- Pytaj, kobieto –
machnął ręką rozbawiony i rozłożył się wygodnie na łóżku.
- Jeśli tak bardzo Cię
pociągam, jak to ująłeś w aucie, to dlaczego do jasnej cholery mnie pobiłeś?
- Może powinniśmy ominąć część tej rozmowy i przejść do tej
znacznie przyjemniejszej… - jego ręce sunąc po kołdrze, wylądowały na moich
udach. Strzepnęłam je z lekkim opóźnieniem i posłałam mu spojrzenie pełne
pogardy.
- Obiecałeś odpowiedź mi na każde pytanie – odparłam.
- Nie dałaś mi wyboru – rzekł poważnie, lecz jego ton nadal
pozostał zmysłowy i pociągający.
- Mam to w dupie. Odpowiedz na pytanie, albo zawołam…
- No kogo? Louiska, który Cię uratował? – Niall parsknął
irytująco i nagle znalazł się nade mną.
- Puść mnie! – zaczęłam się z nim szarpać, ale jego dłonie
na moich nadgarstkach były niemal jak kajdanki. – Niall!
- Przestań krzyczeć! – syknął pochylając się, przez co jego
twarz znalazła się jeszcze bliżej mojej. Wstrzymałam oddech. Czułam się przez
niego osaczona, a jego bliskość rozpraszała moje zmysły.
- Odpowiedz na moje pytanie, a dam Ci to, czego chcesz – czy
ja naprawdę to powiedziałam i zgodziłam się z nim na seks? Dobrowolnie? Czy
mnie kompletnie pojebało? Niall popatrzył na mnie przez chwilę otępiały, chyba
też nie wierząc w moje słowa. – Ale odpowiedz na to jedno, cholerne pytanie –
dodałam cicho, kładąc z ogromnym wahaniem dłonie na jego brzuchu. Niall spiął
się, lecz po chwili rozluźnił i nawet dostrzegłam na jego twarz lekki,
zawadiacki uśmiech, ale ukrywał go pod swoją poważną maską.
- Zrozum, że ty działasz na mnie inaczej, niż pozostałe
laski, które poznałem – mówi niemalże szeptem, a jego usta ocierały się o moje.
Tylko go obserwowałam, czekając na dalsze wyjaśnienia. – Nie wiem dlaczego Cię
pobiłem, Cassie. Nie wiem dlaczego to zrobiłem… Może to jest oznaka mojej
pseudo bipolarności, nie wiem… Nie byłem świadomy tego, co robię… W mojej
głowie siedział ktoś inny… nie myślałem jasno… Nawet nie wiem jak mam to
wytłumaczyć…
- Postaraj się – rzekłam dobitnie.
- Wiesz, zazwyczaj nie tłumaczę dziewczynom swoich poczynań,
bo jestem zajęty ich pieprzeniem – odparł bezpłciowo.
- Przyzwyczaj się, że ja się tak łatwo nie dam.
- Zobaczymy – zaśmiał się krótko. No tak… Przecież byłam dla
niego zwykłą dziwką! Parszywy chuj!
- Teraz straciłeś jakiekolwiek szanse na seks, kolego –
warczę, chcąc się przekręcić, ale on z łatwością mnie powstrzymał. Nic nowego.
– Niall, ty dup… - nie zdążyłam dokończyć, bo pocałował mnie namiętnie i
wymagająco. Z początku nie spodobało mi się to, bo złamał zasady, ale potem…
Właśnie. Zebrało się we mnie coś w rodzaju pożądania. I to w
dodatku odwzajemnionego. Dłonie przeniósł na moją twarz i trzymał ją kurczowo,
a usta jego łapczywe i mokre nie dawały mi nawet spokoju na chwilę. Jęknęłam
głośno, nie mogąc po prostu tego powstrzymać, a Niall warknął podniecony,
całując mnie jeszcze mocniej. Jego dłonie opuściły moją twarz i wylądowały pod
moją pupą, którą ściskał jak szalony. Przynosiło mi to niemałą przyjemność,
więc mu się nie sprzeciwiałam. Oddychając głośno i donośnie, wplotłam palce w
jego blond czuprynę i przyciągnęłam mocniej do siebie, nie panując już nad
niczym.
To co się miało stać… miało się stać i tyle.
Niall z ogniem w oczach zdjął moje rzeczy powoli, dotykając
mojego ciała opuszkami palców, wywołując u mnie tym samym drżenia. Wygięłam się
w łuk, gdy jego dłoń przykryła moje czułe, nagie miejsce i wygięłam się w łuk,
dotykając wybrzuszenia swoimi biodrami. Niall natychmiast przygwoździł je do
łóżka, przenosząc się z ustami na moją szyję, a kciukami zataczał malutkie kręgi
na mojej wewnętrznej stronie ud, przez co stawałam się lekko mokra. Niall
przyssał się brutalnie do mojego czułego punktu, czasami i go gryząc i liżąc.
Jęknęłam głośno, zamykając oczy.
- Nie, chcę żebyś to widziała… Jak się Tobą zabawiam, jak
się Tobą żywię… Otwórz oczy… - moje powieki automatycznie podnoszą się, gdy nie
czuję go na swojej szyi, lecz ciepły oddech owiewał moją kobiecość.
- Cholera… - mruczę.
- Nie wyrażaj się – ostrzegł mnie groźnym tonem i musnął
ustami moje centrum, na co cała zesztywniałam. Spojrzałam na niego wystraszona.
- Cśś… Za chwilę zamiast bać się, będziesz krzyczeć z
rozkoszy, uwierz mi – swoje dłonie położył na moim piersiach, bawiąc się
sutkami, a język prowadził własną, oddzielną grę w kotka i myszkę z moją
łechtaczką. Patrzyłam na to spod przymrużonych powiek, stękając cicho i
ruszając biodrami. – Nie wierzgaj się… - burknął w moją cipkę, przez co
poczułam przyjemne wibracje w dole brzucha. – Wiedziałem, że ona mi się
spodoba… - mruknął, dołączając do swojej zabawy palce.
- Niall… - jęknęłam, wyginając kręgosłup w łuk, czując jak
ogromne ciepło we mnie narasta i za chwilę miało wybuchnąć.
- Nie masz prawa dojść, jasne? – rozkazał władczym tonem,
dając mojej łechtaczce ostatnie, podniecające liźnięcie, po czym złączył nasze
usta ponownie. Czułam na jego wargach swój słony smak, ale próbowałam nie
okazywać obrzydzenia i próbowałam dominować pocałunek, ruszając pod nim powoli
i ocierając o jego nabrzmiałe krocze, pragnąc swojego spełnienia.
- Chcę Cię rozebrać, Niall… - mówię niepewnie, a on z dzikim
uśmiechem na chwilę przestaje mnie całować, abym bez przeszkód zdjęła mu
bluzkę. Też tak robię i rzucam w drugi kąt pokoju. Położyłam dłonie w dole jego
brzucha i palcami rozpięłam spodnie, które już on sam zsunął i pozostał w
samych bokserkach.
On… miał boskie ciało. Lekko opalone, wysportowane… i te
jego męskie V! Nie mogąc się powstrzymać, obrysowałam palcem ich kształt,
specjalnie przejeżdżając też po jego erekcji. Niall mruknął z aprobatą i raptownie
przyciągnął mnie do siebie, pokazując jak mocno jest podniecony. Otworzyłam
usta, lecz nic nie powiedziałam.
- Podoba Ci się? Chciałabyś abym Cię przepieprzył? – pytał subtelnym
głosem, pełnym słodyczy i namiętności. – A może chciałabyś, abym Cię ukarał za to, że przez Twoją durną próbę ucieczki zabiłem kobietę? –
jego palce ponownie zajęły się moją kobiecością, a ja niemal zaszlochałam ze
szczęścia.
Co się ze mną działo?!
- Oo tak, przyjemnie co? Możesz dojść, maleńka – wyczułam,
że się uśmiecha, lecz nie widziałam tego, bo zostałam oczarowana widokiem tego,
jak jego długie palce znikają w moim ciasnym wnętrzu. Z początku nic nie
czułam, gdyż byłam tak mokra, dopóki nie zgiął ich, a ja doszłam ze stłumionym
krzykiem, szamocząc się w jego ciasnym uścisku. – Tak, właśnie tak… - tym razem
zauważyłam jego szeroki uśmiech, pełen triumfu. Trzymałam się kurczowo dłońmi
jego barków, przeżywając własną, prywatną sensację. Niall i jego palce
prowadziły mnie przez orgazm, dopóty ten cały nie zniknął z mojego ciała. Spojrzałam
na niego cała zarumieniona, oddychając niczym odwodniony szczur. Niall
przekręcił się tak, że ja byłam nad nim, siedząc na jego erekcji, która wbijała
mi się w uda.
Czy ja go miałam…? Co…?
- Niall, ale ja nie… - zaczęłam się jąkać, ale mnie uciszył
kolejnym całusem podnosząc się w tym czasie do pozycji siedząc i wpychając swój język do moich ust. Jęknęliśmy
oboje w tym samym czasie, co tylko podniosło temperaturę w pokoju. Objęłam go
ściśle za szyję, a on niezdarnie ściągnął z siebie bokserki, uwalniając podnieconą
męskość. Przestałam go całować czując, jak strach mnie paraliżuje.
- Pomogę Ci – powiedział cicho, patrząc w moje oczy, jakby w
nich czegoś szukał.
- Ale on… nie zmieści się… - Niall parsknął cicho śmiechem i
objął mnie czule w talii.
- Sprawię, że się zmieści – ponownie się śmieje, podnosząc
mnie lekko do góry i nadstawił się przed moje mokre wejście, ślizgając się
przed nim przez dobrą chwilę.
- Niall… - zajęczałam, a on pchnął i do połowy zanurzył się we mnie.
Głośno stęknęłam, czując ból. Zamknęłam oczy, przygryzając dolną wargę.
- Patrz na mnie – mówi, ale go nie słucham, bo nie chciałam
na niego patrzeć i na nas połączonych. Czułam się obrzydliwie. – Spójrz na
mnie, do cholery – charczy i wbija się we mnie głębiej, na co z cichym krzykiem
otwieram oczy. – Moja słodka Cassie… Dlaczego tak bardzo boisz spoglądać w to
miejsce? – pyta, nie poruszając się, przez co czuję frustrację. Jednocześnie
nie chciałam tego, ale i pragnęłam go poczuć w sobie jeszcze głębiej..
Popieprzony ze mnie człowiek!
- To nieodpowiednie i okropne – mówię mu szczerze, unikając
spoglądania w dół.
- To piękne, jak to mówią dziewczyny… - Niall kładzie się na
plecach, pozostawiając mnie samą, wbita w jego członek i bojąc się jakkolwiek poruszyć.
- To ohydne – stwierdziłam, patrząc w sufit.
- Słuchaj, jeśli się zaraz nie poruszysz, przelecę te Twoje
jędrne dupsko, bez żadnego wspomagacza, ostro i na pewno będzie bolało, jasne? –
jego niski i groźny ton spowodował, że do oczu napłynęły mi łzy, które szybko
wydostały się z moim oczu. Czułam jak Niall wciąga gwałtownie powietrze i znowu
podnosi się, by przyciągnąć mnie do swojej piersi. – Otwórz oczy, maleńka… -
poprosił mniej dobitnie. Zrobiłam to niepewnie i popatrzyłam na niego. Raptem
nastrój wokół nas się zmienił. Zrobiło się całkiem romantycznie. – Zrobimy to
powoli, dobrze? Sprawię, że nie poczujesz bólu, tylko samą przyjemność. Ale
musimy współpracować ze sobą i sobie przede wszystkim ufać… Ufasz mi? –
pokręciłam głową, a on zacisnął usta w wąską linię. – To teraz musisz –
westchnął, całując delikatnie moje usta, wciąż nie spuszczając ze mnie wzroku.
Widziałam, że nad czymś się zastanawia. – Wiesz, dlaczego Cię uderzyłem? –
ponownie pokręciłam głową. – Bo mi odmówiłaś… Nie chciałaś mnie, abym Cię
dotykał… To mnie wkurwiło, a potem jak jeszcze obiłaś mi jaja… To już był
szczyt wszystkiego, co mogłaś mi zrobić, ale zrozum, że nigdy bym Cię
skrzywdził bo… pociągasz mnie i chcę zmienić Twój stosunek do seksu… Wiem, że
Twój ojciec trwale Cię do tego zniechęcił, ale ja postaram się o to, że pokochasz
seks, tak samo jak ja – jego słowa koiły ból, ale przypomniały mi, jaki wobec
mnie był ojciec… Pozostawił na mojej psychice trwały ślad, a gdy chciałam to
zmienić, od razu przed oczami stawał mi on… - Zrobimy to na początku powoli, a
ja Ci pomogę, w porządku? Jestem tu tylko ja... ty i ja, nikt inny – niepewnie pokiwałam głową, a gdy opadł na poduszki,
ponownie zawładnęła mną panika. – Spokojnie – Niall to zauważył i chwycił moje
dłonie, wplątując w nie swoje palce. Poczułam, jak przepływa przez nie dziwny
prąd, przez który oboje raptownie spojrzeliśmy na siebie. Czy on też to poczuł?
– Teraz porusz delikatnie biodrami, tak jak lubisz – powiedział, obserwując
mnie uważnie. Zrobiłam to, przez co jego członek znalazł się we mnie jeszcze
głębiej. Otworzyłam szeroko usta, czując całkowicie nowe doznanie. Niall cicho
stęknął, a jego klatka uniosła się do góry. – Zrób to jeszcze raz – szepcze, a
ja wykonuję jego prośbę, robiąc małe kółka swoją dolną partią ciała. – O Boże,
to jest takie dobre… - jęknął. – Pochyl się w moją stronę i oprzyj dłońmi o
moje ramiona – polecił i tak też zrobiłam, a jego dłonie znikły pod moimi
pośladkami, aby pomóc mi się poruszać. – Porusz się, pomóż mi… - Niall odnalazł
moje usta, poruszając swoją miednicą w średnim tempie, wchodząc we mnie i
wychodząc. Przygryzałam swoją dolną wargę, odkładając dumę na bok i dołączyłam
się do jego ruchów. – O Mój Boże Cassie… - Niall wszedł we mnie tym razem
naprawdę głęboko, lecz nie poczułam bólu, a czystą, ogromną przyjemność.
Chłopak przekręcił nas tak, że byłam pod nim. Nasze ciała były bardzo ciepłe i pokryte
małą warstwą potu. Niall chwycił mnie za biodra i zaczął się szybko poruszać. Zacisnęłam
dłonie na jego śliskich barkach i poddałam się pocałunkowi, trzęsąc się i
czując, jak moje podbrzusze mocno zaciska się, a orgazm jest co raz bliżej.
- Niaalll… - sapnęłam w jego usta, gdy dochodziłam.
- Dojdziemy razem… O kurwa! – krzyknął, podnosząc moje
biodra i wbijając się we mnie stanowczo, trafiając za każdym razem w czuły
punkt „G”. – Teraz! – na dźwięk tej komendy, wszystko we mnie puściło, a ja
spadłam w przepaść ogromnej rozkoszy. Zaszlochałam głośno sztywniejąc, gdy
przyjemność rozpierała mnie z potężną siłą. Niall doszedł chwilkę później,
spuszczając się we mnie i mocno pocałował, nadal się we mnie poruszając, będąc
na wpół twardy. Pod wpływem tego, moje ciało znowu się naprężyło i przeżyło
sensację po raz drugi tego dnia. Wydałam z siebie jakiś głośny dźwięk, przez który
Niall osiągnął ponownie szczyt i tym razem skończył. Nasze ciała były jedną,
wielką plątaniną gorących kończyn.
A my nawet na moment nie spuściliśmy z siebie wzroku.
************************************
Hmm... Hyhym :D Więc to tak? Cassie zaufała Niall'owi? I te jego nagłe wyznanie? Czo to się z nimi dzieje, powiedzcie mi XD
22 komentarze = Nowy rozdział!! :* <3
Komentujcie <3
Katie.