niedziela, 5 października 2014

1.13

Następne dni mijały wyjątkowo spokojnie, lecz w napiętej atmosferze. Niall chodził wkurzony na okrągło, co nie było dla mnie nowością, bo ciągle taki był, reszta zresztą to samo. Ja jedyna nie wiedziałam o co tak naprawdę chodzi i dlaczego wszyscy warczeli na mnie, gdy chciałam uzyskać od nich jakąkolwiek odpowiedź.

Debile.

I dowiedziałam się, że ten cały bogaty majątek chłopacy mają dzięki Niallowi i jego biurze : Horan Enterprises Holding. Po głębszych moim namowach, Niall wyznał mi, że zawsze był dobry z ekonomii i interesował się tego typu rzeczami.

Niall pełen uprzejmości i w dodatku w garniturze? Ciekawy widok.

Jednak taki uprzejmy to on na co dzień nie był. Gdy cała piątka wychodziła z Rezydencji, zamykali mnie w którejś ich sypialni, przeczepioną kajdankami do łóżka. Nienawidziłam ich za to. Kurde, sama wiem, że gdybym miała wolne ręce, uciekłabym od nich, ale gdy jeszcze mieli oni ochroniarzy i kamerdynerów? To było wprost niemożliwe!

No i przede wszystkim miałam dosyć być wykorzystywaną do seksu… Czułam się jak szmata… jak jego własna, prywatna dziwka do pieprzenia. Owszem, zaczynałam to całkiem lubić, ale to nie zmieniało faktu, że czułam się bezwartościowo. Często próbowałam z nim o to walczyć, ale… ponownie mnie bił. Te ciosy nie były tak mocne, jak te, którymi obdarował mnie po raz pierwszy, lecz obiecał mi, że już nigdy tego nie zrobi. I złamał swoją obietnicę. Nienawidziłam tego dupka z całego serca. Derec też był chamskim chujem, ale nigdy mnie nie pobił, bo pod tym względem szanował kobietę. Nie dziwię się, dlaczego Horan nie miał dziewczyny. Za pewne każda z nich kończyła na ostrym dyżurze, lub co gorsza : w piachu.

***
- Zostaw mnie ty parszywy idioto! – krzyczę na całe gardło, gdy ponownie któregoś jesiennego dnia próbował się do mnie dobrać. Jego dotyk, gdy był wkurwiony mnie do niego zniechęcał. Bywały i takie chwile, gdy z nim współgrałam, ale tylko wtedy, gdy był dla mnie nie dość ostry, ale stanowczy i lekko miły.
- Co? – na jego twarzy widzę zdezorientowanie i rosnącą furię.
- To co słyszałeś! Zostaw mnie! – próbuję wyrwać się spod jego uścisku, ale on nie daje za wygraną.
- Nie podoba Ci się, jak Cię pieprzę? Bo mi się zdaje, że jest inaczej! – zawarczał gardłowo.
- Nie, nienawidzę tego! – skłamałam piskliwie, a on tylko gorzko się zaśmiał.
- Wiesz co Cię czeka, jeśli nadal będziesz kłamać mi jak z nut w żywe oczy?
- Nie groź mi! Mam Cię dosyć i Twojego despotycznego i sadystycznego karania mnie!
- Wiesz, Twoje zdanie mało mnie w tej chwili obchodzi – parsknął ironicznie, powalając mnie z hukiem na łóżko. Krzyknęłam zaskoczona, padając na plecy. Niall od razu doskoczył do mnie, siadając na tułowiu i unieruchomił mi skutecznie ręce swoimi, tworząc coś na rodzaj kajdan. Wyglądał władczo. W dodatku miał na sobie białą koszulkę i spodnie khaki, w których co jak co, ale wyglądał wyjątkowo pociągająco. Tak, zdecydowanie wyglądał władczo.
- Proszę zostaw mnie… Zrób to chociaż raz… - skomlę, a gdy Niall chce zamknąć moje usta pocałunkiem, odwracam głowę z przeciwną stronę, na co on zaciska wargi w wąską linię.
- Pocałuj mnie, a może wtedy Ci odpuszczę – rzekł dobitnie, podnosząc mnie do góry tak, abym była  z nim na równi, twarzą w twarz. Jego dłoń trzymała mnie opiekuńczo w dole pleców, a druga trzymał pomiędzy łopatkami. Spojrzałam niepewnie w jego oczy, a ich intensywny kolor mnie urzekł. Uspokoiłam się, lecz znieruchomiałam. Wcześniej nie przeszkadzała mi jego bliskość, bo… po prostu nie przeszkadzała, ale… w tej chwili czułam się niezręcznie, a jego mina mówiła mi to samo. Przygryzłam dolną wargę i po chwili wahania, pocałowałam go, pierwszy raz z własnej woli. Jego wargi były jak aksamit i wyjątkowo delikatne, gdy stykały się z moimi. Położyłam dłonie na jego barkach okrytych białą koszulą i ścisnęłam, podkreślając, że mi się podobało. Niall z jękiem aprobaty wepchnął swój język do moich ust, przenosząc jedną ze swoich dłoni na moje włosy i wplątał je w nie, napierając na mnie delikatnie. Tym razem ja stęknęłam, całując go mocniej i bardziej zdecydowanie. – Cholera, Cassie… – wyszeptał z trudem między pocałunkami, kładąc mnie na plecach i przygniótł niemal od razu swoim ciałem. Nigdy nie przestając go całować, zdecydowanie rozpięłam jego śnieżnobiałą koszulę i rzuciłam na podłogę, zostawiając go w samych spodniach. – Daj mi siebie… Muszę Cię mieć… Teraz… - mówił z trudem, dłońmi ingerując w zdjęcie moim nadzwyczajnie ciasnych rurek, które miałam na sobie. – Wyglądasz bosko w tych dżinsach – odparł tak, jakby czytał mi w myślach i uśmiechnął się, przygryzając moją dolną wargę, zrywając ze mnie dżinsy kilkoma pociągnięciami. Jęknęłam głośno, będąc już bardziej zdesperowana tym, że się mną nie zajmował. Czasami naprawdę nie rozumiałam własnych potrzeb! Niall w jednej chwili zrobił się dominujący, a takiego go niestety lubiłam, nawet bardzo bardzo… - Chciałbym Cię pieprzyć na sto różnych sposobów, wiesz? Twoje ciało mnie podnieca i ukrywam to z trudem. Choć teraz… wszystko jest widoczne… - Niall chwycił mój podbródek i obniżył go tak, abym miała widok wprost na jego podnieconego członka, który opinał się boleśnie w jego spodniach.
- Musisz coś… na to poradzić – mruczę, z trudem ukrywając lekki, drwiący uśmiech. Gdy chciał zabrać się do zdejmowania mojej koszulki, dźwięk dzwonka telefonu Niall’a rozległ się po pokoju. Niall z głośnym warknięciem zszedł ze mnie i wziął swojego czarnego Iphona z szafki, odbierając go.
- Horan – mówi poważnie i na chwilę milknie, słuchając czyjegoś głosu w słuchawce. – W porządku, zajmę się tym – wzdycha i się rozłącza bez słowa pożegnania, spoglądając na mnie. – Jedziemy do biura.
- A na co Ci tam ja? – pytam trochę za ostro, ale nie zwrócił na to uwagi.
- Dokończymy to, co nam przerwano – uśmiechnął się tajemniczo.

***
Za każdym razem gdy bywałam u niego w biurze ( a już odwiedziłam to miejsce trzy razy ) zapierało mi ono dech w piersiach. Było bardzo eleganckie, dostojne i bogato ozdobione. Całe pomieszczenie było umeblowane w czarne i jasno brązowe meble, z białymi wstawkami w postaci wazonów z jakimś egzotycznymi kwiatami. Jednej ściany w ogóle nie było. Zamiast niej wstawione były przyciemniane szyby takie, jak Niall miał w samochodzie. Domyślałam się dlaczego i robiło mi się nie dobrze.
- Jesteś głodna? Te sprawy z mailami trochę mi zajmą czasu – odparł Niall, odpalając swoje białego laptopa z Apple.
- Nie – kręcę głową, gdyż jestem zbyt zajęta oglądaniem obrazu.

A byłam cholernie głodna, mówiąc za marginesem.

- W porządku – mruknął i chwilę później pochłonęły go praca. Widzenie go skupionego i opanowanego było czymś… innym, bo zazwyczaj w domu widziałam go jako seks maszynę do pieprzenia. W dodatku bycie z nim sam na sam… i ja mająca na sobie nie wiele, bo tylko czarne szpilki ołówkową spódnicę z wyższym stanem i czarną koszulkę ledwo zasłaniająca mi biust? Nie wróżyło mi to zbyt dobrze. – Patrzysz się na mnie – odparł z lekkim uśmiechem, nawet nie odrywając wzroku od monitora. Automatycznie spojrzałam w inną stronę, na co się zaśmiał i ponownie zaczął stukać w klawiaturę. Nudziłam się i nie robiłam nic innego, niż patrzenie się na widok za oknem. Byliśmy na dwudziestym którymś piętrze i stąd widziałam całą panoramę Londynu. Tak, byłam w Europie. Niall raczył mi to powiedzieć dwa dni później po moim uprowadzeniu. Europa była zupełnie inna niż Ameryka. Londyn bardziej podobał mi się pod względem tego, że nigdy… nie byłam w Europie. To chyba był główny powód. Lecz byłam też ciekawa, co teraz robił Derec. Czy mnie szukał, czy olał i pukał w tej chwili jakąś laskę z Rezydencji… Nie było mi za nim jakoś szczególnie tęskno… Ale on przynajmniej mnie nie bił, tak jak blondyn.

Ciekawa byłam też, jaki był Niall, gdy był nastolatkiem, bo na pewno przez całe życie nie był parszywym dupkiem. No chyba, że się myliłam.

- Mogłabyś zamknąć drzwi? – zapytał, zerkając na mnie kątem oka. Z lekkim wahaniem skinęłam głową i podeszłam do drzwi, zamykając je na dwie zasuwki. – Co się stało, że wykonałaś moją prośbę?
- Zwykła uprzejmość – powiedziałam obojętnie, wracając do jego biurka i siadłam na nim, zakładając nogę na nogę. Niall spojrzał na mnie z zainteresowaniem i oparł się w stylu biznesmana plecami o fotel.
- Przeszkadzasz mi mała w pracy – śmieje się niskim tonem.
- Ja tu tylko siedzę, odpisuj dalej – rzekłam jak „grzeczna” dziewczynka, uśmiechając się słodko. Niall wywrócił oczami i zrobił to, co mu powiedziałam. Wtedy magiczna lampka w mojej głowie się zapaliła, pierwszy raz od wielu dni.

Dlaczego nie miałabym i ja dobrze się bawić, stresując go seksualnie?

Przygryzając dolną wargę, wyciągnęłam lewą rękę w stronę jego laptopa i wskazującym palcem zamknęłam laptop, napotykając przy tym zdziwiony wzrok chłopaka. Jednak nie protestował i czekał dalej.

Lubiłam go denerwować w ten sposób… Nie wiem dlaczego. I tak byłam wykorzystywana seksualnie przez niego, to czemu nie miałabym tej czynności brać pozytywnie? Czerpanie korzyści z seksu… nie brzmiało to tak źle.

Z gracją zeskoczyłam z biurka, lekko chwiejąc się na wysokich obcasach, ale zachowałam równowagę i stanęłam nad nim, by po chwili siąść na jego kolanach okrakiem, przez co moja spódnica podwinęła mi się prawie do samej talii. Niall prawie niezauważalnie wstrzymał powietrze, gdyż nie miałam na sobie żadnej bielizny : ani górnej, ani dolnej. Ten fotel nie był zbyt dobry na takie pozycje i jakby czytając mi w myślach, Niall chwycił mnie za pośladki i podniósł się z siedzenia, padając na kanapę z czarnej skóry. Zdjęłam dłońmi szpilki, które z łoskotem spadły na panele.

- Myślałam, że Ci przeszkadzam – przechylam głowę na bok, a dłońmi przebiegłam po jego torsie, odpinając kolejno guziki ślamazarnie.
- Maile mogą poczekać – rzekł, dłońmi wkradając się pod moją koszulkę, napotykając na swojej drodze moje piersi. Powstrzymałam się od jęków, gdy bawił się sutkami i rozpięłam jego odzież do końca. Dotknęłam jego opalonej skóry palcami, jeżdżąc po każdym mięśniu. Zaś moja górna część ubrania wylądowała na podłodze.
- Pewno były bardzo ważne – naciskam dalej, nieco się rumieniąc.
- Wolę Cię pieprzyć – warknął, prostując się, złączając nasze usta mocno i wymagająco. – Powiedz to… Powiedz to, że uwielbiasz seks ze mną… - mówi między gorącymi całusami, przyciągając mnie do siebie mocniej i mocniej. Jego męskość wbijała mi się boleśnie w krocze, przez co niestety, ale reagowałam podnieceniem. – Powiedz to – mówi stanowczo, szczypiąc palcami mój sutek. Stęknęłam głośno, nawet może zbyt. – Powiedz!
- Tak, uwielbiam z Tobą seks! – wydusiłam z siebie, trzęsącymi rękoma zdejmując z niego marynarkę i koszulę. – Niall, chcę Cię, cholera…

- Och mała…




*****************************

No to już każdy wie, co się wydarzy w następnym rozdziale :D Który dam rzecz jasna jak będą komentarze! :D Bo z nimi ostatnio coś znowu cienko, tak samo jak na COD... Ale kumam, że szkoła, bo sama mam niezły zapierdol :D 

Kochani, na Stronie Głównej bloga zrobiłam strony! :D I jest zakładka "BLOGI" ! Wchodźcie w nią i w komentarzach dawajcie linki do swoich blogów i wam je opublikuję :D 

Dziękuję za uwagę :D

23 komentarze = Nowy Rozdział!!! :* <3


Komentujcie <3

Katie.

25 komentarzy:

  1. Cuuuuddddooooowwwwwnnyyyyy <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nexta aww

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjebiste :^) <3 <3 czekam na nexta :*:*,

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu cudeńko. Chce już następny rozdział. <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne. Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty
    czekam na nexta i zycze weny
    ehhh musialas przerwac w takim momencie
    ehhhh
    grrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  7. ostro, siostro ;D XD
    moim zdaniem Cassie jest zbyt chętna;)
    czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwww już się nie mogę doczekać nn <333333333333
    Jezu taki boski rozdział
    weny słońce <3 :* :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział. Nie spodziewałam się, że Cassie zrobi pierwszy krok. Cholera. Czekam na nextttt ♥♥

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy <3 Lov yaa <3