- Jak się czujesz? – zapytał Niall z troską kilka minut
później, gdy w końcu udało mi się ochłonąć po tym wszystkim, co działo się
przed chwilą. Moje kończyny nadal drżały po mocnym szczytowaniu.
- Jest… w porządku – odparłam z lekkim uśmiechem.
- Nie przegiąłem? – upewnił się, głaszcząc mnie palcami po
policzku.
- Nie – pokręciłam głową, a potem położyłam ją na jego
klatce.
- Jesteś silniejsza, niż to sobie wyobrażałem – stwierdził z
cichym śmiechem. – Połowa dziewczyn przy kneblowaniu uciekłaby z krzykiem.
- Widzisz, ja nie jestem taką dziewczyną – spojrzałam na
niego spod przymkniętych oczu. Byłam strasznie zmęczona.
- Wiem – Niall musnął moje czoło ustami. – Moja dziewczynka
chce spać? – zapytał śmiejąc się pod nosem, gdy ziewnęłam głośno.
- Troszkę – mruknęłam. – Porządnie mnie wypieprzyłeś, Horan.
- Nie wyrażaj się – warknął. – Nigdy nie przestaniesz
przeklinać, prawda?
- Przeklinam albo jak się z Tobą pieprzę, albo jak mnie
wkurzasz.
- Och, czyli teraz wszystko jest przeze mnie?
- Poniekąd – cmoknęłam go w brodę, lecz potem on pocałował
moje usta.
- Nie miałaś ochoty nawet przez chwilę krzyknąć czerwony? –
spytał, zmieniając temat. Zawahałam się.
- Przez moment – w końcu stawiłam na prawdę. Po co
ściemniać?
- Kiedy?
- Przy… klapsach – powiedziałam, rumieniąc się lekko. – To
bolało.
- Ale bardzo? – zauważyłam w jego oczach zmartwienie.
- Nie, tylko przez kilka chwil, ale było też przyjemnie.
- Mów mi następnym razem, maleńka. Mogłem ostro przeholować.
- Mogłeś, ale nie zrobiłeś tego.
- Ale chciałem. Pragnąłem Cię tak wypieprzyć, że widziałabyś
gwiazdy.
- Było tak – mówię jeszcze bardziej zawstydzona, co nie
uchodzi jego uwadze.
- Kocham te Twoje rumieńce – Niall pogłaskał mnie po
rozgrzanym do czerwoności policzku. – Wtedy przynajmniej wiem, co Ci chodzi po
tej małej, niebieskiej główce.
- Nadal się czepiasz tego koloru? – jęknęłam zdesperowana.
- Szczerze? To w innym kolorze Cię nie widzę.
- A zielony? – uśmiechnęłam się szeroko.
- Nawet nie próbuj – warknął groźnie.
- Bo co? – przygryzłam dolną wargę, podnosząc się na
łokciach. Niall również to zrobił, ale bardziej jak przyczajone zwierzę, chcąc
rzucić się na swoją ofiarę. – To ja powinnam Cię ukarać, wiesz?
- Za co? – zdziwił się.
- Za to, że robiłeś nam po kryjomu zdjęcia i wysłałeś je
Derecowi – weszłam na tułów Niall’a i przekrzywiłam głowę na bok, obserwując go
ponętnym wzrokiem.
- I co zamierzasz z tym zrobić?
- Ty już doskonale wiesz – uśmiechnęłam się szeroko, łącząc
nasze usta w jedność.
***
- Wszystko mnie boli – jęknęłam przy kolacji, masując swoje
uda. Siedzący obok mnie Niall zakrztusił się swoją porcją sałatki i głośno się
zaśmiał. – To nie jest zabawne! – pokazałam mu język.
- Jak chcesz mogę rozmasować – poruszał zabawnie brwiami.
Dostał ode mnie sójkę w bok. – Taka byłaś zmęczona, a teraz mnie bijesz?
Naprawdę?
- Nadal jestem zmęczona – ziewnęłam na dowód i zjadłam do
końca swoje jajka z bekonem, które chłopak mi zrobił. – I dosłownie, za pięć
minut padnę i już nie wstanę.
- Czyli już czas na sen, księżniczko – Niall wstał i biorąc
mnie na ręce powoli szedł po willi. Kołysanie podczas gdy szedł do pokoju nie
pomagały mi w nie zaśnięciu. Moje oczy same się zamykały i co chwilę z ust
uciekały ziewnięcia. Kilka minut później byliśmy już w łóżku w jego
skandalicznie dużej sypialni i objęci powoli zasnęliśmy.
Obudziłam się w środku nocy, bez Niall’a u boku. Z lekka się
przestraszyłam, gdyż Derec mógł cudem wymknąć się chłopakom z Rezydencji lub
mój były szef mógł wysłać swoich przybocznych po mnie, przy okazji robiąc
krzywdę Niall’owi. Podniosłam się na wpół przytomna i w samej bieliźnie wyszłam
z sypialni. Na korytarzu panował pół mrok. Na szczęście, szybko znalazłam
pomieszczenie, w którym znajdował się Niall. Stał w samych bokserkach tyłem do
mnie i obserwował panoramę… ciemności za szklanym oknem. Podeszłam do niego i
objęłam go od tyłu. Był bardzo spięty, lecz gdy przytuliłam się do jego pleców,
rozluźnił się na tyle, by nie wpędzać mnie w zakłopotanie. Choć i już tak się
stało.
- Dlaczego nie śpisz? – spytałam go cicho, całując skrawek
jego gładkiej skóry na plecach.
- Jakoś dziś nie mogę… a ty natomiast powinnaś – Niall
odwrócił się twarzą do mnie. Tak, zdecydowanie się czymś zamartwiał.
- Nie było Cię… myślałam, że coś się stało – odparłam.
- Nie, po prostu… za dużo tego dnia myślałem o Derecu i tych
zdjęciach.
- Chodź ze mną do łóżka – chwyciłam go za rękę i wyciągnęłam
z pokoju, z powrotem do sypialni. – Tobie też jest potrzebny sen, mój bohaterze
– mruknęłam kładąc się na łóżku i okrywając do połowy kołdrą Niall zabrał tą
drugą część, a potem przyciągnął mnie do siebie w opiekuńczym geście.
- Dużo myślałem też o nas, wiesz? – powiedział, na co
spojrzałam na niego zaintrygowana.
- W dobry sposób czy zły?
- W bardzo dobry sposób – poprawił mnie. – Nigdy nie wybaczę
sobie tego, jak skrzywdziłem Cię na początku… Cholera, byłem dla Ciebie katem!
Nie tego chciałem.
- Wiem – uśmiecham się do niego na pocieszenie, ale on
ciągnie dalej.
- Widziałem w Tobie wroga, dziwkę Dereca i cnotkę. Nie
podobało mi się to, więc próbowałem zmienić to… siłą.
- Było minęło, Niall. Chyba sobie wszystko wyjaśniliśmy,
tak?
- Za szybko mi wybaczyłaś… Nie, do tego też Cię zmusiłem!
Jestem takim pojebańcem!
- Niall! – przerwałam mu ostro i się zamknął. – Jestem z
Tobą tu dlatego, że Cię kocham kurewsko mocno. Udało się nam mimo wielu różnych
spraw. Może Twój charakter mi w tym nie pomagał, ale to ja odkryłam w Tobie
uczucia.
- Nie zapomniałem o tym, skarbie – Niall pocałował mnie
krótko, lecz czule. Potem ponowił to, a potem znowu, co wywołało u mnie śmiech.
– Cholera, nie mogę się Tobą nacieszyć. Jesteś za wspaniała.
- Wiem o tym, a teraz idź proszę spać, Niall – zaśmiałam się
ponownie, przymykając oczy.
- Niee, chcę się pieprzyć – parsknął śmiechem, wkładając
dłoń w moje figi.
- Potrzebuję snu – powiedziała i biorę głębszy wdech, gdy
czuję jego palce na wzgórku. Przygryzłam dolną wargę by powstrzymać jęk. Byłam
zmęczona i czułam podniecenie, które we mnie rosło przez jego dotyk.
- Potrzebuję Ciebie – szepcze mi na ucho, przygryzając
delikatnie jego płatek.
- Niall, mówię poważnie – mruknęłam z trudem, poruszając
dyskretnie biodrami by jego palce znalazły się niżej.
- Ja wszystko czuję, maleńka – śmiejąc się owiewa swoim
oddechem moją szyję. Tym razem nie powstrzymałam dreszczy. – Widzisz? Tak łatwo
Cię rozbroić – Niall w nagrodę przewrócił mnie na plecy i włożył swoją dłoń
jeszcze głębiej. – Orgazm na dobranoc, skarbie? – jęknęłam w odpowiedzi, gdy
zanurzył palce między moje fałdki.
- O Boże! – stęknęłam, chowając twarz w jego ramieniu. Cały
ten cudowny widok zasłaniała mi kołdra, lecz przez dotyk mogłam sobie wszystko
wyobrazić.
- Nie, to tylko ja – Niall cmoknął w mnie w kącik ust i
błądził palcami po mojej cipce. – Cholera jesteś taka mokra – odparł z
aprobatą, robiąc okrężne ruchy palcem wskazującym wokół łechtaczki. Naprężyłam
się, czując pulsowanie gorąca na moim pobudzonym ciele. Najchętniej
wskoczyłabym na tego mężczyznę, lecz po trzeciej w nocy mój umysł nie zniósłby
tak potężnej dawki erotyki. – Rano tak Cię zerżnę, że nie będziesz czuła cipki
– stęknęłam, pragnąc by jak najszybciej zawitał ranek.
- Niall, szybciej – błagam go, na co mimo ciemności,
zauważyłam jego uśmiech.
- Uwielbiam jak mnie błagasz o coś, kochanie – powiedział,
wpychając dwa palce do mojej cipki. Zgięłam kolana i podniosłam lekko swoje
biodra do góry. W powietrzu robiłam małe kółeczka, przez co jego palce
przemieszczały się we mnie, a ja to intensywniej odczuwałam. Niall nie miał nic
przeciwko temu, bo jeszcze sam trzymał mnie w dole pleców, masując je falistymi
ruchami. – Mmm, taka miękka i pulchna… Kurwa, kocham twoją małą cipkę, Cassie –
czułam jak rumienię się na głęboką czerwień i dziękuję Bogu, że w pokoju jest
ciemno. Przyśpieszyłam tempo swoich niby „pchnięć”. Palce Niall’a co chwilę
uderzały o moje ścianki, wykręcały się i odbijały o punkt G. Taka stymulacja
doprowadzała mnie do istnego szaleństwa. No i orgazm nadchodził wyjątkowo
szybko i mocno.
- Niall, ja… do…dochodzę – wystękałam, czując skurcze w
mojej kobiecości i seksualne napięcie osiągnęło zenit.
- Czuję… Cholera, ty drżysz – Niall przyśpiesza pieszczenie
mnie, a ja z głośnym krzykiem spadam z klifu.
- Niall, cholera! – zaciskam się wokół jego palców i
przeżywam ogromną sensację.
- Nie wyrażaj się! – warknął i wbił się jeszcze raz we mnie
palcami natarczywie. Wygięłam się w łuk i mocno pocałowałam blondyna. Niall
oderwał się ode mnie zdecydowanie za szybko i wyciągnął palce z mojej szparki.
– Spróbuj siebie – Niall potarł palcami o moją dolną wargę. Otworzyłam
niepewnie usta, a jego palce, które przed chwilą plądrowały moją kobiecość, w
nich zniknęły. – Ssij – rozkazał, a ja spełniam bez wahania jego polecenie. Ssę
mocno koniuszki i liżę językiem, połykając swój słony orgazm. Niall zajęczał
cicho i naparł na moje biodro. Wtedy poczułam jak bardzo podniecony jest.
Wypuściłam palce z ust i uśmiecham się zadziornie, wchodząc pod kołdrę.
- Kurwa mać – to są ostatnie słowa, które słyszę po tym, jak
biorę jego członek do ust.
***
Budzę się z uśmiechem na twarzy. Jeśli mogłam się tak
zabawiać między snem każdej nocy, Niall mógł mnie budzić chociażby o czwartej
rano. Palcówka? Nie może być nic bardziej podniecającego na dobranoc. Otwieram
powoli oczy i widzę obok siebie Niall’a, który patrzył na mnie z przyjemnością
i lekkim uśmiechem. Jego blond włosy były w nieładzie i trochę rozczochrane. Uwielbiałam
go takiego niewinnego.
- Dzień dobry maleńka – szepnął, całując delikatnie moje
usta. Z chęcią oddaję pocałunek.
- Hej – mruknęłam cicho, chcąc go objąć.
Lecz poczułam opór.
Zdezorientowana patrzę na Niall’a szarpiąc rękoma, próbując
je uwolnić. Na nic.
- Niall, co do cholery…? – warczę uświadamiając sobie, co mi
zrobił.
Skrępował mnie
kajdankami.
Niall z dzikim uśmiechem podniósł się i po zdarciu ze mnie
kołdry, siadł na mnie. Nie umknęło mi to, że byłam jakimś cudem bez bielizny.
- Niall, wytłumacz mi to! – krzyknęłam, ponownie szarpiąc
kajdankami.
- Obiecałem Ci, że zerżnę Cię tak mocno, że nie będziesz
czuła cipki – mruknął z pożądaniem, przesuwając dłońmi po moim ciele. – I do
kurwy nędzy, zamierzam to właśnie teraz zrobić.
****************************
Ach ten Niall żartowniś, co? XD Orgazm o 3 rano? Horan potrafi! XDD
Kochani, jest WIGILIA! Chciałabym złożyć wam serdeczne życzenia i podziękować, że tyle osób czyta moje blogi i jestem co raz bardziej rozpoznawalna wśród pisarek amatorek XD Wiele to dla mnie znaczy i cieszę się, że mogę być tego częścią :D Oprócz tego bogatego Mikołaja i duużo procentowego sylwka :D :D Kocham was MOCNO <3 :*
35 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!!! :* <3
Komentujcie <3
K.