Jestem śmiertelnie poważny, Cassie Anderwood – rzekł niskim
tonem. – Czemu teraz masz niebieskie włosy?
- Bo taki miałam może kaprys, co? – burknęłam.
- Grzeczniejszym tonem poproszę – warknął gardłowo. –
Odpowiedz na pytanie.
- Jezu, myślałam, że zejdę z ciągłego obiektu
zainteresowania – wywróciłam oczami.
- Tak, bo na pewno niebieskie włosy Ci w tym pomogą, to
kompletny debilizm – mówi ni to rozbawiony, ni to naburmuszony.
- Gówno mnie to obchodzi – parsknęłam.
- Nie wyrażaj się. Nie lubię jak dziewczyna przeklina.
- Wow, w końcu coś o Tobie wiem! – mówię ze sztucznym
entuzjazmem.
- Brawo dla niebieskogłowej wariatki – bąknął, uśmiechając
się drwiąco.
- Masz coś do tego koloru? – pytam urażona. Zawsze myślałam,
że nie wyglądam w nich aż tak źle…
Do tej pory.
- Tak, bo wyglądasz dziecinnie – wyraził swoją opinię, a ja
miałam ochotę przywalić mu w twarz. – Według mnie powinnaś być blondynką…
- Nie, i jeszcze raz nie. Uprzedzam Twój rozkaz i się nie
zgadzam na to, abym zmieniła kolor! To jedyna cząstka mnie! – zaoponowałam z
lekkim wkurzeniem.
- Mówi się trudno, moja droga. Powiedziałem, że będziesz
blondynką i nią będziesz.
- Mam gdzieś Twoje popieprzone prośby! – wycedziłam głośno.
- To ja będę miał gdzieś, gdy będziesz chciała coś zjeść,
jasne? – syknął, a ja wydałam z siebie westchnięcie pełne oburzenia. – Złość
piękności szkodzi, nie radziłbym Ci tego robić.
- Och, zamknij się! – palnęłam, a jego twarz stężała.
- Chyba bardzo pragniesz tego abym Cię ukarał, co? Tylko ta
kara będzie mocniejsza, niż w samochodzie, maleńka… - jego ręka zaczęła
zmierzać ku mojemu tyłkowi, ale mocno ją uderzyłam i natychmiast ją cofnął.
- Jeszcze ja nie zadałam swoich pytań – przypominam mu, a on
nic sobie z tego nie robi i próbuje dalej drążyć swoją gierkę. Więc powtarzam
swój czyn i odsuwam się od niego na drugi kraniec łóżka. Niall pokręcił ze
śmiechem głową.
- Pytaj, kobieto – machnął ręką rozbawiony i rozłożył się
wygodnie na łóżku.
- Jeśli tak bardzo Cię pociągam, jak to ująłeś w aucie, to
dla czego do jasnej cholery mnie pobiłeś?
***************************
No to już wiemy co się będzie w następnym rozdziale :D Kolejne mocne wyznania i dodatkowa dawka seksu :D A to już wszystko prawdopodobnie w sobotę :D
Kochani Moi! Mam do was OGROMNĄ PROŚBĘ!
NA MOIM KONCIE NA FEJSIE :
KB - FEJS :D
SĄ UDOSTĘPNIONE ZDJĘCIA Z KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO : "WAKACJE Z PRZYGODĄ", JEST TO PIERWSZY POST NA MOIM PROFIE.
I TUTAJ KOCHANI POPROSZĘ WAS O JEDNO : LAJKNIJCIE MOICH TYCH 5 ZDJĘĆ, GDYŻ DO WYGRANIA JEST KOLONIA NA 2015 ROK :D PROSZĘ WAS O TO MOCNO MOCNO, BO BARDZO MI NA TYM ZALEŻY <3 DZIĘKUJĘ Z GÓRY I KOCHAM MOCNO :D
22 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!! :D
Komentujcie <3
Katie.
Neeeeext !! <333 kocham to ff
OdpowiedzUsuńTaniec na rurze to pole dance, nie pool ;> oprócz tego rozdział super <3
OdpowiedzUsuńrozdział świetny <3 kocham ich. jestem strasznie ciekawa co jej odpowie :D czekam na nn weny i KOCHAM cię lamusie :P :* dodawaj szybko nn <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńNajlepszy
OdpowiedzUsuńo kuźwa... ;x muszę znać jego odpowiedź muszę ;x najlepszy *o*
OdpowiedzUsuńNajlepsze <3 *_*
OdpowiedzUsuńMega rozdział. Ciekawe co Niall odpowie na pytanie. No i nie mogę się doczekać kolejnego +18 bo twoje są genialne. <3 <3
OdpowiedzUsuńRozdział zaracisty czekam na szybki next :D
OdpowiedzUsuńZAJEBIŚCIE zarąbiste !!
OdpowiedzUsuńi dałam już chyba like na te zdj ;) :D
super
OdpowiedzUsuńbtw zachowanie Nialla >>>>>>>
awwwwww
i potem on ja przytulil ajavshsjbshshshs
ilyu
Neeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeext :*
OdpowiedzUsuńo wow, opowiedziała mu i on ją przytulił, i nie kazał mówić dalej ;o aww *u*
OdpowiedzUsuńale to jej pytanie na końcu rozdziału... ;o ciekawa jestem odpowiedzi,ale mam jakieś przeczucia, że odpowiedzi nie będzie xD
mimo to czekam na NN ;3
Jak zawsze świetny :*
OdpowiedzUsuńsuper :))
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńW końcu coś o jej przeszłości :)
OdpowiedzUsuńnext :D
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńWow ! Czekam ;*
OdpowiedzUsuńNajlepszy, kocham
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńJejciu nie moge się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńświetny *_*
OdpowiedzUsuńCiekawe co jej odpowie :)
OdpowiedzUsuń<33333
OdpowiedzUsuń