Następne dni mijały wyjątkowo spokojnie, lecz w napiętej
atmosferze. Niall chodził wkurzony na okrągło, co nie było dla mnie nowością,
bo ciągle taki był, reszta zresztą to samo. Ja jedyna nie wiedziałam o co tak
naprawdę chodzi i dlaczego wszyscy warczeli na mnie, gdy chciałam uzyskać od
nich jakąkolwiek odpowiedź.
Debile.
I dowiedziałam się, że ten cały bogaty majątek chłopacy mają
dzięki Niallowi i jego biurze : Horan Enterprises Holding. Po głębszych moim
namowach, Niall wyznał mi, że zawsze był dobry z ekonomii i interesował się
tego typu rzeczami.
Niall pełen
uprzejmości i w dodatku w garniturze? Ciekawy widok.
Jednak taki uprzejmy to on na co dzień nie był. Gdy cała
piątka wychodziła z Rezydencji, zamykali mnie w którejś ich sypialni,
przeczepioną kajdankami do łóżka. Nienawidziłam ich za to. Kurde, sama wiem, że
gdybym miała wolne ręce, uciekłabym od nich, ale gdy jeszcze mieli oni
ochroniarzy i kamerdynerów? To było wprost niemożliwe!
No i przede wszystkim miałam dosyć być wykorzystywaną do
seksu… Czułam się jak szmata… jak jego własna, prywatna dziwka do pieprzenia.
Owszem, zaczynałam to całkiem lubić, ale to nie zmieniało faktu, że czułam się
bezwartościowo. Często próbowałam z nim o to walczyć, ale… ponownie mnie bił.
Te ciosy nie były tak mocne, jak te, którymi obdarował mnie po raz pierwszy, lecz
obiecał mi, że już nigdy tego nie zrobi. I złamał swoją obietnicę.
Nienawidziłam tego dupka z całego serca. Derec też był chamskim chujem, ale
nigdy mnie nie pobił, bo pod tym względem szanował kobietę. Nie dziwię się,
dlaczego Horan nie miał dziewczyny. Za pewne każda z nich kończyła na ostrym
dyżurze, lub co gorsza : w piachu.
***
- Zostaw mnie ty parszywy idioto! – krzyczę na całe gardło,
gdy ponownie któregoś jesiennego dnia próbował się do mnie dobrać. Jego dotyk,
gdy był wkurwiony mnie do niego zniechęcał. Bywały i takie chwile, gdy z nim
współgrałam, ale tylko wtedy, gdy był dla mnie nie dość ostry, ale stanowczy i
lekko miły.
- Co? – na jego twarzy widzę zdezorientowanie i rosnącą
furię.
- To co słyszałeś! Zostaw mnie! – próbuję wyrwać się spod
jego uścisku, ale on nie daje za wygraną.
- Nie podoba Ci się, jak Cię pieprzę? Bo mi się zdaje, że
jest inaczej! – zawarczał gardłowo.
- Nie, nienawidzę tego! – skłamałam piskliwie, a on tylko
gorzko się zaśmiał.
- Wiesz co Cię czeka, jeśli nadal będziesz kłamać mi jak z
nut w żywe oczy?
- Nie groź mi! Mam Cię dosyć i Twojego despotycznego i
sadystycznego karania mnie!
- Wiesz, Twoje zdanie mało mnie w tej chwili obchodzi –
parsknął ironicznie, powalając mnie z hukiem na łóżko. Krzyknęłam zaskoczona,
padając na plecy. Niall od razu doskoczył do mnie, siadając na tułowiu i
unieruchomił mi skutecznie ręce swoimi, tworząc coś na rodzaj kajdan. Wyglądał
władczo. W dodatku miał na sobie białą koszulkę i spodnie khaki, w których co
jak co, ale wyglądał wyjątkowo pociągająco. Tak, zdecydowanie wyglądał władczo.
- Proszę zostaw mnie… Zrób to chociaż raz… - skomlę, a gdy
Niall chce zamknąć moje usta pocałunkiem, odwracam głowę z przeciwną stronę, na
co on zaciska wargi w wąską linię.
- Pocałuj mnie, a może wtedy Ci odpuszczę – rzekł dobitnie,
podnosząc mnie do góry tak, abym była z
nim na równi, twarzą w twarz. Jego dłoń trzymała mnie opiekuńczo w dole pleców,
a druga trzymał pomiędzy łopatkami. Spojrzałam niepewnie w jego oczy, a ich intensywny
kolor mnie urzekł. Uspokoiłam się, lecz znieruchomiałam. Wcześniej nie
przeszkadzała mi jego bliskość, bo… po prostu nie przeszkadzała, ale… w tej
chwili czułam się niezręcznie, a jego mina mówiła mi to samo. Przygryzłam dolną
wargę i po chwili wahania, pocałowałam go, pierwszy raz z własnej woli. Jego
wargi były jak aksamit i wyjątkowo delikatne, gdy stykały się z moimi.
Położyłam dłonie na jego barkach okrytych białą koszulą i ścisnęłam,
podkreślając, że mi się podobało. Niall z jękiem aprobaty wepchnął swój język
do moich ust, przenosząc jedną ze swoich dłoni na moje włosy i wplątał je w
nie, napierając na mnie delikatnie. Tym razem ja stęknęłam, całując go mocniej
i bardziej zdecydowanie. – Cholera, Cassie… – wyszeptał z trudem między
pocałunkami, kładąc mnie na plecach i przygniótł niemal od razu swoim ciałem. Nigdy
nie przestając go całować, zdecydowanie rozpięłam jego śnieżnobiałą koszulę i
rzuciłam na podłogę, zostawiając go w samych spodniach. – Daj mi siebie… Muszę
Cię mieć… Teraz… - mówił z trudem, dłońmi ingerując w zdjęcie moim
nadzwyczajnie ciasnych rurek, które miałam na sobie. – Wyglądasz bosko w tych
dżinsach – odparł tak, jakby czytał mi w myślach i uśmiechnął się, przygryzając
moją dolną wargę, zrywając ze mnie dżinsy kilkoma pociągnięciami. Jęknęłam
głośno, będąc już bardziej zdesperowana tym, że się mną nie zajmował. Czasami
naprawdę nie rozumiałam własnych potrzeb! Niall w jednej chwili zrobił się
dominujący, a takiego go niestety lubiłam, nawet bardzo bardzo… - Chciałbym Cię
pieprzyć na sto różnych sposobów, wiesz? Twoje ciało mnie podnieca i ukrywam to
z trudem. Choć teraz… wszystko jest widoczne… - Niall chwycił mój podbródek i obniżył
go tak, abym miała widok wprost na jego podnieconego członka, który opinał się
boleśnie w jego spodniach.
- Musisz coś… na to poradzić – mruczę, z trudem ukrywając
lekki, drwiący uśmiech. Gdy chciał zabrać się do zdejmowania mojej koszulki,
dźwięk dzwonka telefonu Niall’a rozległ się po pokoju. Niall z głośnym warknięciem
zszedł ze mnie i wziął swojego czarnego Iphona z szafki, odbierając go.
- Horan – mówi poważnie i na chwilę milknie, słuchając
czyjegoś głosu w słuchawce. – W porządku, zajmę się tym – wzdycha i się
rozłącza bez słowa pożegnania, spoglądając na mnie. – Jedziemy do biura.
- A na co Ci tam ja? – pytam trochę za ostro, ale nie
zwrócił na to uwagi.
- Dokończymy to, co nam przerwano – uśmiechnął się
tajemniczo.
***
Za każdym razem gdy bywałam u niego w biurze ( a już
odwiedziłam to miejsce trzy razy ) zapierało mi ono dech w piersiach. Było
bardzo eleganckie, dostojne i bogato ozdobione. Całe pomieszczenie było
umeblowane w czarne i jasno brązowe meble, z białymi wstawkami w postaci
wazonów z jakimś egzotycznymi kwiatami. Jednej ściany w ogóle nie było. Zamiast
niej wstawione były przyciemniane szyby takie, jak Niall miał w samochodzie.
Domyślałam się dlaczego i robiło mi się nie dobrze.
- Jesteś głodna? Te sprawy z mailami trochę mi zajmą czasu –
odparł Niall, odpalając swoje białego laptopa z Apple.
- Nie – kręcę głową, gdyż jestem zbyt zajęta oglądaniem
obrazu.
A byłam cholernie
głodna, mówiąc za marginesem.
- W porządku – mruknął i chwilę później pochłonęły go praca.
Widzenie go skupionego i opanowanego było czymś… innym, bo zazwyczaj w domu
widziałam go jako seks maszynę do pieprzenia. W dodatku bycie z nim sam na sam…
i ja mająca na sobie nie wiele, bo tylko czarne szpilki ołówkową spódnicę z
wyższym stanem i czarną koszulkę ledwo zasłaniająca mi biust? Nie wróżyło mi to
zbyt dobrze. – Patrzysz się na mnie – odparł z lekkim uśmiechem, nawet nie
odrywając wzroku od monitora. Automatycznie spojrzałam w inną stronę, na co się
zaśmiał i ponownie zaczął stukać w klawiaturę. Nudziłam się i nie robiłam nic
innego, niż patrzenie się na widok za oknem. Byliśmy na dwudziestym którymś
piętrze i stąd widziałam całą panoramę Londynu. Tak, byłam w Europie. Niall
raczył mi to powiedzieć dwa dni później po moim uprowadzeniu. Europa była
zupełnie inna niż Ameryka. Londyn bardziej podobał mi się pod względem tego, że
nigdy… nie byłam w Europie. To chyba był główny powód. Lecz byłam też ciekawa,
co teraz robił Derec. Czy mnie szukał, czy olał i pukał w tej chwili jakąś
laskę z Rezydencji… Nie było mi za nim jakoś szczególnie tęskno… Ale on
przynajmniej mnie nie bił, tak jak blondyn.
Ciekawa byłam też, jaki był Niall, gdy był nastolatkiem, bo
na pewno przez całe życie nie był parszywym dupkiem. No chyba, że się myliłam.
- Mogłabyś zamknąć drzwi? – zapytał, zerkając na mnie kątem
oka. Z lekkim wahaniem skinęłam głową i podeszłam do drzwi, zamykając je na
dwie zasuwki. – Co się stało, że wykonałaś moją prośbę?
- Zwykła uprzejmość – powiedziałam obojętnie, wracając do
jego biurka i siadłam na nim, zakładając nogę na nogę. Niall spojrzał na mnie z
zainteresowaniem i oparł się w stylu biznesmana plecami o fotel.
- Przeszkadzasz mi mała w pracy – śmieje się niskim tonem.
- Ja tu tylko siedzę, odpisuj dalej – rzekłam jak „grzeczna”
dziewczynka, uśmiechając się słodko. Niall wywrócił oczami i zrobił to, co mu
powiedziałam. Wtedy magiczna lampka w mojej głowie się zapaliła, pierwszy raz
od wielu dni.
Dlaczego nie miałabym
i ja dobrze się bawić, stresując go seksualnie?
Przygryzając dolną wargę, wyciągnęłam lewą rękę w stronę
jego laptopa i wskazującym palcem zamknęłam laptop, napotykając przy tym
zdziwiony wzrok chłopaka. Jednak nie protestował i czekał dalej.
Lubiłam go denerwować w ten sposób… Nie wiem dlaczego. I tak
byłam wykorzystywana seksualnie przez niego, to czemu nie miałabym tej
czynności brać pozytywnie? Czerpanie korzyści z seksu… nie brzmiało to tak źle.
Z gracją zeskoczyłam z biurka, lekko chwiejąc się na
wysokich obcasach, ale zachowałam równowagę i stanęłam nad nim, by po chwili
siąść na jego kolanach okrakiem, przez co moja spódnica podwinęła mi się prawie
do samej talii. Niall prawie niezauważalnie wstrzymał powietrze, gdyż nie
miałam na sobie żadnej bielizny : ani górnej, ani dolnej. Ten fotel nie był
zbyt dobry na takie pozycje i jakby czytając mi w myślach, Niall chwycił mnie
za pośladki i podniósł się z siedzenia, padając na kanapę z czarnej skóry.
Zdjęłam dłońmi szpilki, które z łoskotem spadły na panele.
- Myślałam, że Ci przeszkadzam – przechylam głowę na bok, a
dłońmi przebiegłam po jego torsie, odpinając kolejno guziki ślamazarnie.
- Maile mogą poczekać – rzekł, dłońmi wkradając się pod moją
koszulkę, napotykając na swojej drodze moje piersi. Powstrzymałam się od jęków,
gdy bawił się sutkami i rozpięłam jego odzież do końca. Dotknęłam jego opalonej
skóry palcami, jeżdżąc po każdym mięśniu. Zaś moja górna część ubrania
wylądowała na podłodze.
- Pewno były bardzo ważne – naciskam dalej, nieco się
rumieniąc.
- Wolę Cię pieprzyć – warknął, prostując się, złączając
nasze usta mocno i wymagająco. – Powiedz to… Powiedz to, że uwielbiasz seks ze
mną… - mówi między gorącymi całusami, przyciągając mnie do siebie mocniej i
mocniej. Jego męskość wbijała mi się boleśnie w krocze, przez co niestety, ale
reagowałam podnieceniem. – Powiedz to – mówi stanowczo, szczypiąc palcami mój
sutek. Stęknęłam głośno, nawet może zbyt. – Powiedz!
- Tak, uwielbiam z Tobą seks! – wydusiłam z siebie,
trzęsącymi rękoma zdejmując z niego marynarkę i koszulę. – Niall, chcę Cię,
cholera…
- Och mała…
*****************************
No to już każdy wie, co się wydarzy w następnym rozdziale :D Który dam rzecz jasna jak będą komentarze! :D Bo z nimi ostatnio coś znowu cienko, tak samo jak na COD... Ale kumam, że szkoła, bo sama mam niezły zapierdol :D
Kochani, na Stronie Głównej bloga zrobiłam strony! :D I jest zakładka "BLOGI" ! Wchodźcie w nią i w komentarzach dawajcie linki do swoich blogów i wam je opublikuję :D
Dziękuję za uwagę :D
23 komentarze = Nowy Rozdział!!! :* <3
Komentujcie <3
Katie.
ZAJEBISTE *0*
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńnananana next mi daj nanana
OdpowiedzUsuńChce wiecej lalalala
OdpowiedzUsuńnext daj
OdpowiedzUsuńCuuuuudowny
OdpowiedzUsuńJuż chcę next <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE !!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3 !!!
OdpowiedzUsuńCuuuuddddooooowwwwwnnyyyyy <3 :*
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta aww
OdpowiedzUsuń<3 <3
OdpowiedzUsuńJeju najlepszy
OdpowiedzUsuńZjebiste :^) <3 <3 czekam na nexta :*:*,
OdpowiedzUsuńJezu cudeńko. Chce już następny rozdział. <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńGenialne. Czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńzajebisty
OdpowiedzUsuńczekam na nexta i zycze weny
ehhh musialas przerwac w takim momencie
ehhhh
grrrrrrrr
zajebisty
OdpowiedzUsuńMaddie
Koooooocham
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! Daj next szybko.
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńostro, siostro ;D XD
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem Cassie jest zbyt chętna;)
czekam na NN
Awwwww już się nie mogę doczekać nn <333333333333
OdpowiedzUsuńJezu taki boski rozdział
weny słońce <3 :* :3
Zajebisty rozdział. Nie spodziewałam się, że Cassie zrobi pierwszy krok. Cholera. Czekam na nextttt ♥♥
OdpowiedzUsuń