czwartek, 25 września 2014

1.11

Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że postąpiłam źle.

Nie powinnam dać mu się dotykać, mogłam się bronić. Podniecało mnie to wszystko, a nie mogło. Czułam, że to było nieodpowiednie, bo i było, lecz moja wewnętrzna bogini pragnęła, aby ktoś się nią sowicie zajął i zaspokoił jej pragnienia. Moje ciało bało się dotyku Niall’a, szczególnie tego złego. Był nieobliczalny i nie chciałam, by znowu mnie pobił.

Znałam go zaledwie kilkadziesiąt godzin, a już mogłam posądzić go o gwałt, molestowanie i pobicie. Świetny początek znajomości, czyż nie?

Jednak… było w tym małe ale. Powoli przestawałam walczyć z Niall’em i to mnie martwiło. Zawsze stawiałam na swoim i nie pozwalałam na to, aby ktoś mną rządził i pomiatał na różne strony. Cholera, ale mącił w głowie! Jak to możliwie, że ten arogancki, pełen seksapilu i wdzięku dupek tak na mnie działał? Powinnam czuć do niego odrazę, niechęć, zniesmaczenie... Odczuwałam to, ale tylko przez chwilę. Gdy zobaczyłam tego Niall’a co mnie przeprosił tego samego dnia po pobiciu, zauważyłam w jego oczach prawdę. Był inny i wiedziałam, że ukrywa swoje prawdziwe oblicze. Główne pytanie : Dlaczego to robił?
- Co tak cicho siedzisz? – zapytał mnie blondyn, gdy ponownie byliśmy w drodze. Niall patrzył na mnie kątem oka, czy przypadkiem jeszcze mu nie zwiałam. Wzruszyłam ramionami i wgapiłam swój wzrok w las, który widziałam przez samochodową szybę. – No nie powiesz mi, że Ci się nie podobało – dodał po chwili.
- Co? – udaję zbitą z pantałyku.
- Och, nie udawaj! Wiem, że Ci się podobała moja kara, Cassie – powiedział, uśmiechając do siebie lekko. – Ja wszystko widziałem i teraz wiem, że to i też możemy wprowadzić do naszego seksualnego życia.
- Naszego? – prychnęłam cicho. – Proszę Cię, gdyby nie to porwanie…
- Pewnie byłabyś u bardziej obleśnych właścicieli niż my – przerwał mi w połowie zdania.
- Nie, nadal byłabym dziewicą.
- Maleńka, prędzej czy później i tak byś była bez niego. Każdą dziewczynę to czeka i im szybciej tym lepiej.
- Sugerujesz, że powinnam się puścić w wieku trzynastu lat? – mówię zaskoczona.
- Tego nie powiedziałem. Miałem na myśli to, że za bardzo się stawiasz wszystkim i wszystkiemu. Powinnaś zamknąć tę swoją ładną buzię w kubeł i czerpać przyjemność.
- Z niechcianego seksu?
- No nie widziałem, żebyś umierała z bólu, wręcz przeciwnie, aż wiłaś się z rozkoszy, a Twoja twarz mówiła mi, że masz niesamowite spełnienie – mówił miękko, przez co dostałam dreszczy na całym ciele. – Może i Derec też tym Ci imponował, ale to nie jego penis jako pierwszy Cię oznaczył, tylko mój – jego dłoń zniknęła z kierownicy i wylądowała na moim udzie. Zesztywniałam. – Lubisz to, jak Cię dotykam? – jego palce delikatnie muskały moje nogi, bliżej tego intymnego miejsca. Poruszyłam się niepewnie na fotelu i otworzyłam delikatnie usta. – Jak głośno będziesz krzyczeć, jak Cię przelecę? – palcami delikatnie rozchylił moje uda i przebiegł po czułym miejscu powoli i swawolnie. Zachłysnęłam się powietrzem, chwytając się fotela prawą ręką. – Odpowiedz mi – syknął, naciskając czubkiem na moją świętość.
- Cholera… - szepnęłam pod nosem. – Będę krzyczeć, głośno – mówię, nim zdążam ugryźć się w język.
- Cieszy mnie to – uśmiechnął się zadziornie i włożył dłoń pod moje leginsy, pod którymi nie miałam bielizny, gdyż on mi ją zabrał i kazał chodzić bez niej. Dupek.
- Zostaw mnie – chwyciłam jego rękę swoją i próbowałam wyciągnąć. Na nic. – Proszę, zostaw mnie w spokoju, Niall – mówię ochryple, czując jak raptownie łzy lecą mi do oczu. Odgoniłam je szybkimi mrugnięciami, lecz Niall to zauważył. Powoli wycofał swoją rękę, ale chwycił nią lewą.
- W porządku, ale obiecaj mi jedno – odparł, patrząc na mnie. Bałam się, że spowoduje wypadek brakiem swojej spostrzegawczości, ale samochód nawet na chwilę nie zboczył z drogi.
- Ty mnie o coś prosisz? – udaje mi się sztucznie zaśmiać.
- Odbierz to jak chcesz, ale… - Niall na chwilę przerwał by skręcić w uliczkę, gdzie widziałam już ich dom. Wydawała mi się jeszcze większa i bardziej efektowna. – Obiecaj mi, że opowiesz mi wszystko o swoim życiu, rodzinie… A ja w zamian pozwolę Ci zadać mi kilka pytań – spojrzał na mnie z czymś… magnetycznym w oczach. Było coś w nich, co mnie przekonało. Niepewnie skinęłam głową, przegryzając dolną wargę.
- A nie miałeś mnie ukarać? Przeze mnie zabiłeś człowieka – mruknęłam, spuszczając głowę, lecz jego palce podniosły delikatnie mój podbródek do góry.
- Kara może poczekać – uśmiecha się lekko. Zbił mnie z pantałyku, po raz kolejny.
- Mówisz serio? – podnoszę brwi do góry.
- Sam w to nie wierzę, ale tak – kręci zabawnie oczami, przez co cicho się śmieję. – Prawda jest taka, że zostaniesz z nami na długi czas i chcę Cię poznać. Jest w Tobie coś… co mnie pociąga – zastygłam w miejscu słysząc te słowa.

Ja go pociągałam? To dlaczego mnie pobił? Czy w ten sposób mnie… oznaczył lub coś w stylu? To na pewno miało być pierwszym pytaniem, jakie miałam mu zadać.

Nie odezwałam się już do końca drogi i nawet wtedy gdy weszliśmy do domu i inni pytali, jak się mam. Nie potrafiłam im odpowiedzieć. Po prostu byłam zbyt zaskoczona.

- Co z nią? Zawiesiła się? – śmieje się cicho Lou, spoglądając to na mnie, to na swojego przyjaciela i jedząc bajgla.
- Nie wasz interes – prychnął i mocno chwycił mnie za rękę, ciągnąc na górę. Czułam jak Lou odprowadził mnie wzrokiem pełnym zainteresowania. – Siadaj – Niall pchnął mnie na łóżko. Opadłam na nie z łoskotem. Niall podszedł do drzwi, które zamknął na zasuwkę, a następnie wziął krzesło i postawił je przede mną. Usiadł na nim i założył ręce na klacie. – Mów mi.
- Co? -  pytam oschle, czując się skrępowana pod wpływem jego przenikliwego wzroku.
- Dlaczego tak reagujesz na mój dotyk? – mówi ostrym tonem, a ja zamykam się w sobie.
- Niall…
- Nie, Cassie – wszedł mi w zdanie. – Może i nie jestem osobą, której chcesz to powiedzieć, ale… musisz wyjawić mi prawdę.
- Ja nie potrafię! – krzyknęłam, chowając twarz w dłoniach. – To zbyt wiele wspomnień…
- Powiedz mi – poczułam jak po chwili łóżka pode mną się ugina.
- Nie… - pokręciłam głową. Niall z łatwością zabrał ręce z mojej twarzy i po raz kolejny tego dnia wzniósł mój podbródek ku górze, bym patrzyła mu w oczy. Przez chwilę tkwiliśmy w tej pozycji i nic nie mówiliśmy. – Dlaczego reagujesz prawie, że z płaczem na mój dotyk? – ponowił pytanie, tym razem spokojniej.
- Ja… po prostu… - spróbowałam ułożyć jakiekolwiek zdanie, ale nie wychodziło mi to. Dusiłam się łzami, których nie byłam w stanie powstrzymać.
- Cśś… - Niall niepewnie, lecz pogłaskał mnie po policzku wewnętrzną częścią dłoni. Popatrzyłam na niego z lekkim szokiem. On był subtelny? – Lepiej? – prawie niezauważalnie kiwam głową. – Odpowiesz mi?
- Moja mama zginęła, gdy miałam dwa lata i do szesnastego roku życia wychowywał mnie ojciec. On… był załamany jej śmiercią i zupełnie inny. Nie wiedziałam, że to co mi robił… było złe, bo byłam dzieckiem i mówił mi, że to nic złego… a było – oczy Niall’a rozszerzyły się delikatnie, już za pewno domyślając się, o co chodzi. – Uświadomiłam to sobie dopiero, gdy skończyłam trzynaście lat. Próbowałam go do siebie zniechęcać, nie dbałam o siebie, nie jadłam… lecz jego to nie zniechęcało. Wtedy właśnie pierwszy raz doznałam kary cielesnej. Zazwyczaj karał mnie za to, że nie zjadłam, albo znowu chciałam go trzymać od siebie z daleka. Raz pobił mnie po tym, jak uciekłam z domu na dwa dni, a potem zagroził, że zabije, jeśli zrobię to ponownie. Moje kolejne trzy lata były piekłem. Przez trzy okrągłe lata udawałam, że czerpię z tego przyjemność,… z jego dotyku tam… - zadrżałam głęboko i zaniosłam cichym szlochem. Niall słuchał mnie uważnie i ze stoickim spokojem. – Udawałam orgazm, by go tylko tym zadowolić… On nawet obciągał sobie patrząc na mnie! To było odrażające i obrzydliwe!
- Okay, już nie musisz mi nic na ten temat mówić – Niall ku memu chyba tysięcznemu zaskoczeniu, porwał mnie w ramiona i przytulał, dopóki się nie uciszyłam. – Ten skurwiel powinien leżeć już w grobie i ja tego dopilnuję – nie skomentowałam tego, bo chciałam jego śmierci. Nie byłam żadną masochistką czy coś, ale zasłużył na śmierć. – Dasz radę powiedzieć, co było dalej?
- Powiedziałam tą najtrudniejszą część, więc chyba tak – wzruszyłam ramionami i oderwałam się od niego, biorąc głęboki wdech. – Więc, któregoś dnia po prostu pękłam. Gdy po raz kolejny próbował mnie molestować, uciekłam na stałe, nie zabierając ze sobą nic : jedzenia, ubrań, dokumentów… Byłam w dupie, w jednym słowie. Gdy szłam kalifornijską autostradą, podjechała czarna furgonetka no i mnie zabrała.
- I był to Derec? – skinęłam głową. – Od tak Cię porwali?
- No tak, chyba się o to nie prosiłam – parsknęłam ironicznym śmiechem. – I od tamtej pory pracowałam dla niego. Tak naprawdę to przez niego jestem taka, a nie inna. Wychował mnie na arogancką, perfidną i nie dającą sobie pomiatać laską. Dlatego często tak ode mnie dostajesz – Niall zaśmiał się cicho.
- Ale nie zrobisz tego ponownie, bo wiesz, że potrafię oddać – powiedział i tym mnie przymknął.

Tak, doskonale wiedziałam o tym, Panie Horan.

- Co robiłaś dla Dereca? – zmienił temat.
- To co każde panienki do towarzystwa, tylko się ze mną nie pieprzył. Byłam zbyt załamana po tym, co zrobił mi ojciec. Ale byłam też tam barmanką i tancerką na rurze.
- Pole dance? – powtórzył z aprobatą. – Zapamiętam to… I prywatne sesje też?
- Też – potwierdziłam.
- To tym bardziej to sobie zapamiętam – uśmiechnął się tajemniczo.
- Teraz moja kolej na pytania – odparłam, prostując się.
- Kto powiedział, że skończyłem? – prychnął. – Dlaczego przefarbowałaś się na niebiesko?
- Serio? Interesuje Cię to, dlaczego zmieniłam kolor włosów? – wybucham śmiechem, a on jednak siedzi nie wzruszony.
- Jestem śmiertelnie poważny, Cassie Anderwood – rzekł niskim tonem. – Czemu teraz masz niebieskie włosy?
- Bo taki miałam może kaprys, co? – burknęłam.
- Grzeczniejszym tonem poproszę – warknął gardłowo. – Odpowiedz na pytanie.
- Jezu, myślałam, że zejdę z ciągłego obiektu zainteresowania – wywróciłam oczami.
- Tak, bo na pewno niebieskie włosy Ci w tym pomogą, to kompletny debilizm – mówi ni to rozbawiony, ni to naburmuszony.
- Gówno mnie to obchodzi – parsknęłam.
- Nie wyrażaj się. Nie lubię jak dziewczyna przeklina.
- Wow, w końcu coś o Tobie wiem! – mówię ze sztucznym entuzjazmem.
- Brawo dla niebieskogłowej wariatki – bąknął, uśmiechając się drwiąco.
- Masz coś do tego koloru? – pytam urażona. Zawsze myślałam, że nie wyglądam w nich aż tak źle…

Do tej pory.

- Tak, bo wyglądasz dziecinnie – wyraził swoją opinię, a ja miałam ochotę przywalić mu w twarz. – Według mnie powinnaś być blondynką…
- Nie, i jeszcze raz nie. Uprzedzam Twój rozkaz i się nie zgadzam na to, abym zmieniła kolor! To jedyna cząstka mnie! – zaoponowałam z lekkim wkurzeniem.
- Mówi się trudno, moja droga. Powiedziałem, że będziesz blondynką i nią będziesz.
- Mam gdzieś Twoje popieprzone prośby! – wycedziłam głośno.
- To ja będę miał gdzieś, gdy będziesz chciała coś zjeść, jasne? – syknął, a ja wydałam z siebie westchnięcie pełne oburzenia. – Złość piękności szkodzi, nie radziłbym Ci tego robić.
- Och, zamknij się! – palnęłam, a jego twarz stężała.
- Chyba bardzo pragniesz tego abym Cię ukarał, co? Tylko ta kara będzie mocniejsza, niż w samochodzie, maleńka… - jego ręka zaczęła zmierzać ku mojemu tyłkowi, ale mocno ją uderzyłam i natychmiast ją cofnął.
- Jeszcze ja nie zadałam swoich pytań – przypominam mu, a on nic sobie z tego nie robi i próbuje dalej drążyć swoją gierkę. Więc powtarzam swój czyn i odsuwam się od niego na drugi kraniec łóżka. Niall pokręcił ze śmiechem głową.
- Pytaj, kobieto – machnął ręką rozbawiony i rozłożył się wygodnie na łóżku.
- Jeśli tak bardzo Cię pociągam, jak to ująłeś w aucie, to dla czego do jasnej cholery mnie pobiłeś? 



***************************

No to już wiemy co się będzie w następnym rozdziale :D Kolejne mocne wyznania i dodatkowa dawka seksu :D A to już wszystko prawdopodobnie w sobotę :D


Kochani Moi! Mam do was OGROMNĄ PROŚBĘ! 

NA MOIM KONCIE NA FEJSIE : 

KB - FEJS :D

SĄ UDOSTĘPNIONE ZDJĘCIA Z KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO : "WAKACJE Z PRZYGODĄ", JEST TO PIERWSZY POST NA MOIM PROFIE.
I TUTAJ KOCHANI POPROSZĘ WAS O JEDNO : LAJKNIJCIE MOICH TYCH 5 ZDJĘĆ, GDYŻ DO WYGRANIA JEST KOLONIA NA 2015 ROK :D PROSZĘ WAS O TO MOCNO MOCNO, BO BARDZO MI NA TYM ZALEŻY <3 DZIĘKUJĘ Z GÓRY I KOCHAM MOCNO :D


22 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!! :D



Komentujcie <3


Katie.

29 komentarzy:

  1. Neeeeext !! <333 kocham to ff

    OdpowiedzUsuń
  2. Taniec na rurze to pole dance, nie pool ;> oprócz tego rozdział super <3

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział świetny <3 kocham ich. jestem strasznie ciekawa co jej odpowie :D czekam na nn weny i KOCHAM cię lamusie :P :* dodawaj szybko nn <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. o kuźwa... ;x muszę znać jego odpowiedź muszę ;x najlepszy *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega rozdział. Ciekawe co Niall odpowie na pytanie. No i nie mogę się doczekać kolejnego +18 bo twoje są genialne. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział zaracisty czekam na szybki next :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ZAJEBIŚCIE zarąbiste !!
    i dałam już chyba like na te zdj ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  8. super
    btw zachowanie Nialla >>>>>>>
    awwwwww
    i potem on ja przytulil ajavshsjbshshshs

    ilyu

    OdpowiedzUsuń
  9. o wow, opowiedziała mu i on ją przytulił, i nie kazał mówić dalej ;o aww *u*
    ale to jej pytanie na końcu rozdziału... ;o ciekawa jestem odpowiedzi,ale mam jakieś przeczucia, że odpowiedzi nie będzie xD
    mimo to czekam na NN ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. W końcu coś o jej przeszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy, kocham

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejciu nie moge się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe co jej odpowie :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy <3 Lov yaa <3