- Harry, ty fuksiarzu! – krzyknął Louis za ledwie kilka
godzin później, gdy odwiedziliśmy Styles’a w szpitalu. Nie wyglądał on
najlepiej, ale też nie najgorzej. Poniekąd powinnam mu podziękować za
uratowanie mi życia.
Ktoś ( a raczej Bill )
chciał mnie zabić, wysadzając wraz z autem w drobny mak.
Na samą myśl chciało mi się płakać. Bill najwyraźniej
wiedział, że uciekniemy i zainstalował w samochodzie bombę. Gdyby nie
spostrzegawczość Harrego… już by nie żył.
- Och, zamknij ten swój ryj Tomlinson, łeb mi pęka – jęknął
Harry, wtulając swoją twarz w białą szpitalną poduszkę. Na około swojej głowy
miał zawinięty bandaż, który w niektórych miejscach przesiąkł krwią. Ten widok
mnie obrzydzał, lecz próbowałam zachować zimną krew. – Jak się czujesz Cassie?
- Serio? Pytasz mnie jak się czuję, gdy ty o mało nie
straciłeś życia przez wybuch samochodu? – parsknęłam ironicznie, wywracając
oczami.
- Uwierz mi, wychodziłem z gorszych akcji cało – wzruszył
ramionami. – Poza tym, jutro wrócę do domu.
- Harry, ty idioto – zaśmiałam się podchodząc do jego łóżka
i delikatnie przytuliłam, uważając na różne kable i ustrojstwa, do których był
podłączony. Harry z trudem odwzajemnił uścisk.
- Nic mi nie jest Cassie, to nie o siebie się martwię –
szepnął, po czym posłał mi słaby uśmiech.
- Ze mną też jest lepiej – skłamałam, choć mój ton głosu
zabrzmiał dosyć wiarygodnie.
- Mnie nie okłamiesz, maluchu – zmrużył oczy. Tak, zawsze
byłam słabym kłamcą. – Gdy dopadniemy go z Niall’em, będzie cierpiał tysiąc
razy gorzej, niż ty Cassie, obiecuję Ci to – odparł, z powrotem układając się
wygodnie na łóżku, choć nie wyglądało ono zachęcająco.
- Wierzę Ci – mruknęłam.
- A póki co jesteśmy bezpieczni. Jeśli Bill zaplanował całe
to gówno pewnie żyje ze świadomością, że ty, Niall i Donatella nie przeżyliście,
więc można obmyślić plan działania – powiedział tym razem głośniej, do
pozostałych.
- Pierw to ty kurwa stań na nogi, stary – prychnął Niall,
przyciągając mnie do siebie i wtulił się w moje plecy.
- Nie róbcie teraz ze mnie ofiary! Przecież żyję! – zaśmiał
się, a potem skrzywił.
- Ledwo – poprawiłam go.
- Dajcie mi dwa dni, tylko tyle na razie chcę – Harry głośno
ziewnął. Automatycznie zrobiłam to i ja. Może i spałam całą noc, ale nadal
odczuwałam zmęczenie po tych wszystkich dniach u Bill’a.
- Chcesz spać? – zapytał mnie troskliwie Niall. Pokiwałam
głową. – Niedługo pojedziemy do domu.
- A co z Tobą, Don? – zwrócił się Harry do dziewczyny, która
siedziała samotnie na kanapie, na drugim końcu Sali.
- Zależy w jakim sensie pytasz? – odpowiedziała mu pytaniem
obojętnie.
- Jak się czujesz z tym wszystkim?
- Jakoś – skwitowała. – Przez kilkanaście lat Bill nie
wypuszczał mnie z kryjówki, a jeśli już to robił, szłam z dziesięcioosobową
grupą pierdolonych przyzwoitek, więc czuję się tak, jakbym na nowo poznawała świat
– dodała, patrząc na twarz Harrego. Lecz ten wzrok był… inny. Harry też
spoglądał na nią w zupełnie dla mnie obcy sposób, bo Harry… to Harry.
Ten chłopak
doprowadził mnie do orgazmu, gdy ja siedziałam mu na kolanach…
- Za trzymanie Cassie przy życiu powinniśmy Ci dziękować na
tysiąc sposobów…
- Wystarczy dziękuje – parsknęła śmiechem, rumieniąc się
lekko.
- Dziękujemy Ci – odparł Harry za nas wszystkich.
***
Nigdy tak długo nie leżałam w łóżku w ciągu jednego dnia. Nie
należałam do osób leniwych, bo nie potrafiłam usiedzieć w miejscu choćby
minuty. Teraz miałam na to nadzwyczajną ochotę. No i bycie cały czas w
ramionach Niall’a? To było coś zdecydowanie dla mnie.
Jeśli już mówię o Niall’u… Był on wyjątkowo cicho przez cały
czas. Ciągle albo mnie olewał lub odpowiadał na krótkie pytanie typu „czy
wszystko jest okay?” odprawiając mnie tym samym z kwitkiem.
- Nie wiem dlaczego siedzisz tak cicho przez cały czas…. ale
wiedz do cholery, że to nie jest miłe! – warknęłam, w końcu wyrywając się z
jego ramion i wyszłam z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Doskonale
wiedział, że go potrzebowałam, zwłaszcza teraz gdy niemal padam emocjonalnie i
psychicznie. Więc, dlaczego to kurwy nędzy robił?
- Mała, może też mu jest trudno się z tym wszystkim uporać?
– zapytała retorycznie Donatell’a, gdy znalazłam ją na tarasie palącą
papierosa. – Jakby nie patrzeć, widział Cię gdy Bill…
- Nie dokańczaj – przerwałam jej ostro z całych sił próbując
nie dopuszczać do siebie obrazów z tamtej chwili. Nie zniosłabym tego i za
pewne wybuchłabym płaczem, ponownie okazując swoją słabość. Nie mogłam tego
zrobić po raz kolejny. Nie tym razem.
- Cassie, wiem jak się w tej chwili czujesz… Też zostałam
zgwałcona – wyznała, a mnie zatkało. – I nie mówię tego ponieważ jest mi Ciebie
żal… owszem jest, bo wiem jaki jest Bill i jak bardzo brutalny potrafi być…
- Co? – zabrakło mi języka w gębie. Czy on… ją…? Własną
siostrę?
- Tak – odpowiedziała na moje nieme pytanie, zaciągając się
dymem pełnym nikotyny. – Byłam młoda i mówił mi, że to normalne relacje
pomiędzy rodzeństwem.
- Ile miałaś lat? – spytałam cicho.
- Czternaście – odparła. – I od czasu pierwszego razu
wiedziałam, że to co jest między nami… jest paskudnie złe.
- Wiem co czujesz – zacytowałam ją.
- Co? – tym razem ona spojrzała na mnie wzrokiem pełnym
zdziwienia.
- Molestował mnie ojciec – mruknęłam, patrząc w ciemne niebo
i z trudem odganiałam łzy. – Też myślałam, że to jest… normalne, ale potem
dopiero zrozumiałam, że to kazirodztwo.
- Tak mi przykro, Cassie – rzekła, a po jej minie widziałam,
że mówiła to szczerze. – Nie dość, że Twój ojciec, to jeszcze Bill…
- Po prostu los wybrał dla mnie taka kartę, od zawsze tak to
sobie tłumaczę… Gdyby nie Niall…
- To prawda, że mieszkałaś w burdelu od szesnastego roku
życia? – pokiwałam z niechęcią głową. – Niezbyt uroczo.
- Plus był z tego taki, że do samego końca tam bycia
zostałam dziewicą – parsknęłam śmiechem. – A potem znalazł mnie Niall.
- Kocha Cię – stwierdziła pewnie.
- Wiem, ale… coś się z nim dzieje. Coś wyraźnie zaprzątuje
mu głowę, a ja nie wiem co i to jest denerwujące…
- Powie Ci, zobaczysz – Donatella spaliła papierosa do końca.
– Może jeszcze nie chce Ci nic mówić, bo sama jesteś w nie najlepszej sytuacji…
- W związku zaufanie to podstawa i chcę by mi ufał –
powiedziałam.
- Ufam – na dźwięk jego głosu odwróciłam się machinalnie w
jego stronę. Miał zmarszczone czoło i patrzył na mnie w nieodgadniony sposób.
Nie chciałam wiedzieć, ile usłyszał z tej rozmowy. Zrobiło mi się wstyd, że
rozmawiałam o nim z kimś za jego plecami. Lecz potrzebowałam wygadać się osobie
innej, niż taki Harry. – Chcę Cię gdzieś zabrać.
- Na pewno możemy? Bill może być w pobliżu…
- Tutaj jesteśmy bezpieczni.
***
- Ne ufasz mi? – zapytał mnie Niall po długiej niezręcznej
ciszy, która panowała między nami. Znowu zrobiło mi się głupio.
- Ufam, ale…
- Zachowuję się dziwnie? – uśmiechnął się krzywo. – Mam do tego
powód – oznajmił. Zatrzymałam się, patrząc na niego zdziwiona.
- Jaki? – szepnęłam.
- To dziwne, że taki ktoś jak ja denerwuje się taką
błahostką… - Niall zaśmiał się gardłowo. – Czasami sam siebie nie rozumiem…
- Wyduś to z siebie – skrzyżowałam ramiona na piersiach,
patrząc na niego wyczekująco. – Chcesz mnie zostawić?
- Co? Nie! – krzyknął podchodząc do mnie i położył dłonie na
moich obu policzkach, zmuszając tym samym do utrzymania z nim wzroku. – Nie
byłbym zdolny do opuszczenia Cię. Nawet nie wiesz jak cierpiałem widząc Cię
taką cierpiącą, smutną… Nienawidzę, gdy na Twojej twarzy nie ma uśmiechu.
- Jak mam się uśmiechać, jeśli zostałam zgwałcona? –
odparłam drżącym głosem.
- Będę próbować, aż w końcu to się stanie – Niall oparł czoło
o moje, przez co stykaliśmy się również czubkami nosów. – Gdy Cię poznałem, nie
wiedziałem czym jest szczęście, miłość lub… po prostu czerpanie radości z tego,
co się ma. Nauczyłaś mnie czuć, przez co teraz nie widzę wszystkiego w czerni i
bieli. Wiem, że zawiodłem Cię szczególnie na początku… ale to nie byłem ja. Ktoś
sterował mną, a ja nie mogłem nad tym zapanować. Udało Ci się mnie od tego
gówna odciągnąć i teraz sterujesz mną wyłącznie ty – tutaj uśmiechnął się
szelmowsko. Ja słuchałam go jak zaczarowana. Rzadko się przed kimkolwiek
otwierał. Robił to wyłącznie przy mnie. – Pamiętam moment, gdy zrozumiałem jak
bardzo Cię kocham… Zapragnąłem byś uwolniła się ode mnie, bo wyłącznie Cię
krzywdziłem i przynosiłem Ci sam ból, ale… Nie potrafiłem Cię opuścić. Coś mi
nie pozwalało. Kochałem i kocham Cię za bardzo, bym mógł Ciebie opuścić… I w
najbliższym czasie nie zamierzam nikomu Cię oddawać…
- Dlaczego byłeś dzisiaj taki… oddalony ode mnie? –
zapytałam, przerywając mu.
- Intensywnie nad czymś myślałem i brałem wszystkie za i
przeciw.
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie – uśmiechnęłam się
delikatnie.
- Poczekaj, jeszcze nie skończyłem mówić – odparł, śmiejąc
się pod nosem. – Kiedyś… poznałem dziewczynę, jeszcze wiele lat temu, nim
miałem w planach odnalezienie Ciebie. Czułem coś do niej i była nieliczną
kobietą, której kiedykolwiek zaufałem. Potem nakryłem ją jak sypiała z moim
wrogiem i zniszczyła wszystko, co budowało się między nami. Wtedy trzy lata
temu Derec pokazał mi Twoje zdjęcie. Od razu mi się spodobałaś i wiedziałem, że
będziesz moja. Derec zgarnął ode mnie kasę i ślad po Tobie zaginął. Przez te
wszystkie dni szukałem Cię. Aż w końcu z chłopakami odkryliśmy siedzibę Dereca
tuż pod Londynem. To było jak kropka nad i.
- Dlaczego… byłeś wobec mnie taki brutalny?
- Nie miałem uczuć. Ona je zniszczyła – wiedziałem, że „ona”
to ta tajemnicza dziewczyna. Mogłam się domyślić ile czasu Niall poświęcił by
ponownie móc nauczyć się czuć. – Byłaś dla mnie nikim. Później dopiero zdałem
sobie sprawę, jak Ciebie traktowałem i wzięły mnie ogromne wyrzuty sumienia.
Nie chciałem tego, Cassie.
- Wiem – pokiwałam głową stając na palcach i złożyłam na
jego ustach delikatny pocałunek. Uwielbiałam go całować. Jego wargi były zawsze
miękkie, wilgotne i gotowe. – A teraz powiedz mi… nad czym dziś myślałeś?
- Cóż… myślałem nad przyszłością – oświadczył. Moje serce
zamarło. Może on naprawdę chciał mnie zostawić? – I powinienem zdecydowanie
oderwać się od tego, gdzie teraz jestem i zacząć od nowa.
- To znaczy? – zapytałam ze ściśniętym gardłem.
- Nie mogę wiecznie żyć przeszłością.
- Rozumiem – choć tak naprawdę nie wiedziałam do czego
dążył. – Życie przeszłością może być uciążliwe, nigdy nie mogłam sobie z tym
poradzić dopóki nie poznałam Ciebie. Byłam zbyt zajęta pieprzeniem się z Tobą,
bym mogła rozpaczać.
- I tak płakałaś przeze mnie za wiele razy, Cassie.
Popełniłem za wiele błędów i wiem, że nigdy w pełni nie zostaną mi wybaczone…
- Już dawno Ci wszystko wybaczyłam, Niall. Miłość może
wszystko naprawić – odparłam, spoglądając w jego niebieskie tęczówki, które
przyglądały mi się z zainteresowaniem. – Od zawsze wiedziałam, że jesteś tym
dobrym, tylko coś Cię przed tym powstrzymuje… Nie chciałam Ci tego mówić, bo
bałam się Ciebie.
- Teraz się mnie nie boisz?
- Nie – pokręciłam głową. – Kocham Cię i to nigdy się
zmieni. Mimo tego co może jeszcze nas czeka…
- Wyjdź za mnie.
- Co? – wytrzeszczyłam na niego oczy, a moje serce zamarło.
- Wyjdź za mnie, Cassie.
************************************
A co to za rzeczy się dzieją? :3 Jak myślicie, zgodzi się? :D Dowiecie się w następnym rozdziale! :D
Kochani, MOJE OPOWIADANIA NA WATTPADZIE! :D
- City Of Death
- Little Daddy's Girl
- ANGRY ( 3 CZĘŚĆ!!!)
Do zobaczenia! <3
43 komentarze = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3
Komentujcie <3
K.
Awwwww wiedzialam ze to sie tak skonczy i ze sie zapyta .
OdpowiedzUsuńja chce juz nn
Omg jakie cudo ❤❤ Nie mogę doczekać się nexta.❤❤
OdpowiedzUsuńCassie zgódź się!
OdpowiedzUsuńAwwwww.... Wpadłam tu przypadkiem ;) i nie żałuje :) Jestem ciekawa co dalej i czekam na nexta. Przy okazji zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńod1razu.blogspot.com
ahhhh niech za niego wyjdzie
OdpowiedzUsuńO w dupe
OdpowiedzUsuńnext ! Szybkooo <3
OdpowiedzUsuńCooo? Wow
OdpowiedzUsuńCudo <3
super~Liwia
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next
OdpowiedzUsuńwkonu oswiadczyny !!! Jasne ze sie zgodzi <3
OdpowiedzUsuńkocham to <3
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOO KURWA. Warto było czekać *-* Będzie seks XD Świetnie Świetnie Świetnie !!! KOCHAM CIĘ :") Jednak wydaje mi się że rozdział jakiś taki krótki 0.o Albo szybko czytam xddd
OdpowiedzUsuńJa chce ślub. I dzieci. Duuuuużo dzieci. Niech dzieci się wylewają oknami i drzwiami. I suknia ślubna ma być oszałamiająca. I miesiąc miodowy na ........... hmmm.... na jakiejś wyspie xdd I tak drogo będzie. Ooo tak. Tak dużo pieniędzy wydadzą i będzie taka impreza że umrą. EJ ! Zrób Kac Vegas Niall'owi na wieczór kawalerski *-* Albo niech Bill wpadnie na ich wesele ! :0 :3 Juz masz fabułę na następne rozdziały XD
O sram czuje ze ktos tu ma zjebana 'muskownice' tak jak ja �� juz cie lubie normalnie druga ja ja czuje to czuje to w moczu i tak kac vegas to jest to tylko niech cass cos odpierdoli takiego wow w sensie pozytywnym :)
UsuńOMG. Pobierzmy się :'D Koffam cie ♡ XDDDDDD
UsuńMusi się zgodzić! Cudowny <3
OdpowiedzUsuńO boże .. zamarłam O.o ona musi MUSI się zgodzić !! Jeju dawaj kolejny bo nie wytrzymam !!! Chyba umieram xdd boski rozdział i wgl !! Czekam na next !! ❤❤
OdpowiedzUsuńSuper ^.^
OdpowiedzUsuńZgodzi się! Na pewno ! *.*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńOna MUSI się zgodzić!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super *.*
Z niecierpliwością czekam na next :*
Świetny- Alex Black
OdpowiedzUsuńWiedzialam fuck yeah ����
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuń<3 next please <3
OdpowiedzUsuń*-* *-* nie wiem czy ten rozdział da się opisać słowami bo jest tak cudowny <3 <3 szkoda tylko zże tak żadkko pojawiają się kolejne rozdziały:'(
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie wyobrażasz jak ja uwielbiam to opowiadanie jak zobacze że dodasz nowy rozdział to skacze z radości xdd Pozdrawiam i weny kochana :*
OdpowiedzUsuńboskie *.* <3
OdpowiedzUsuńO boże nie wierze czy on właśnie się ją spytał czy z nią wyjdzie? O.o
OdpowiedzUsuńJejka już chyba nic mnie nie zaskoczy :D
Co do całości rozdziału jak zawsze cud miód i orzeszki xD
uwielbiam to czekam na kolejny życzę miłej weny
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
MEGA!!! Ona musi sie zgodzić! Będzie w ciąży i będzie mały Niall. Będzie cudownie! Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńDobra.. nabijam koma xd
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
OdpowiedzUsuńŚwietne !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńczekam na więcej.
Super!!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną cześć
!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam i nie mogę się doczekać następnej części.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnej części.
OdpowiedzUsuńŚwietne!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZostałś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu http://cherlloydandonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń