piątek, 3 kwietnia 2015

1.33

- Harry, ty fuksiarzu! – krzyknął Louis za ledwie kilka godzin później, gdy odwiedziliśmy Styles’a w szpitalu. Nie wyglądał on najlepiej, ale też nie najgorzej. Poniekąd powinnam mu podziękować za uratowanie mi życia.

Ktoś ( a raczej Bill ) chciał mnie zabić, wysadzając wraz z autem w drobny mak.

Na samą myśl chciało mi się płakać. Bill najwyraźniej wiedział, że uciekniemy i zainstalował w samochodzie bombę. Gdyby nie spostrzegawczość Harrego… już by nie żył.

- Och, zamknij ten swój ryj Tomlinson, łeb mi pęka – jęknął Harry, wtulając swoją twarz w białą szpitalną poduszkę. Na około swojej głowy miał zawinięty bandaż, który w niektórych miejscach przesiąkł krwią. Ten widok mnie obrzydzał, lecz próbowałam zachować zimną krew. – Jak się czujesz Cassie?
- Serio? Pytasz mnie jak się czuję, gdy ty o mało nie straciłeś życia przez wybuch samochodu? – parsknęłam ironicznie, wywracając oczami.
- Uwierz mi, wychodziłem z gorszych akcji cało – wzruszył ramionami. – Poza tym, jutro wrócę do domu.
- Harry, ty idioto – zaśmiałam się podchodząc do jego łóżka i delikatnie przytuliłam, uważając na różne kable i ustrojstwa, do których był podłączony. Harry z trudem odwzajemnił uścisk.
- Nic mi nie jest Cassie, to nie o siebie się martwię – szepnął, po czym posłał mi słaby uśmiech.
- Ze mną też jest lepiej – skłamałam, choć mój ton głosu zabrzmiał dosyć wiarygodnie. 
- Mnie nie okłamiesz, maluchu – zmrużył oczy. Tak, zawsze byłam słabym kłamcą. – Gdy dopadniemy go z Niall’em, będzie cierpiał tysiąc razy gorzej, niż ty Cassie, obiecuję Ci to – odparł, z powrotem układając się wygodnie na łóżku, choć nie wyglądało ono zachęcająco.
- Wierzę Ci – mruknęłam.
- A póki co jesteśmy bezpieczni. Jeśli Bill zaplanował całe to gówno pewnie żyje ze świadomością, że ty, Niall i Donatella nie przeżyliście, więc można obmyślić plan działania – powiedział tym razem głośniej, do pozostałych.
- Pierw to ty kurwa stań na nogi, stary – prychnął Niall, przyciągając mnie do siebie i wtulił się w moje plecy.
- Nie róbcie teraz ze mnie ofiary! Przecież żyję! – zaśmiał się, a potem skrzywił.
- Ledwo – poprawiłam go.
- Dajcie mi dwa dni, tylko tyle na razie chcę – Harry głośno ziewnął. Automatycznie zrobiłam to i ja. Może i spałam całą noc, ale nadal odczuwałam zmęczenie po tych wszystkich dniach u Bill’a.
- Chcesz spać? – zapytał mnie troskliwie Niall. Pokiwałam głową. – Niedługo pojedziemy do domu.
- A co z Tobą, Don? – zwrócił się Harry do dziewczyny, która siedziała samotnie na kanapie, na drugim końcu Sali.
- Zależy w jakim sensie pytasz? – odpowiedziała mu pytaniem obojętnie.
- Jak się czujesz z tym wszystkim?
- Jakoś – skwitowała. – Przez kilkanaście lat Bill nie wypuszczał mnie z kryjówki, a jeśli już to robił, szłam z dziesięcioosobową grupą pierdolonych przyzwoitek, więc czuję się tak, jakbym na nowo poznawała świat – dodała, patrząc na twarz Harrego. Lecz ten wzrok był… inny. Harry też spoglądał na nią w zupełnie dla mnie obcy sposób, bo Harry… to Harry.

Ten chłopak doprowadził mnie do orgazmu, gdy ja siedziałam mu na kolanach…

- Za trzymanie Cassie przy życiu powinniśmy Ci dziękować na tysiąc sposobów…
- Wystarczy dziękuje – parsknęła śmiechem, rumieniąc się lekko.
- Dziękujemy Ci – odparł Harry za nas wszystkich.

***

Nigdy tak długo nie leżałam w łóżku w ciągu jednego dnia. Nie należałam do osób leniwych, bo nie potrafiłam usiedzieć w miejscu choćby minuty. Teraz miałam na to nadzwyczajną ochotę. No i bycie cały czas w ramionach Niall’a? To było coś zdecydowanie dla mnie.

Jeśli już mówię o Niall’u… Był on wyjątkowo cicho przez cały czas. Ciągle albo mnie olewał lub odpowiadał na krótkie pytanie typu „czy wszystko jest okay?” odprawiając mnie tym samym z kwitkiem.

- Nie wiem dlaczego siedzisz tak cicho przez cały czas…. ale wiedz do cholery, że to nie jest miłe! – warknęłam, w końcu wyrywając się z jego ramion i wyszłam z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Doskonale wiedział, że go potrzebowałam, zwłaszcza teraz gdy niemal padam emocjonalnie i psychicznie. Więc, dlaczego to kurwy nędzy robił?
- Mała, może też mu jest trudno się z tym wszystkim uporać? – zapytała retorycznie Donatell’a, gdy znalazłam ją na tarasie palącą papierosa. – Jakby nie patrzeć, widział Cię gdy Bill…
- Nie dokańczaj – przerwałam jej ostro z całych sił próbując nie dopuszczać do siebie obrazów z tamtej chwili. Nie zniosłabym tego i za pewne wybuchłabym płaczem, ponownie okazując swoją słabość. Nie mogłam tego zrobić po raz kolejny. Nie tym razem.
- Cassie, wiem jak się w tej chwili czujesz… Też zostałam zgwałcona – wyznała, a mnie zatkało. – I nie mówię tego ponieważ jest mi Ciebie żal… owszem jest, bo wiem jaki jest Bill i jak bardzo brutalny potrafi być…
- Co? – zabrakło mi języka w gębie. Czy on… ją…? Własną siostrę?
- Tak – odpowiedziała na moje nieme pytanie, zaciągając się dymem pełnym nikotyny. – Byłam młoda i mówił mi, że to normalne relacje pomiędzy rodzeństwem.
- Ile miałaś lat? – spytałam cicho.
- Czternaście – odparła. – I od czasu pierwszego razu wiedziałam, że to co jest między nami… jest paskudnie złe.
- Wiem co czujesz – zacytowałam ją.
- Co? – tym razem ona spojrzała na mnie wzrokiem pełnym zdziwienia.
- Molestował mnie ojciec – mruknęłam, patrząc w ciemne niebo i z trudem odganiałam łzy. – Też myślałam, że to jest… normalne, ale potem dopiero zrozumiałam, że to kazirodztwo.
- Tak mi przykro, Cassie – rzekła, a po jej minie widziałam, że mówiła to szczerze. – Nie dość, że Twój ojciec, to jeszcze Bill…
- Po prostu los wybrał dla mnie taka kartę, od zawsze tak to sobie tłumaczę… Gdyby nie Niall…
- To prawda, że mieszkałaś w burdelu od szesnastego roku życia? – pokiwałam z niechęcią głową. – Niezbyt uroczo.
- Plus był z tego taki, że do samego końca tam bycia zostałam dziewicą – parsknęłam śmiechem. – A potem znalazł mnie Niall.
- Kocha Cię – stwierdziła pewnie.
- Wiem, ale… coś się z nim dzieje. Coś wyraźnie zaprzątuje mu głowę, a ja nie wiem co i to jest denerwujące…
- Powie Ci, zobaczysz – Donatella spaliła papierosa do końca. – Może jeszcze nie chce Ci nic mówić, bo sama jesteś w nie najlepszej sytuacji…
- W związku zaufanie to podstawa i chcę by mi ufał – powiedziałam.
- Ufam – na dźwięk jego głosu odwróciłam się machinalnie w jego stronę. Miał zmarszczone czoło i patrzył na mnie w nieodgadniony sposób. Nie chciałam wiedzieć, ile usłyszał z tej rozmowy. Zrobiło mi się wstyd, że rozmawiałam o nim z kimś za jego plecami. Lecz potrzebowałam wygadać się osobie innej, niż taki Harry. – Chcę Cię gdzieś zabrać.
- Na pewno możemy? Bill może być w pobliżu…
- Tutaj jesteśmy bezpieczni.

***

- Ne ufasz mi? – zapytał mnie Niall po długiej niezręcznej ciszy, która panowała między nami. Znowu zrobiło mi się głupio.
- Ufam, ale…
- Zachowuję się dziwnie? – uśmiechnął się krzywo. – Mam do tego powód – oznajmił. Zatrzymałam się, patrząc na niego zdziwiona.
- Jaki? – szepnęłam.
- To dziwne, że taki ktoś jak ja denerwuje się taką błahostką… - Niall zaśmiał się gardłowo. – Czasami sam siebie nie rozumiem…
- Wyduś to z siebie – skrzyżowałam ramiona na piersiach, patrząc na niego wyczekująco. – Chcesz mnie zostawić?
- Co? Nie! – krzyknął podchodząc do mnie i położył dłonie na moich obu policzkach, zmuszając tym samym do utrzymania z nim wzroku. – Nie byłbym zdolny do opuszczenia Cię. Nawet nie wiesz jak cierpiałem widząc Cię taką cierpiącą, smutną… Nienawidzę, gdy na Twojej twarzy nie ma uśmiechu.
- Jak mam się uśmiechać, jeśli zostałam zgwałcona? – odparłam drżącym głosem.
- Będę próbować, aż w końcu to się stanie – Niall oparł czoło o moje, przez co stykaliśmy się również czubkami nosów. – Gdy Cię poznałem, nie wiedziałem czym jest szczęście, miłość lub… po prostu czerpanie radości z tego, co się ma. Nauczyłaś mnie czuć, przez co teraz nie widzę wszystkiego w czerni i bieli. Wiem, że zawiodłem Cię szczególnie na początku… ale to nie byłem ja. Ktoś sterował mną, a ja nie mogłem nad tym zapanować. Udało Ci się mnie od tego gówna odciągnąć i teraz sterujesz mną wyłącznie ty – tutaj uśmiechnął się szelmowsko. Ja słuchałam go jak zaczarowana. Rzadko się przed kimkolwiek otwierał. Robił to wyłącznie przy mnie. – Pamiętam moment, gdy zrozumiałem jak bardzo Cię kocham… Zapragnąłem byś uwolniła się ode mnie, bo wyłącznie Cię krzywdziłem i przynosiłem Ci sam ból, ale… Nie potrafiłem Cię opuścić. Coś mi nie pozwalało. Kochałem i kocham Cię za bardzo, bym mógł Ciebie opuścić… I w najbliższym czasie nie zamierzam nikomu Cię oddawać…
- Dlaczego byłeś dzisiaj taki… oddalony ode mnie? – zapytałam, przerywając mu.
- Intensywnie nad czymś myślałem i brałem wszystkie za i przeciw.
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie – uśmiechnęłam się delikatnie.
- Poczekaj, jeszcze nie skończyłem mówić – odparł, śmiejąc się pod nosem. – Kiedyś… poznałem dziewczynę, jeszcze wiele lat temu, nim miałem w planach odnalezienie Ciebie. Czułem coś do niej i była nieliczną kobietą, której kiedykolwiek zaufałem. Potem nakryłem ją jak sypiała z moim wrogiem i zniszczyła wszystko, co budowało się między nami. Wtedy trzy lata temu Derec pokazał mi Twoje zdjęcie. Od razu mi się spodobałaś i wiedziałem, że będziesz moja. Derec zgarnął ode mnie kasę i ślad po Tobie zaginął. Przez te wszystkie dni szukałem Cię. Aż w końcu z chłopakami odkryliśmy siedzibę Dereca tuż pod Londynem. To było jak kropka nad i.
- Dlaczego… byłeś wobec mnie taki brutalny?
- Nie miałem uczuć. Ona je zniszczyła – wiedziałem, że „ona” to ta tajemnicza dziewczyna. Mogłam się domyślić ile czasu Niall poświęcił by ponownie móc nauczyć się czuć. – Byłaś dla mnie nikim. Później dopiero zdałem sobie sprawę, jak Ciebie traktowałem i wzięły mnie ogromne wyrzuty sumienia. Nie chciałem tego, Cassie.
- Wiem – pokiwałam głową stając na palcach i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Uwielbiałam go całować. Jego wargi były zawsze miękkie, wilgotne i gotowe. – A teraz powiedz mi… nad czym dziś myślałeś?
- Cóż… myślałem nad przyszłością – oświadczył. Moje serce zamarło. Może on naprawdę chciał mnie zostawić? – I powinienem zdecydowanie oderwać się od tego, gdzie teraz jestem i zacząć od nowa.
- To znaczy? – zapytałam ze ściśniętym gardłem.
- Nie mogę wiecznie żyć przeszłością.
- Rozumiem – choć tak naprawdę nie wiedziałam do czego dążył. – Życie przeszłością może być uciążliwe, nigdy nie mogłam sobie z tym poradzić dopóki nie poznałam Ciebie. Byłam zbyt zajęta pieprzeniem się z Tobą, bym mogła rozpaczać.
- I tak płakałaś przeze mnie za wiele razy, Cassie. Popełniłem za wiele błędów i wiem, że nigdy w pełni nie zostaną mi wybaczone…
- Już dawno Ci wszystko wybaczyłam, Niall. Miłość może wszystko naprawić – odparłam, spoglądając w jego niebieskie tęczówki, które przyglądały mi się z zainteresowaniem. – Od zawsze wiedziałam, że jesteś tym dobrym, tylko coś Cię przed tym powstrzymuje… Nie chciałam Ci tego mówić, bo bałam się Ciebie.
- Teraz się mnie nie boisz?
- Nie – pokręciłam głową. – Kocham Cię i to nigdy się zmieni. Mimo tego co może jeszcze nas czeka…
- Wyjdź za mnie.
- Co? – wytrzeszczyłam na niego oczy, a moje serce zamarło.

- Wyjdź za mnie, Cassie. 




************************************
A co to za rzeczy się dzieją? :3 Jak myślicie, zgodzi się? :D Dowiecie się w następnym rozdziale! :D 

Kochani, MOJE OPOWIADANIA NA WATTPADZIE! :D

- City Of Death 
- Little Daddy's Girl
- ANGRY ( 3 CZĘŚĆ!!!) 

Do zobaczenia! <3


43 komentarze = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3

Komentujcie <3

K.


45 komentarzy:

  1. Awwwww wiedzialam ze to sie tak skonczy i ze sie zapyta .
    ja chce juz nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg jakie cudo ❤❤ Nie mogę doczekać się nexta.❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwww.... Wpadłam tu przypadkiem ;) i nie żałuje :) Jestem ciekawa co dalej i czekam na nexta. Przy okazji zapraszam do siebie

    od1razu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ahhhh niech za niego wyjdzie

    OdpowiedzUsuń
  5. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. wkonu oswiadczyny !!! Jasne ze sie zgodzi <3

    OdpowiedzUsuń
  7. OOOOOOOOOO KURWA. Warto było czekać *-* Będzie seks XD Świetnie Świetnie Świetnie !!! KOCHAM CIĘ :") Jednak wydaje mi się że rozdział jakiś taki krótki 0.o Albo szybko czytam xddd
    Ja chce ślub. I dzieci. Duuuuużo dzieci. Niech dzieci się wylewają oknami i drzwiami. I suknia ślubna ma być oszałamiająca. I miesiąc miodowy na ........... hmmm.... na jakiejś wyspie xdd I tak drogo będzie. Ooo tak. Tak dużo pieniędzy wydadzą i będzie taka impreza że umrą. EJ ! Zrób Kac Vegas Niall'owi na wieczór kawalerski *-* Albo niech Bill wpadnie na ich wesele ! :0 :3 Juz masz fabułę na następne rozdziały XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O sram czuje ze ktos tu ma zjebana 'muskownice' tak jak ja �� juz cie lubie normalnie druga ja ja czuje to czuje to w moczu i tak kac vegas to jest to tylko niech cass cos odpierdoli takiego wow w sensie pozytywnym :)

      Usuń
    2. OMG. Pobierzmy się :'D Koffam cie ♡ XDDDDDD

      Usuń
  8. Musi się zgodzić! Cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. O boże .. zamarłam O.o ona musi MUSI się zgodzić !! Jeju dawaj kolejny bo nie wytrzymam !!! Chyba umieram xdd boski rozdział i wgl !! Czekam na next !! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgodzi się! Na pewno ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ona MUSI się zgodzić!!!!!!
    Rozdział jest super *.*
    Z niecierpliwością czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny- Alex Black

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiedzialam fuck yeah ����

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne!!! Czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  15. *-* *-* nie wiem czy ten rozdział da się opisać słowami bo jest tak cudowny <3 <3 szkoda tylko zże tak żadkko pojawiają się kolejne rozdziały:'(

    OdpowiedzUsuń
  16. Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja uwielbiam to opowiadanie jak zobacze że dodasz nowy rozdział to skacze z radości xdd Pozdrawiam i weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  17. O boże nie wierze czy on właśnie się ją spytał czy z nią wyjdzie? O.o
    Jejka już chyba nic mnie nie zaskoczy :D
    Co do całości rozdziału jak zawsze cud miód i orzeszki xD

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam to czekam na kolejny życzę miłej weny

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam te opowiadanie.
    Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  20. MEGA!!! Ona musi sie zgodzić! Będzie w ciąży i będzie mały Niall. Będzie cudownie! Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne
    czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne
    Czekam na kolejną cześć

    OdpowiedzUsuń
  25. !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekam i nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Zostałś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu http://cherlloydandonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy <3 Lov yaa <3